Reklama

Wisła lepsza w sparingu z Koroną

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2020, 23:25 • 3 min czytania 6 komentarzy

Nie ma sensu udawać, że dziś w Płocku odbywał się mecz ligowy. Wprawdzie przyznawano za niego jakieś punkty, była transmisja w Canal+, Wisła Płock założyła nawet wyjściowy garnitur, ale Korona urządziła sobie typowy przegląd wojsk. Z jej strony był to… kolejny sparing przed pierwszą ligą. Taki najbardziej typowy z typowych.

Wisła lepsza w sparingu z Koroną

Czy to szydera z naszej strony? W sumie nie. Bo co Bartoszkowi pozostało w tej sytuacji? Granie Lioiem? No właśnie. Trener Korony stwierdził, że da szansę tylu młodym, ilu się da, obudowując ich nieco bardziej doświadczonymi zawodnikami. W 71. minucie zmienił nawet… bramkarza, dając zadebiutować Jakubowi Osobińskiemu. Był 16-letni Iwo Kaczmarski, był Dawid Lisowski, który łapie minuty już od jakiegoś czasu, był Daniel Szelągowski i Piotr Pierzchała, z ławki weszli Górski, Sowiński i wspomniany wcześniej Osobiński. Kibice Korony mogli czuć się nieswojo. Po raz pierwszy w historii kieleckiego klubu tak wielu wychowanków znalazło się na placu gry w meczu Ekstraklasy.

Czy któryś z nich szczególnie nas przekonał?

Ujmijmy to tak – gdyby byli wprowadzani na normalnych warunkach, w dobrze funkcjonującej drużynie, pewnie wyglądaliby znacznie lepiej. Takie skupisko niedoświadczonych gości na tle Wisły wyglądało mocno przeciętnie. Skupmy się na Szelągowskim, który podobał nam się najbardziej. Widać, że gość ma w sobie fantazję, odwagę do dryblingu, Zasuwa aż miło. To on miał udział przy golu już w pierwszej minucie, po jego strzale piłka odbiła się od Urygi. I to dobra okazja, by porównać jego statystyki z dorobkiem bardziej doświadczonych kolegów po fachu.

  • Daniel Szelągowski – 221 minut, 1 gole i duży udział przy drugim.
  • Uros Djuranović – 879 minut, 0 goli.
  • Bojan Cecarić – 449 minut, 0 goli.
  • Andres Lioi – 661 minut, 0 goli.

No cóż. W ostatnich miesiącach słyszeliśmy nieustannie z Kielc, że “młodzież niegotowa”.

MVP? Kocyła

No dobra, tyle o młodzieży Korony, bo to przecież inny nastolatek skradł show – Dawid Kocyła, czyli autor dwóch bramek dla Wisły Płock.

Reklama
  • Pierwszą z nich załadował do pustaka. Strata w środku pola Korony, Sheridan rozprowadził kontrę do boku, Gjertsen zagrał wzdłuż bramki, a 17-latek tylko dostawił nogę.
  • Druga akcja rozpoczęła się po długim przerzucie Urygi. Szymusik próbował interweniować, ale trafił w Tzimopoulosa, Kocyła pognał więc na bramkę, przestawił w międzyczasie Szymusika, dobrze wykończył (między nogami Kozioła).

Oznacza to, że trzy z czterech bramek wypracowali dziś piłkarze, którzy nie mogą legalnie kupić alkoholu w sklepie. Ale jako pierwszy strzelanie dla Wisły rozpoczął Angel Garcia, który wykorzystał asystę Tzimopoulosa i dużą bierność Szelągowskiego, który próbował mu wyłuskać piłkę. Korona do pewnego momentu prezentowała się dobrze, ba – nawet lepiej niż Wisła Płock. Ale przy każdej z tych bramek popełniała juniorskie błędy. Jak na… juniorską drużynę przystało. Inne akcje? Była tylko jedna setka, gdy Szelągowski dostał świetną piłkę ze skrzydła od Radina, wystarczyło dołożyć głowę, ale zrobił to strasznie koślawo. 

Po trzecim golu goście przygaśli, gospodarze średnio chcieli forsować tempo, no i w drugiej połowie mecz zdecydowanie siadł. Z tych nudów piłkarze Wisły zaczęli rozmyślać już o tym, co będą robić na urlopie. Najpierw wykartkował się Furman (ależ walczył z młodym piłkarzem Korony, jak bulterier!).

Później – już w samej końcówce, rzutem na taśmę – Merebaszwili popełnił podobne przewinienie. Sytuacja zmuszała – końcówka meczu, dwubramkowe prowadzenie, niegroźna akcja, sami rozumiecie.

Życzymy więc udanego urlopu. A Korona, która rozpoczęła już okres przygotowawczy, zagra w sobotę w kolejnym sparingu – tym razem z ŁKS-em.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...