Reklama

Piłkarze Barcelony obniżają pensje i… atakują zarząd klubu

redakcja

Autor:redakcja

30 marca 2020, 15:47 • 3 min czytania 7 komentarzy

Który to już odcinek konfliktu na linii piłkarze – zarząd w Barcelonie? Tym razem poszło o obniżki wynagrodzeń w związku z koronawirusem. Zawodnicy Blaugrany pozostawali jedyną sekcją klubu, która nie dogadała się z szefami odnośnie cięć pensji. Jak się okazuje nie było to jednak spowodowane bezduszną chęcią wyrwania każdego grosza, a z bierności w klubowych gabinetach. Skąd takie informacje? Z oświadczenia Lionela Messiego, który znów poszedł na czołówkę z pracodawcami.

Piłkarze Barcelony obniżają pensje i… atakują zarząd klubu

Jak wygląda struktura finansowa Barcelony? Niezbyt dobrze, więc nie ma się co dziwić, że kiedy rozgrywki zostały zawieszone, klub może mieć spory problem. Obszernie omawiał to Krzysztof Stanowski, który w swoim “Stanowisku” na przykładzie Blaugrany komentował wpływ pandemii na budżety największych klubów. Hiszpańskie media również nie ukrywały, że mistrzowie kraju muszą szukać cięć w budżecie. Najprostszy sposób na oszczędności? Obniżenie pensji piłkarzy. Jednak nie jest to takie łatwe, bo najpierw trzeba znaleźć z nimi wspólny język. A nie jest to łatwe, gdy całkiem niedawno gasiło się konflikt legendy zespołu, Leo Messiego z dyrektorem klubu, Erikiem Abidalem.

Tamta sytuacja była jednym z przykładów na to, że spięcia piłkarzy z zarządem są w Barcelonie elementem krajobrazu. Dlatego pierwsze próby dogadania się z piłkarską szatnią zakończyły się niepowodzeniem. Media atakowały graczy Barcy, którzy nie zgodzili się na obniżenie ich zarobków o 70 procent. Według ESPN gracze chcieli pensje nie obciąć, a zamrozić. Piłkarze natomiast mieli dopytywać się o to, jak faktycznie wygląda budżet klubu i czy przypadkiem nie będą musieli pokutować za fatalne zarządzanie klubem, o czym była mowa już podczas spięcia z Abidalem. Ostatecznie jednak do zapowiadanej obniżki doszło, co w imieniu szatni zakomunikował Leo Messi. Przy okazji nie tyle wbił on szefom szpilkę, co wypłacił soczystego gonga prosto w twarz, przenosząc winę za przeciągające się negocjacje właśnie na nich.

Oświadczenie Leo Messiego

Chcemy wyjaśnić, że zawsze byliśmy gotowi na cięcia pensji i rozumiem, że obecna sytuacja jest wyjątkowa. Zawsze pomagaliśmy klubowi, kiedy nas o to proszono. Nie przestaje nas zaskakiwać, że ktoś z wewnątrz klubu próbuje skierować na nas uwagę, żeby wymusić zrobienie czegoś, co i tak chcieliśmy zrobić. Faktycznie, porozumienie dogadywaliśmy przez kilka dni, ale było tak dlatego, że chcieliśmy pomóc klubowi i jego pracownikom w trudnych chwilach. Nadszedł czas, żebyśmy jako piłkarze ogłosili, że poza zgodą na obniżenie wynagrodzeń o 70 procent podczas stanu alarmowego, przekażemy dodatkowe pieniądze, żeby pracownicy klubu mogli otrzymać pełne wynagrodzenia. Do tej pory nie zabieraliśmy głosu, bo chcieliśmy pomóc także tym, którzy są zostali najmocniej pokrzywdzeni.

Oświadczenie, które przekazali dalej również koledzy Messiego z szatni, jest zarazem odpowiedzią na krytykę ze strony, która spłynęła na drużynę. Te z miejsca zmieniły stanowisko i zaczęły piłkarzy chwalić. Zwłaszcza za fakt, że w obliczu zostawienia na lodzie pracowników klubu, to oni wyciągnęli do nich pomocną rękę. Cóż, wygląda na to, że kapitan Barcelony znów wychodzi zwycięsko ze starcia z zarządem klubu. Pozostaje pytanie – czy i kiedy ta nierówna walka zostanie przerwana? Zmiany na górze Dumy Katalonii wydają się być już nieuniknione…

Reklama

Fot. Newspix

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

7 komentarzy

Loading...