I znów tylko Legia… Ruch Chorzów był blisko, nawet bardzo blisko, ale nie dał rady na ostatniej prostej. Pozostaje więc skierować wzrok tylko i wyłącznie na mistrzach Polski, bo i na kim innym? Dziś pierwsze mecze w ramach fazy grupowej Ligi Europy, w związku z czym spoglądamy w ofertę bukmacherów.
Kilka szybkich wniosków. Po pierwsze, faworytem są gospodarze, ale nie jakimś mocnym i zdecydowanym. Kurs 1.68, jeżeli jesteście w miarę przekonani do zwycięstwa podopiecznych trenera Berga, pozwala co nieco zarobić. Po drugie, nieźle płatne jest prowadzenie warszawiaków do przerwy, czyli wynik, jaki… przy Łazienkowskiej zbyt często w tym sezonie się nie zdarza – gospodarze wolą podkręcać tempo po przerwie. I po trzecie, bardziej prawdopodobną opcją jest niewielka liczba goli. Skąd taki typ? Naszym zdaniem, chodzi tutaj raczej o Belgów, którzy mają niezłą obronę, w trzech z czterech ligowych wyjazdów zanotowali wyniki: 0:0, 1:0, 1:0 (chociaż w ten weekend stracili dwa gole). Daje do myślenia.
Dokładny wynik? Najbardziej prawdopodobny końcowy rezultat to wygrana Legii – niewielka, skromna, jedyne 1:0. Odrobinę więcej płaci się za drugiego gola dla warszawiaków, ewentualnie pierwszego dla Lokeren (czyli remis 1:1). My, jeśli mielibyśmy typować, skłanialibyśmy się ku wynikowi 2:0.
No właśnie, jeśli mielibyśmy typować… Wiadomo, jak to przy takich okazjach bywa, nie możemy powstrzymać się od zaprezentowania kilku propozycji. Propozycji, które – o czym wszyscy dobrze wiecie – zapewne okażą się kompletnie nietrafione. No ale jakby ktoś pytał: wygra Legia, wygra do zera, chociaż po 45 minutach będzie remis, a po 90 niewiele goli.
Co poza tym? Wybraliśmy kilka meczów, które nas ciekawią. Po pierwsze, Metalist, pogromca Ruchu, który jest w grupie z Legią. Po drugie, Celtic, który… No, wiadomo. Po trzecie, kolejna odsłona potyczki niemiecko-angielskiej. Po czwarte, coś nam podpowiada, że Bundesliga ogra również La Ligę. Natomiast Dnipro z Interem bez większego uzasadnienia.
Fot.FotoPyk