Reklama

Kozacy i badziewiacy: kolejki jak do gry w Lechii

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

23 września 2014, 09:22 • 2 min czytania 0 komentarzy

Czasami nie mamy żadnego problemu, by wskazać, kto w danej kolejce zasłużył na miano badziewiaka, a kto wybił się ponad ogórkowatość tej ligi, czyli można nazwać go kozakiem. Szast-prast, kwadrans i obie jedenastki są gotowe. Tym razem jednak selekcjonerzy płakali, jak wybierali. Tłok jak w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu. Zarówno w przypadku kozaków, jak i badziewiaków można by stworzyć „silne” drużyny rezerw. Ostatecznie po burzliwych obradach, głosowaniu tajnym i jawnych zamieszkach dokonaliśmy wyboru.

Kozacy i badziewiacy: kolejki jak do gry w Lechii

Na początek kozacy. Niezła kolejka dla bramkarzy, aż sześciu wykazało się czymś więcej niż tylko odbijaniem piłek, które wybroniliby nawet bramkarze z klubu nocnego, ale najlepszym z najlepszych był Arkadiusz Malarz. I Basta, płynnie przechodząc do obrony. Prawy defensor GKS-u w końcu przypieczętował swoją dobrą grę czymś bardzo konkretnym, a mianowicie bramką na wagę trzech punktów. Wyboru Szeweluchina raczej tłumaczyć nie musimy, a Dossa Junior nie dał zbytnio rozwinąć skrzydeł jednemu z najlepszych ofensywnych duetów w tym kraju. Mówimy o Stiliciu i Brożku, gdyby ktoś przypadkiem ominął pierwsze dziewięć kolejek.

Dalej – wiadomo – sprawcy strzeleckich pogromów. Duet z Piasta Gliwice, trzeba przyznać, że dość nieoczekiwany – prędzej spodziewaliśmy się, że tzw. obrońców Cracovii solidniej zgnębią Jurado z Wilczkiem niż Hanzel z Szeligą. Trzech przedstawicieli ma Lech Poznań, którego piłkarze do tej pory częściej bywali podporą raczej jedenastki badziewiaków, ale tym razem Sadajew, Lovrencsics i Jevtić skrzętnie wykorzystali fakt, że Mariusz Rumak nie przywiózł na mecz obrońców. Gdzie Hamalainen? – zapytacie. W kolejce, numer jeden na liście oczekujących. Zaraz za nim choćby Flavio Paixao i Gerard Badia. Jedenastkę uzupełniają Mateusz Zachara i – wisienka na torcie – najlepszy zawodnik szlagieru w Krakowie – Tomasz Jodłowiec. Nawałka zamiast szlajać się po audiencjach u Ojgena, powinien zajrzeć na Łazienkowską. I bliżej, i piłkarz w bardzo dobrej formie.

W obronie badziewiaków bydgosko-krakowska ekipa, która łącznie przyjęła aż dziesięć bramek. Mogło być ich jeszcze więcej, ale przeciwnicy wykazali się odrobiną empatii (wymieszanej z nieudolnością). W zasadzie w normalnych warunkach miejsce w zestawieniu powinno się znaleźć również dla Marciniaka, Deleu, Petasza, ananasów z obrony Podbeskidzia i Korony oraz Dariusza Dudki, ale wybaczcie – jedenastka nie jest z gumy, limit obrońców został wykorzystany. Dalej – stały bywalec – Mateusz Cetnarski, katastrofalny Jacek Kiełb i trójka napastników, którzy byli albo kompletnie niewidoczni (Visnakovs), albo w oczy rzucali się nawet za bardzo. Niestety dla nich, tylko i wyłącznie z powodu zmarnowanych sytuacji.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Paweł Marszałkowski
1
City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku
Hiszpania

Atletico zrobiło remontadę, a “rekordowy” Simeone nagle przerwał wywiad

Patryk Stec
0
Atletico zrobiło remontadę, a “rekordowy” Simeone nagle przerwał wywiad

Kozacy i badziewiacy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...