Jaap Stam został trenerem Cincinnati, drużyny grającej w MLS. Po przeczytaniu tego zdania pewnie stwierdziliście, że kowadło nam spadło na głowę, skoro w ogóle się zajmujemy takim tematem. To prawda – gdybyśmy zajęli się tym tylko ze względu na przejęcie marnego swoją drogą zespołu przez Holendra, sami poszlibyśmy do lekarza. Natomiast to zupełnie nie tak. Otóż całkiem ciekawe jest to, że w Cincinnati… chyba nie do końca wiedzą, jak ten Stam wygląda.
Otóż klub po podpisaniu nowego trenera zaprezentował taką grafikę:
I cóż, tak jak Strachu w Pitbullu mówił, że nie każdy facet z widłami to Zeus, tak my możemy powiedzieć, że nie każdy łysol to Jaap Stam. I ten sympatyczny jegomość ze zdjęcia to nie jest Stam. To jest Stam:
Ludzie z oficjalnej strony klubu potrzebowali ponad godzinę, żeby się zorientować, iż popełnili dość durną gafę. Niby dzwoniło, ale jednak nie w tym kościele. Tinus van Teunenbroek, który został wzięty za byłego świetnego obrońcę, to trener młodzieżowej drużyny Ajaksu. Tymczasem owszem, Stam w Ajaksie grał, w Ajaksie pracował, ale jakkolwiek spojrzeć, nie jest Tinusem van Teunenbroekiem.
Gafa, do której świetnie podeszły inne kluby MLS. One też stwierdziły, że chcą przywitać nowego szkoleniowca trenera rywali i cóż, też nie do końca trafiały z odpowiednim zdjęciem.
Spójrzcie tylko:
W sumie jesteśmy ciekawi, czy gdyby Stam wrócił do Holandii pod pretekstem uporządkowania swoich spraw i wysłał w drugą stronę van Teunenbroeka, czy ktokolwiek w Cincinnati by się zorientował? Albo gdybyśmy my porwali Stama i puścili do roboty na przykład Jana Żurka? Mogliby się nie skapować. Jan Żurek prowadziłby treningi, czekał na wznowienie rozgrywek, doszłoby do pierwszego meczu i może wówczas rywale powiedzieliby z litości:
– Słuchajcie, ale to nie jest Stam.
– A dobra, już trudno, niech zostanie.
Łysy to łysy, po co drążyć.
A tak zupełnie poważnie, to Stam nie wybrał sobie najprostszej roboty. Cincinnati dopiero w zeszłym sezonie zadebiutowało w MLS i nie był to debiut specjalnie udany, bo drużyna zajęła ostatnie miejsce w swojej konferencji z kompromitującym wynikiem 24 punktów w 34 meczach przy bilansie bramkowym -44. Ten sezon nie zaczął się wiele lepiej, gdyż od dwóch porażek – 2:3 z NY Red Bulls i 1:2 z Atlantą.
Wiele pracy przed Stamem (no chyba przed nim). Mamy nadzieję, że zacznie stawiać na Tytonia, który na razie siedział na ławce.
Fot. Newspix