Alan Czerwiński zapytany na antenie Weszło.FM o swoją konkurencję na prawej obronie, wskazał Jakuba Kamińskiego i Michała Skórasia. Powiemy tak: po karierze Alan może zrobić furorę jako rzecznik prasowy, bo wykazał się nie lada dyplomacją, wspominając młodszych kolegów, których nominalną pozycją nawet nie jest bok obrony. Dziś Czerwiński to po prostu pewniak do tej roboty. Natomiast Lech przed grą w Lidze Europy zadbał o konkurencję i ściągnął znów Bohdana Butko.
Na zasadzie wypożyczenie do końca roku. Czyli z jednej strony jest wzmocnienie, z drugiej – nie ma ryzyka, że coś nie wypali, a Ukrainiec będzie doił Kolejorza przez kolejne miesiące czy lata.
– Bohdan dał nam oczekiwaną jakość i bez wątpienia był dla nas ogromnym wzmocnieniem w rundzie wiosennej. Dlatego, kiedy teraz pojawiła szansa na ponowne sprowadzenie go, nie wahaliśmy się wcale. Czeka nas w najbliższym czasie sporo meczów. Wyłączając niedzielne starcie w Gliwicach przeciwko Piastowi, po przerwie reprezentacyjnej od 17 października do 20 grudnia rozegramy aż 16 spotkań. Awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy, rywalizujemy zatem na trzech frontach i chcemy mieć kadrę gotową na te wyzwania. Stąd właśnie wypożyczenie Bohdana Butko do 31 grudnia 2020 roku – powiedział Tomasz Rząsa na oficjalnej stronie klubu.
Bonus na start do 5000 PLN w TOTALbet
Tak jak wspomnieliśmy na początku: Lech potrzebował w tych rejonach konkurencji. Tak, Alan Czerwiński to cholernie solidny gość, który zapracował na transfer i teraz pokazuje, że Kolejorz nie przestrzelił (choć Czerwiński potrafi grać lepiej), ale jednak wymaga zmiennika. Albo kogoś, kto będzie na niego naciskał w trakcie treningów. Kimś takim był Robert Gumny, w ogóle kuriozalne były zmiany Żurawia w meczu z Wisłą Płock, kiedy koniecznie chciał dać pograć kwadrans Czerwińskiemu i Gumny poszedł na lewą stronę, a Lech zremisował, natomiast Gumnego już nie ma.
Dlatego drzwi do powrotu Butko otworzyły się na oścież.
Jak go zapamiętaliśmy z pierwszego pobytu w Lechu? Solidny gość. Zapracował u nas na średnią not 5,10, także całkiem przyzwoicie – wstydu nie było. Oczywiście Butko nie okazał się ukraińskim Danim Alvesem, ale prezentował się w porządku: w tyłach nie odstawał, jak miał lepszy dzień, potrafił dać coś z przodu, czego dowodem mogą być dwa kluczowe podania. Poza tym wszyscy w Lechu byli oczarowani profesjonalizmem Butki – na treningach zapieprzał, prowadził się okej, był i jest skupiony na piłce.
Freebet 55 zł w TOTALbet!
Absolutnie nie sądzimy, że Czerwiński powinien się martwić o swoją pozycję, ale przy graniu co trzy dni po prostu może potrzebować odpoczynku. Fajnie więc, że Lech ściągnął znów Butkę, bo to nie jest piłkarz dla klubu anonimowy. Kolejorz wie, co chłopak potrafi, czego nie i na pewno nie jest to kot w worku. Ot, gość, który zagwarantuje określony poziom.
Ma ten ruch ręce i nogi? Jak najbardziej. Butko nie sprawi, że Lech będzie mocniejszy przed Ligą Europy, ale patrząc szerzej: Żuraw zyskuje gościa na solidnym poziomie do rotacji. Tak też się dba o kadrę i przyszłość zespołu.
Fot. Newspix