Legia jednak w najbliższej kolejce zagra z Jagiellonią z kibicami na Żylecie. Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN zawiesiła bowiem rygor natychmiastowej wykonalności decyzji Komisji Ligi z zeszłego tygodnia. I dobrze.
Ta kara od początku była dziwna, nawet jak na standardy KL. Już samo zamykanie jakiejś trybuny budziło w przeszłości kontrowersje, ale jednak nie sprowadzało się do aż tak skrajnej odpowiedzialności zbiorowej względem osób na niej zasiadających. Jeżeli ktoś nie otrzymywał zakazu stadionowego, zawsze mógł kupić bilet na inne sektory. W tym wypadku wszyscy ludzie zasiadający na Żylecie mieli otrzymać zakaz wstępu na mecz z “Jagą”, choćby nawet nie mieli pojęcia, że gdzieś tam nad nimi czy pod nimi ktoś wywiesił prześcieradło z durnym hasłem. Nie wchodzicie i koniec.
Równie dobrze policja szukając bandziora mogłaby aresztować wszystkich mieszkańców bloku, w którym podejrzany miał przebywać. Wśród zatrzymanych bandzior by się znalazł, misja wykonana, ale przy okazji pokrzywdzona zostałaby cała reszta. Tak też było tutaj: ci, którzy transparent wymierzony w potencjalnego inwestora Polonii Warszawa stworzyli i wywiesili, zostali karą dotknięci, tyle że razem z nimi jeszcze kilka tysięcy innych osób.
Dziś NKO zawiesiła decyzję Komisji Ligi i absolutnie nie będziemy zdziwieni, jeżeli ostatecznie jedyną konsekwencją dla Legii będzie kara finansowa.
Najpewniej tak samo skończy się historia z zakazem wejścia na kolejny domowy mecz dla wszystkich kibiców Arki Gdynia zasiadających na “Górce” podczas spotkania Arka – Cracovia. Tam chodziło o transparent obrażający właścicieli klubu. Rzecz w tym, że znajdował się on w innym sektorze, a de facto nieprzychylne hasła pod adresem Midaków wykrzykiwał cały stadion. Arka poinformowała dziś o złożeniu odwołania. Coś czujemy, że zawieszenie rygoru natychmiastowej wykonalności również tu będzie miało miejsce i statystyki dotyczące frekwencji w Ekstraklasie nie zostaną zaniżone.
Fot. FotoPyK