Reklama

Kosmita zaorał przeciętnych Ziemian

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2019, 23:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiadomo, że Barcelona ostatnio nie błyszczy formą, dość regularnie zdarza się jej męczyć bułę, swoich kibiców przyprawiać o kolejne siwe włosy i często oglądanie jej meczów, to nie jest przejażdżka szybkim sportowym autem, tylko tułaczka Golfem trójką na łysych oponach.

Kosmita zaorał przeciętnych Ziemian

No, ale to wciąż Barcelona, nie zespół pieśni i tańca. Barcelona ma Messiego. A jak z kolei Messi ma dzień, to robi różnicę i rywal może się tylko zastanawiać, czy aby na pewno wszyscy na tym boisku uprawiają tę samą dyscyplinę sportu.

Dokładnie taki scenariusz spełnił się dzisiaj.

Z jednej strony mecz o dość poważnej stawce, bo nikt w tej grupie nie mógł być pewny pójścia dalej, a co za tym idzie walki o trofeum, miliony, sławę, chwałę i tak dalej.

Z drugiej on, geniusz, który wyglądał, jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy, o co idzie gra. Raczej letnie pykanie w badmintona niż walka na sportowe śmierć i życie.

Reklama

Wiecie, jak jesteś słaby, to taka postawa zawsze cię zgubi, będziesz posądzany o brak zaangażowania, nazwany lekkoduchem, ale właśnie: Messi nie jest słaby, tylko po prostu zajebisty.

Momentami grał z gośćmi jak z głupimi. On balans ciałem w lewo, oni w prawo. On podaje prostopadłą, wszyscy myślą, że nie ma miejsca, nie przejdzie, a przechodzi. Rzut wolny z okolic chorągiewki? Czemu nie, uderzę, oj, poprzeczka. Tłok w środku? Nie ma problemu, przejdę dwóch i zrobi się miejsce.

Jak ogląda się Messiego, to wydaje się, że futbol jest prosty. Że ta piłka nie skacze jak oszalała, tylko słucha się właściciela, bo ktoś ją tak zaprojektował. No, ale nie, taką kontrolę wypracował sobie tylko i wyłącznie on.

I cóż, nie byłoby zwycięstwa Barcy dzisiaj, gdyby nie Argentyńczyk.

Bramka na 1:0 – Suarez obsłużony idealnym podaniem w pole karne.

Na 2:0 – Messi sam puścił strzał po długim.

Reklama

Na 3:0 – wisienka na torcie, znakomite podanie, co do centymetra, między Piszczka a Buerkiego i finisz Griezmanna.

Właściwie wszystko dziś wychodziło temu kosmicie. A że jeszcze trafił na rywala dysponowanego jak goście weselni o 12 następnego dnia, wynik mógł być tylko jeden.

W naprawdę koszmarnej formie jest ostatnio Borussia i dziś też popełniała szkolne błędy. To wyprowadzenie piłki przez Hummelsa przy trafieniu na 0:2 przypominało jakąś tiki-takę a’la 14. zespół ekstraklasy, który chciałby pograć w piłkę, ale nie bardzo potrafi. Aż trudno powiedzieć kogo Niemiec szukał tym zagraniem, bo najbliższy kolega widział przejęcie rywali z dobrych kilku metrów. 3:0? Tutaj kamyczek do ogródka i środkowej strefy, i Łukasza Piszczka, który niestety pokazał dość marną dynamikę.

Mało, bardzo mało grało dziś w ekipie BVB. W tyłach dziecinne błędy, z których korzystałby solidny piłkarz, a co dopiero Messi. Z przodu niewiele lepiej, dość powiedzieć, że do przerwy Borussia oddała jeden celny strzał. Tak właściwie przyjezdni obudzili się dopiero w końcówce. Najpierw ładny gol Sancho, potem choćby zbity strzał przez Ter Stegena na obramowanie.

Mogliśmy więc mieć jednak jakieś emocje, ale trudno powiedzieć, by Borussia na nie zasłużyła. Koniec końców mecze piłkarskie trwają dłużej niż kwadrans.

Jak wygląda sytuacja w tabeli? Barcelona jest pewna wyjścia z grupy i to z pierwszego miejsca, czterech punktów straty nikt już do niej nie odrobi. Borussia ma tyle samo oczek co Inter, ale w meczach bezpośrednich jest od niego gorsza. Musi więc wygrać ze Slavią i liczyć na potknięcie Interu z Barceloną u siebie. Da się zrobić.

Natomiast z taką grą wielkiej historii w fazie pucharowej już nie wróżymy.

Barcelona – Borussia Dortmund 3:1

Suarez 39′ Messi 33′ Griezmann 67′ – Sancho 77′

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Nowy trener Manchesteru United: Wierzę, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu

Arek Dobruchowski
0
Nowy trener Manchesteru United: Wierzę, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...