– Nie wiadomo nawet, jak będzie wyglądać kwestia połączeń lotniczych z Włochami. Z tego, co czytałem, włoski rząd daje możliwość przemieszczania się, gdy chodzi o ważne sprawy zawodowe, więc być może mecz reprezentacji będzie można pod to podciągnąć. Wcześniej rzecz jasna zastanawialiśmy się nad tym, jak to może wyglądać – rozmawialiśmy między sobą na przykład o wynajęciu prywatnego samolotu, do którego wsiądą kadrowicze i zostaną nim przetransportowani do Warszawy. Na tę chwilę jest jednak za wcześnie, by mówić o konkretnych rozwiązaniach – tłumaczy Jakub Kwiatkowski, z którym na antenie Weszło FM porozmawialiśmy o tym, jak koronawirus może wpłynąć na najbliższe mecze kadry.
Mecze z Finlandią i Ukrainą już oficjalnie odbędą się bez udziału publiczności. Zanosiło się na to od wczoraj, mieliście zapewne trudny dzień. Jak ta sytuacja wyglądała od kulis?
Praktycznie już wczoraj w ciągu dnia, jeszcze zanim w ogóle doszło do spotkania z premierem Morawieckim, decyzje o graniu bez publiczności były przez nas podjęte. Wstrzymywaliśmy się z oficjalnym komunikatem właśnie ze względu na wspomniane spotkanie. Teraz wszystkie informacje można już znaleźć na naszej stronie internetowej. Z Finlandią we Wrocławiu i z Ukrainą w Chorzowie zagramy bez publiczności, ale z meczów rzecz jasna zostanie przeprowadzona transmisja i zapewne zostaną na nie wpuszczeni dziennikarze.
Co z kibicami, którzy kupili już bilety na te spotkania?
Oczywiście nie ma innej możliwości niż zwrot pieniędzy za bilety, które zostały już zakupione. Niebawem opracowany zostanie system, który pomoże nam rozwiązać tę sytuację i każdy kibic na pewno dostanie informację dotyczącą zwrócenia środków.
Zastanawiacie się już, jak ewentualnie rozwiązać kwestię piłkarzy przybywających na zgrupowanie z różnych stron świata?
Na pierwszym miejscu w tym wszystkim zawsze będzie zdrowie, więc nie wyobrażam sobie, że ktoś, kto będzie miał jakieś obawy, zostanie na siłę ściągnięty na zgrupowanie. W kadrze mamy wielu zawodników grających na co dzień we Włoszech, a – jak wiemy – cały ten kraj został już w zasadzie odcięty od świata.
Łukasz Olkowicz zacytował na Twitterze rozmowę z Łukaszem Skorupskim: nie trenują, nie mogą wychodzić z domu, nie mogą wyjeżdżać z kraju.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna – trudno nam cokolwiek odpowiedzieć, bo wszystko się zmienia z godziny na godzinę. Nie wiadomo nawet, jak będzie wyglądać kwestia połączeń lotniczych z Włochami. Z tego, co czytałem, włoski rząd daje możliwość przemieszczania się, gdy chodzi o ważne sprawy zawodowe, więc być może mecz reprezentacji będzie można pod to podciągnąć. Wcześniej rzecz jasna zastanawialiśmy się nad tym, jak to może wyglądać – rozmawialiśmy między sobą na przykład o wynajęciu prywatnego samolotu, do którego wsiądą kadrowicze i zostaną nim przetransportowani do Warszawy. Na tę chwilę jest jednak za wcześnie, by mówić o konkretnych rozwiązaniach.
Podkreślę jeszcze raz – najważniejsze jest zdrowie. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się tej epidemii.
Logistyka to jedno, ale zastanawiamy się też nad sprawami sportowymi. Rozgrywki we Włoszech zostały zawieszone do początku kwietnia, niektórzy piłkarze w ogóle nie trenują. Trochę wybiegamy myślami w przyszłość i ciekawi jesteśmy, czy słychać już jakieś plotki dotyczące samego Euro 2020.
Jeśli chodzi o informacje, nic do mnie jeszcze nie dotarło. Aktualnie przebywam w Lipsku, gdzie dziś zostanie rozegrany mecz Ligi Mistrzów. Są tutaj osoby, które pracują na co dzień dla UEFY, rozmawiamy na ten temat, ale na razie nie usłyszałem od nich, by Euro było zagrożone. Aczkolwiek naprawdę trudno powiedzieć, w którym kierunku pójdzie ta sytuacja. Wszyscy chcielibyśmy, by ta epidemia się nie rozprzestrzeniała, ale na tę chwilę ciężko cokolwiek przewidywać. Nawet niełatwo wyobrazić sobie, że taki turniej można by odwołać, bo to przecież wielki łańcuch różnego rodzaju decyzji. Przede wszystkim dotyczących lig – rozgrywki Serie A miały się skończyć bardzo późno, teraz we Włoszech nie grają, więc tych terminów siłą rzeczy tam zabraknie. Druga sprawa to różnego rodzaju umowy podpisane przez UEFĘ. Niestety przy tej dynamice sytuacji trudno jakikolwiek scenariusz wykluczyć, ale na razie wszelkie głosy dotyczące przesunięcia czy odwołania turnieju to spekulacje.
Masz kontakt z zawodnikami reprezentacji. Widzisz wśród nich jakiś niepokój?
Wczoraj wymieniałem wiadomości z dwoma piłkarzami reprezentacji, ale bardziej dopytywali o to, jak rozwiązana zostanie kwestia najbliższych meczów, bo na przykład ich rodziny planowały na te spotkania przyjechać. Żadnych obaw z ich strony nie słyszałem, ale jeszcze raz powtórzę – sytuacja jest dynamiczna. Dla całego świata to niespotykana historia, przynajmniej w naszych czasach, która pokazuje też to, że świat sportu na taką ewentualność nie był przygotowany. Wszelkie regulaminy takiej sytuacji nie przewidują. To bardzo złożona kwestia i potrzeba czasu, żeby to jakoś wyjaśnić.
Fot. FotoPyK