Podobno jest już stary. Powinien ustąpić miejsca w reprezentacji ter Stegenowi. Zachowuje się arogancko, nie chcąc oddać miejsca w bramce Alexanderowi Nubelowi nawet na kilka ligowych spotkań i proponując Bayernowi związanie się do 2025 roku. Nie wygląda już tak imponująco, jak przed kontuzją, przez którą w 2017 roku wypadł na rok. Podobno nie jest już wielki.
Wciąż jest. Neuer był dziś kluczowym piłkarzem Bayernu. Może nawet MVP spotkania – można dyskutować, czy więcej dał on, czy Thiago, posyłający kluczowe podania. Czy może jednak Kimmich, który zabetonował prawą stronę.
Bez wątpienia wszyscy stwierdzimy, że Neuer bronił fenomenalnie.
Wiele powiedziała scena z końcówki meczu, gdy Mbappe stanął oko w oko z Neuerem. Był na spalonym, bardzo wyraźnym zresztą, a więc miał wokół siebie masę wolnej przestrzeni. Sytuacja idealna dla napastnika. Nic tylko wybrać sobie, w który róg uderzy, bo przecież Mbappe nie miał prawa wiedzieć, że jest na spalonym. A nawet jeśli – do końca, dopóki nie usłyszy gwizdka, musi grać na sto procent. I nawet ten strzał wybronił Neuer. Oko w oko z Mbappe mającym wokół siebie połacie przestrzeni. A potem rozłożył triumfalnie ręce, chcąc wysłać w świat komunikat „dziś jestem największy, dziś nikt nie jest w stanie mnie pokonać”.
Nikt nie był. Próbował znaleźć lukę między jego nogami Neymar, ale Niemiec w porę załatał dziurę, a chwilę potem błyskawicznie się pozbierał, gdy gwiazdor PSG próbował wystawić koledze piłkę do pustaka. Nadział się na nogę Neuera, który rzucił się w ciemno, ale wystarczająco szybko.
Pod koniec pierwszej połowy Mbappe spróbował z pola karnego. Niby strzał w środek, ale jednak – Neuer jest perfekcyjnie ustawiony, trzyma stalowe nerwy do końca, łapie to uderzenie.
Di Maria dziurawi Alabę, wystawiając Marquinhosa na czystą pozycję strzelecką? Neuer znów robi szpagat, na który nadziewa się brazylijski pomocnik. Niby strzał był bardzo dobry, książkowy, a jednak Neuer zrobił absolutnie wszystko, co się dało. PSG posyła długą piłkę za obrońców? Neuer już czeka na 35 metrze. Nawet w sytuacji, gdy Di Maria przestrzelił z prawej nogi po łamiącym linię podaniu Herrery, Neuer zdawał się mieć wszystko pod kontrolą.
Był wielki. Pewny. Spokojny w rozegraniu. Kozacki przy interwencjach. Lata lecą, pojawiają się nowi bramkarze, często wznoszący osławioną grę nogami na jeszcze wyższy poziom, ale Neuer trwa nieprzerwanie w elicie.
I bardzo możliwe, że tym meczem przyklepał tytuł bramkarza sezonu na świecie. Niewielu golkiperów na świecie musiało w ostatnich latach tak udowadniać swoją wielkość, jak Neuer. Po dzisiejszym wieczorze wszystkie dyskusje wokół niego powinny zostać wygaszone. To gigant.
Fot. newspix.pl