Reklama

O krok od kompromitacji. Barca wymęczyła trzy punkty w Leganes

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

23 listopada 2019, 16:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

To był taki mecz, że po jego zakończeniu z rozkoszą i ulgą zmieniliśmy kanał na transmisję starcia Korony Kielce z Rakowem Częstochowa. Barcelona ostatecznie wygrała 2:1 z Leganes, ostatnim zespołem hiszpańskiej ekstraklasy, ale uczyniła to w – trudno napisać inaczej – marnym stylu. Dwa gole po dwóch stałych fragmentach gry, z czego jeden totalnie fartowny. A najgorsze było chyba to, że choć drużynie nie szło, choć gra się totalnie nie układała i wynik bardzo długo pozostawał niekorzystny, to po stronie gości z Katalonii nie było widać żadnych oznak wewnętrznej spinki.

O krok od kompromitacji. Barca wymęczyła trzy punkty w Leganes

Cóż – ostatecznie stanęło na tym, że przyjezdnym się upiekło i dopisali sobie trzy punkty, unikając gigantycznej kompromitacji, jaką byłaby porażka czy nawet remis z zespołem znajdującym się na dnie tabeli. Gospodarze z Leganes wyszli na prowadzenie już po dwunastu minutach gry, ale ostatecznie zabrakło im trochę umiejętności, szczęścia i odpowiedniego pomysłu na grę, by ten wynik utrzymać. Trzeba generalnie powiedzieć, że Barcelona dzisiaj była mimo wszystko zespołem lepszym – przeważała, momentami dominowała, raz na jakiś czas stwarzała zagrożenie pod bramką przeciwnika. Ale to wszystko jednak wciąż za mało, by dzisiejsze spotkanie – choć ostatecznie zakończone zwycięstwem – uznać za udane dla Blaugrany, choćby w najmniejszym stopniu.

Na tak grającą Barcę naprawdę aż żal patrzeć.

Kłopoty mistrzów Hiszpanii zaczęły się dziś od serii błędów i niechlujstwa w środkowej strefie oraz w obronie, co zostało pokarane fenomenalnym golem dla Leganes. Roque Mesa wykorzystał niepewną postawę rywali i posłał piłkę na wolne pole do Youssefa En-Nesyriego, a reprezentant Maroka w wielkim stylu wpakował piłkę do siatki. Pozwolił mu na to Gerard Pique, który mało sypia nocami, więc postanowił uciąć sobie drzemkę na boisku. Pozostawił przeciwnikowi tyle miejsca wewnątrz pola karnego, że aż się prosiło, by uderzyć. No i En-Nesyri huknął po widłach, aż zatrzęsło bramką.

Reklama

Gospodarze nie zdołali jednak wykorzystać ospałej postawy rywali i utrzymać korzystnego rezultatu, jaki udało im się osiągnąć już w pierwszej fazie meczu. Co tu dużo mówić – nie ma przypadku w tym, że Leganes znajduje się w strefie spadkowej. Drużyna nie miała żadnego pomysłu na grę poza głęboką defensywą i dynamicznymi kontratakami. Co samo w sobie nie jest jeszcze takim złym pomysłem – Barcelona była dzisiaj kiepsko zorganizowana w defensywie, długie piłki za plecy obrońców całkiem nieźle się sprawdzały. Ale jednak zawodnicy Leganes o wiele zbyt szybko przeszli z etapu kontratakowania do wybijania piłki na oślep. Tracili futbolówkę za łatwo, oddawali ją rywalom właściwie za darmo. Nie byli w stanie odepchnąć zagrożenia z własnej połowy. No i to się koniec końców zemściło.

Nivea La Liga

Zadecydowały stałe fragmenty gry. Niedługo po przerwie wyrównał Luis Suarez po dośrodkowaniu Leo Messiego. W 79. minucie wynik meczu ustalił Arturo Vidal, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości po szczęśliwym rykoszecie.

Vidal na boisku pojawił się w drugiej połowie, zmieniając kompletnie bezbarwnego Antoine’a Griezmanna. Francuz zanotował kolejny słabiutki występ i ponownie wyglądał jak zawodnik, który nie do końca zdaje sobie sprawę, jaka jest jego boiskowa rola. Ale nie on jeden. Dzisiaj generalnie gra Barcelony ani trochę się nie kleiła – brakowało przyspieszania akcji, wszystko działo się w przeraźliwie powolnym tempie, kombinacje podań paliły na panewce, penetrujące zagrania nie znajdowały adresata. Podobać mógł się chyba tylko aktywny i pazerny na gole Luis Suarez. Reszta zawodników wyjściowej jedenastki mniej lub bardziej rozczarowywała. A przecież trener Barcy postawił dzisiaj na naprawdę odważne zestawienie personalne.

Cóż – koniec końców są trzy punkty, ale ten mecz stanowił niejako streszczenie wszystkich niedoskonałości Barcelony dowodzonej przez Ernesto Valverde. Przed nadchodzącym spotkaniem Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund najbardziej kibiców Barcy powinien podtrzymywać na duchu fakt, że ekipa BVB radzi sobie ostatnio w lidze jeszcze gorzej.

CD LEGANES 1:2 FC BARCELONA (En-Nesyri 12′ – L. Suarez 53′, A. Vidal 79′)

Reklama

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Hiszpania

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia
Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
9
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...