Skończył się styczeń, a więc wraca i Piłkarz Miesiąca. Wyciągamy czystą kartkę, zapominamy o osiągnięciach roku minionego, skupiamy się na tu i teraz. A tu i teraz najlepsi zdecydowanie byli dwaj wielcy – wielki talent Erling Haaland, który zaczął w Borussii Dortmund od pięciu goli w dwóch meczach i wielki Pan Piłkarz Cristiano Ronaldo, pędzący po rekord meczów z golem z rzędu w Serie A.
Mało w dzisiejszym futbolu duetów napastników, ale Inter udowadnia, że się da, że można. Lautaro Martinez i Romelu Lukaku są świetnie do siebie dobrani. Były okresy, gdy Argentyńczyk błyszczał bardziej, ale w kwestii ostatnich tygodni – Belg miał naprawdę dobry styczeń, szczególnie jego pierwszą połowę. Dublet z Napoli, asysta z Atalantą, dublet z Cagliari. Luty też zaczął dubletem, ale to już historia na kolejną opowieść.
„Zawodnik w trybie supergwiazda” – pisze o nim „Ovacion”. Getafe walczy o awans do Champions League, prawy obrońca zdecydowanie pracuje sobie na miano jednego z architektów tego sukcesu. Getafe nie straciło w trzech ostatnich meczach gola, on zanotował asystę w styczniowym z Leganes i gola w otwierającym luty meczu z Athletikiem Bilbao.
Imidż ulicznego grajka, z nisko opuszczonymi skarpetami, umiejętności które sprawiają, że porównuje się jego boiskowe poczynania z tym, co z rywalami potrafił robić Paul Gascoigne. Grealish jest nadzieją Aston Villi na utrzymanie, ukochanym synem tego klubu, zawodnikiem który wzniósł się na wyżyny w meczu z Leicester w półfinale EFL Cup. Niecały rok po wygranych barażach, Grealish wraca na Wembley by sięgnąć po pierwsze w swojej seniorskiej karierze trofeum.
Czekamy, aż będzie można jego strzeleckie osiągnięcia będzie można odnieść do najlepszych piłkarzy w najlepszych europejskich ligach. Ligue 1 niestety taką wciąż nie jest, przez co tacy zawodnicy jak on czy Neymar mogą się w niej bawić do woli. Na przykład próbując takiego gola krzyżaczkiem, jakiego niemal zdobył Francuz.
Chelsea mogła na niego w styczniu liczyć na obu końcach boiska. I w defensywie spisywał się dobrze, i w ataku dawał bardzo ważne trafienia. Dawał prowadzenie w spotkaniach z Brighton i Arsenalem.
Napoli się odbudowuje, a Insigne w tej odbudowie odgrywa niesamowicie znaczącą rolę. Był zdecydowanie najlepszym piłkarzem meczu z Juventusem, wygranego przez Napoli 2:1. Jego akcję zakończył golem Zieliński, on też zdobył drugą z bramek Partenopei.
Nie ma przypadku w tym, że łączy się tego pomocnika z Manchesterem City. W systemie 4-4-2 Rudiego Garcii doskonale spisuje się zarówno jako środkowy pomocnik, jak i jako fałszywy skrzydłowy. Świetnie chroni piłkę, potrafi zagrać zabójcze podanie za linię obrony, ale też uderzyć i samemu wykończyć akcję. Czterokrotnie dał dowód temu ostatniemu, prowadząc Lyon dalej w obu krajowych pucharach.
Niesamowity zawodnik. Gol i asysta w obu meczach Bundesligi w styczniu sprawiają, że w tym sezonie meczów zarówno z bramką, jak i ostatnim podaniem, ma już jedenaście, jeśli liczyć wszystkie rozgrywki – 9 w lidze, 1 w Lidze Mistrzów, 1 w superpucharze Niemiec.
Jeden z trzech nominowanych do nagrody Piłkarza Miesiąca w LaLiga. Abelardo przywrócił go do środka pola i był to strzał w dziesiątkę. Doskonale spisywał się na boisku, dorzucił dwa gole z Barceloną i Villarrealem, był też liderem drużyny, która szoruje po dnie LaLiga i dopiero na początku roku udało się w niej zaszczepić jakąkolwiek nadzieję na utrzymanie. W dużej mierze za jego sprawą.
Jedyny piłkarz w Bundeslidze, który trafił do obu styczniowych jedenastek kolejki wg Kickera. Nie tylko świetny w rozegraniu, w minionym miesiącu dorzucił do tego jeszcze konkret w ofensywie.
On i Ilicić w największym stopniu sprawiają, że tak dobrze ogląda się Atalantę. Zaczął miesiąc świetnie – golem i asystą z Parmą – i świetnie go skończył – dwoma asystami z Torino. Oba te mecze Atalanta wygrała wysoko, pewnie, efektownie.
Barcelona zawodzi, targają nią wewnętrzne konflikty, jak ten ostatni – Messiego właśnie z Erikiem Abidalem. Nie udało się ściągnąć napastnika, kontuzjowany jest Ousmane Dembele i Luis Suarez. Ale bez Messiego byłoby jeszcze gorzej. Strzelił zwycięskiego gola z Granadą, zdobył bramkę w przegranym półfinale superpucharu z Atletico, miał wielki udział w rozgromieniu w pucharze Leganes 5:0.
Nikt nie mógł się tego spodziewać, a jednak jest w Ligue 1 piłkarz, który może powalczyć z Neymarem i Mbappe o koronę króla strzelców, ba – przewodzi tej walce. Wissam Ben Yedder jest dla AS Monaco absolutnie niezastąpiony, miał udział przy 20 z 38 bramek drużyny z księstwa i jako jeden z niewielu jest zawodnikiem, na którym można praktycznie w każdym spotkaniu polegać.
To nie był miesiąc, w którym zachwycił nas na sto procent, ale nawet jego 70-80% przekłada się często na pokaz umiejętności, na jaki nie stać większości zawodowych grajków. Jak zawsze był piekielnie groźny, gdy trzeba było wykonać ostatnie podanie, mógł też mieć jedną z najładniejszych bramek miesiąca w Premier League, gdyby jego rzut wolny w starciu z Crystal Palace nie trafił w aluminium.
Zinedine Zidane postawił na niego zdecydowanie, a ten odwdzięcza się w taki sposób, że trudno nie upatrywać w nim jeśli nie najlepszego, to jednego z trzech najlepszych piłkarzy Królewskich 2019/20. Real traci bardzo mało goli, daje w defensywie znacznie więcej niż Marcelo.
Klasa sama w sobie. Alexander-Arnold drugi sezon z rzędu notuje dwucyfrową liczbę asyst w Premier League, pewnie uda mu się pobić wynik 12 asyst – do jego wyrównania brakuje mu już tylko dwóch ostatnich zagrań.
Rzucił rękawicę Sergio Aguero, zaliczył trzy gole i dwie ligowe asysty w pięciu meczach. Świetnie funkcjonuje jako napastnik-rozgrywający, ale w polu karnym potrafi zamienić się w bezwzględnego killera i w kilku prostych ruchach zostawić obrońcę na lodzie. Jego popisem był mecz z Evertonem na samym początku roku.
W styczniu wybrany najlepszym angielskim piłkarzem 2019 roku, w 2020 wszedł tak, jakby chciał za wszelką cenę raz jeszcze sięgnąć po to miano. Lider drużyny, wprawiający w ruch wszystko to, co dzieje się na boisku, gdy oglądamy najlepszy klubowy zespół świata. Zakres podań, wola walki, chęć do wybiegania każdego meczu, a przy tym umiejętność zdobycia gola czy zanotowania asysty – choć nigdy nie będzie w tym aspekcie Kevinem De Bruyne, to także potrafi.
Otwarcie wyniku w meczach z Sheffield i West Hamem, asysta na 1:0 do Roberto Firmino z Tottenhamem, wreszcie ten rajd po asyście Alissona, jakby w 93. minucie meczu z Manchesterem United dostał zastrzyk nowych sił. To jest Salah, jakiego kibice Liverpoolu chcą oglądać.
Ani wiek, ani kontuzje nie były w stanie pozbawić Santiego Cazorli tego, co ma najcenniejsze – piłkarskiej klasy. Trzeba się rozkoszować jego występami, bo ma już 35 lat, a z gry pomocnika Villarreal można czerpać naprawdę dużo przyjemnych doznań wizualnych. W tym sezonie ma już w barwach Villarrealu 12 bramek, co sprawia, że można już mówić o najlepszym strzelecko sezonie w życiu – do tej pory były to rozgrywki 2011/12 w Maladze, kiedy trafiał dziewięciokrotnie.
Zdecydowany faworyt do zdobycia Złotego Buta za ten sezon. Tak jak chcielibyśmy, by dorwał go Robert Lewandowski, tak napastnik Lazio nie jest do zatrzymania dla większości defensyw Serie A. Spośród 19 ligowych przeciwników, strzelał w tym sezonie 14 – nie będzie mieć już okazji tylko trafić w derbach Rzymu, skalpy Juventusu, Hellasu, Interu i Cagliari wciąż są do zdjęcia. Zaczął miesiąc dubletem, zdobył zwycięskiego gola z Napoli, po czym dorzucił tryplet z Sampdorią.
Latem wypychany z Juventusu, dziś jest jego mózgiem. Architektem ofensywnych poczynań. 11 goli, 11 asyst – w tej pierwszej klasyfikacji lepszy jest tylko Ronaldo, w drugiej nikt nie może się z nim równać. Styczeń skończył z udziałem przy siedmiu golach, tylko notujący trwającą już od ośmiu spotkań serię meczów z golem CR7 może się pochwalić większym wkładem w dorobek ofensywny Starej Damy.
Bohater serii rzutów karnych w finale Superpucharu Hiszpanii. Wybronił strzał Thomasa Parteya w drugiej serii jedenastek, co po słupku Saula z pierwszej kolejki ustawiło Real w idealnej sytuacji do zwyciężenia Atleti. Koledzy się nie mylili, Belg został bohaterem. Ale i w meczach popisywał się wysoką klasą. Miał do wybronienia siedemnaście uderzeń, tylko dwukrotnie skapitulował.
Nominowany do nagrody Piłkarza Miesiąca w Premier League, jeden z faworytów do jej zgarnięcia, trudno by zabrakło go wysoko i w tym zestawieniu. Gabriel Jesus ostatnio naciska go bardzo mocno, ale jednak gdy Pep Guardiola ma posłać w bój galową jedenastkę, nie waha się ani chwili, tylko stawia na Argentyńczyka. Strzelił hat-tricka z Aston Villą (6:1), odwrócił wynik z Crystal Palace od 0:1 do 2:1 (skończyło się 2:2), wreszcie wszedł na końcówkę z Sheffield i zdobył zwycięskiego gola. Dorzucił też sztukę w pucharze z Port Vale.
Gdybyśmy wybierali gola miesiąca, byłby zdecydowanie na pierwszym miejscu. Sztuka, jaką zapakował Torino z połowy boiska… palce lizać. Salvatore Sirigu wracający do bramki po wykonaniu rzutu wolnego kompletnie nie spodziewał się tego, że Słoweniec wymyśli coś równie szalonego, dreptał więc niespiesznie od szesnastki i mógł tylko zerkać, jak futbolówka wpada do siatki. Ilicić miał prawo czuć się tego dnia tak pewnie, bo przecież wcześniej zaliczył gola i asystę, kolejne trafienie dorzucił po minucie. Demolka 7:0 stała się faktem. Ilicić rozegrał też doskonałą partię z Parmą na początku miesiąca, strzelał także jedyne gole w przegranych spotkaniach ze SPAL i Fiorentiną.
Oj, coś nam podpowiada, że ten gość długo już w Lyonie miejsca nie zagrzeje. Dembele najpierw zrobił sobie plac zabaw z ligi szkockiej (25 goli i 15 asyst w 53 meczach), a teraz świetnie bawi się też w Ligue 1. Poprzedni sezon skończył z 15 golami, teraz brakuje mu 4, by to osiągnięcie przebić. A ma jeszcze masę czasu. Styczeń to był czas, kiedy wpadało mu wszystko. W lidze – oba mecze z golem. W pucharze Francji – trzy mecze, cztery bramki. Puchar ligi? Dwa mecze, oba z golem. Żadnego pustego przebiegu, dzięki niemu Lyon wrócił do gry o Champions League w przyszłym sezonie, jest też w finale Coupe de la Ligue i ćwierćfinale Coupe de France.
„The Times” zadawał ostatnio pytanie, czy aby nie zaczęliśmy brać piłkarskiej klasy van Dijka za pewnik. Coś, co stało się tak normalne, że aż przestaje się to dostrzegać i odpowiednio doceniać. My nie mamy zamiaru tego robić, stąd Holender musi być bardzo wysoko w zestawieniu, najwyżej wręcz z wszystkich graczy Premier League. Cztery czyste konta w pięciu ligowych meczach, wiele akcji rozprowadzonych właśnie dzięki jego długim, dokładnym zagraniom, do tego bramka w arcyprestiżowym starciu z Manchesterem United. Napiszemy jeszcze raz coś, co zdaje się przypominamy za każdym razem pisząc o najlepszym obrońcy świata – nie tylko sam wygląda doskonale, u jego boku każdy stoper Liverpoolu zdaje się być o klasę lepszy niż grając w parze bez Holendra.
Neymar bawi się w lidze francuskiej do tego stopnia, że nie tylko rywale, nawet sędziowie proszą go, by przestał. Zjada te rozgrywki na śniadanie, robi w nich, co tylko mu się żywnie podoba. Wymowna scena: przeciwnik kopie go po kostkach, fauluje, sekundę później jest już wrzucany na karuzelę przez młócącego nogami dookoła futbolówki Brazylijczyka. Liczby imponujące, ale to nie one są w odbiorze Neymara w PSG najważniejsze – takich artystów futbolu nie ma na świecie wielu.
Timo Werner i Robert Lewandowski nie mogą się już czuć tak pewnie w mieście, bo pojawił się w nim nowy szeryf. Najszybsza strzelba w Bundeslidze. Erling Haaland nie potrzebował tego mitycznego czasu na aklimatyzację, przyszedł do Borussii w połowie stycznia, zagrał w swoim pierwszym miesiącu 59 minut, strzelił w tym czasie pięć bramek. Zaczął od hat-tricka po wejściu z ławki, skończył dubletem. W lutym może być równie wysoko – 1 lutego dwa gole i asysta z Unionem Berlin, 4 lutego bramka w pucharze z Werderem.
Bestia. Gol w każdym rozegranym meczu, idzie po rekord Serie A pod względem spotkań z rzędu ze strzelonym golem jak po swoje. Nawet gdy Juventusowi nie szło z Napoli i ostatecznie przegrał, CR7 dorzucił swoje trzy grosze w samej końcówce, nie dając tej imponującej serii się zakończyć. Wspomniany rekord już jest wyrównany, Portugalczykowi do pobicia Davida Trezegueta brakuje tylko jednego spotkania z bramką – okazja będzie w sobotę, rywalem Hellas Verona. W styczniu zanotował 56. hat-trick w karierze w meczu z Cagliari, a na przestrzeni całego miesiąca miał udział przy dziewięciu z dwunastu goli Juve.
fot. NewsPix.pl