Reklama

Bida z Jędzą, czyli jak padały w tym tygodniu gole dla Śląska

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2020, 20:23 • 3 min czytania 11 komentarzy

Gdy Bartosz Bida wchodził do Ekstraklasy, dawał nam bardzo mało okazji, by trochę pobawić się jego nazwiskiem. Bidy zdecydowanie nie było – chłopak strzelił pierwszego gola poprzedniego sezonu, do końca rundy dorzucił jeszcze dwa trafienia, asystę, wywalczenie karnego i generalnie recenzje zbierał niezłe. Wiosna była słabsza, ledwie z momentami, a teraz chyba już najwyższa pora napisać, że strasznie nam się „zekstraklasowiał” były kandydat na odkrycie. Gra w sumie nie tak wiele, choć wciąż jest młodzieżowcem, a jak już melduje się na placu, to zazwyczaj (bo wyjątkiem ostatni mecz młodzieżówki) więcej z tego szkody niż pożytku. 

Bida z Jędzą, czyli jak padały w tym tygodniu gole dla Śląska

Skąd ten wstęp? Ano stąd, że Bida to antybohater dzisiejszego meczu pomiędzy Śląskiem Wrocław a Jagiellonią Białystok. W końcu dostał szansę gry w pierwszym składzie od Bogdana Zająca (do tej pory cztery wejścia z ławki, łącznie 94 minuty na placu), a odwdzięczył się:

a) bardzo mizerną grą, którą trudno przykryć jednym celnym strzałem w sam środek bramki,
b) idiotyczną stratą na początku drugiej części gry, po której Praszelik popędził na bramkę Węglarza i pewnie zapakował futbolówkę do siatki.

Młodość ma swoje prawa, jednym z nich są wahania formy, ale no właśnie – to stwierdzenia oznacza, że mecze dobre przeplatane są słabszymi, a u Bidy ostatnio występują tylko te drugie. Oczywiście to nie tak, że 19-latek włożył kij w szprychy rozpędzającej się białostockiej machiny. No ale jeśli spytalibyście o to, czy Jagiellonia była od Śląska gorsza i powinna ten mecz przegrać, to odpowiedzielibyśmy, że niekoniecznie. Ot, typowe spotkanie na remis, w którym o wyniku zadecydowało zaćmienie jednostki. Do nich ekipa z Wrocławia ma zresztą ostatnio szczęście – w środku tygodnia odwalił Jędrzejczyk a dziś coś podobnego zrobił młodzieżowy reprezentant.

Oznacza to też tyle, że wrocławianie nie pokazali dziś tej drugiej, znacznie przyjemniejszej twarzy.

Ostatnio podział był dość jasny: fajna, widowiskowa gra na własnym stadionie i kicha w spotkaniach wyjazdowych. Mecze we Wrocławiu pozwalały wierzyć, że ekipę Laviczki stać na coś więcej niż piąte miejsce ugrane w poprzednim sezonie, ale starcia na wyjazdach (no, poza tym do Krakowa) sprowadzały na ziemię. Po spotkaniu z Jagiellonią może pojawić się mętlik – trzy punkty są, ale by dostrzec mankamenty, nie trzeba używać lupy.

Reklama

Ech, wynudziliśmy się strasznie. Pierwszą połowę warto było obejrzeć bodaj tylko dla fajnych interwencji bramkarzy – Putnocky w dobrym stylu odbił strzał głową Imaza, a Węglarz zrewanżował się tym samym po próbie Celebana. Druga połowa, poza opisaną już sytuacją bramkową, w sumie wyglądała dość podobnie. Zaimponował nam tylko Błażej Augustyn. Wszedł na boisko siedem minut przed końcem, ale zdążył rozwalić łuk brwiowy Piaseckiemu, zmasakrować piłkarza Śląska przy wyskoku do główki i sfaulować rozpędzającego się rywala pod własnym polem karnym. I – co najlepsze – nie zobaczył przy tym nawet żółtej kartki. No, dorzucił też strzał w maliny, czym ostatecznie wyróżnił się na tle szarego tłumu.

Aaa, no i warto przyjrzeć się jeszcze skrzydłowemu Jagi, który nazywa się Kris Twardek. Czech z Kanady (albo jakoś tak), który ostatnio grał w klubach irlandzkich i nie notował tam zbyt dobrych liczb, kiwa się z powietrzem. Naprawdę! Z jednej strony – fajnie, bo potrafi przełożyć nogę nad piłką, nie robiąc sobie krzywdy, z drugiej – pożytku z tego tyle, co z niemowy w radiu. Powtarzanie tego z uporem maniakiem wygląda po prostu śmiesznie. Pierwszy ligowiec, który nabierze na przekładankę Twarda, otrzyma od nas tytuł „naiwniaka roku”.

W normalnych okolicznościach pewnie nie zwrócilibyśmy na to uwagi, ale taki to właśnie był mecz.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Thiago Silva nie zamierza kończyć kariery. Rozważa powrót do byłego klubu

Arek Dobruchowski
0
Thiago Silva nie zamierza kończyć kariery. Rozważa powrót do byłego klubu
1 liga

Padnie rekord frekwencji w I lidze! Bilety na derby Trójmiasta wyprzedane!

Arek Dobruchowski
1
Padnie rekord frekwencji w I lidze! Bilety na derby Trójmiasta wyprzedane!
1 liga

Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Szymon Janczyk
0
Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Komentarze

11 komentarzy

Loading...