Reklama

Wydarzenie wieczoru? Bramka San Marino!

redakcja

Autor:redakcja

17 listopada 2019, 11:20 • 2 min czytania 0 komentarzy

Oczywiście, że nieźle oglądało się wczoraj Polaków, coś tam nawet kopali. Oczywiście że Oranje zatrzymani w Irlandii Północnej to fakt godny odnotowania, a lanie jakie Belgowie sprawili Czerczesowowi i spółce było dość spektakularne. Ale szanujmy się: jak San Marino strzela bramkę, to innego wydarzenia wieczoru być nie może.

Wydarzenie wieczoru? Bramka San Marino!

Jasne, że w Europie nie ma już słabych drużyn, że kolejni dostarczyciele punktów stają na nogi, budują niebezpieczne zespoły, co w sumie nie jest takie dziwne: ostatecznie trzeba znaleźć tylko jedenastu chłopa potrafiących grać w piłkę, to się może udać nie tylko w kraju, który ma dwieście milionów ludzi. Ale jednak jeśli po kimś spodziewalibyśmy się, że wlec się będą w końcu peletonu zawsze, to byłoby to San Marino. Wszystko wszystkim, ale to naprawdę mikronacja.

Piekarze, listonosze i inni amatorzy, którzy mieliby pewnie problem utrzymać się w radomskiej okręgówce, a którzy wychodzą niejednokrotnie na gwiazdy futbolu. Ktoś się może męczyć, bo ciężko gra się przeciwko zespołowi broniącemu się jedenastką w polu karnym, ale ofensywa? Nawet nie pisną.

A jednak wczoraj pisnęli.

Szykowało się lanie nad lania, Kazachstan prowadził 3:0 po trzydziestu minutach. A jednak San Marino ogarnęło się, zatrzymało potok bramek, a w drugiej połowie zrobiło kontrę.

Reklama

To nawet niezła akcja. Oczywiście nie byłoby gola bez błędu bramkarza, niemniej i podanie w tempo, a nade wszystko intuicja strzelca – choć minął bramkarza, wciąż miał całkiem ostry kąt, ale nie spartaczył. Nazwisko zobowiązuje: autorem gola Filippo Berardi, akurat jak na San Marino zawodnik grający wysoko, bo w Serie C. Profesjonalista.

Od 2:56:

Aha, no i oczywiście wersja wzbogacona o muzykę z filmu “Titanic”, bo jak wiadomo – wszystko wygląda lepiej wzbogacone o muzykę z filmu “Titanic”.

 

Reklama

Poprzedni gol San Marino? Dwa lata temu z Azerbejdżanem. Komuś jednak służą mecze z rywalami z Kaukazu i dalszej części Azji.

Należy swoją drogą przyznać, że choć San Marino do Euro raczej się szykować szybko nie będzie, tak i u nich coś drgnęło. Kiedyś latami czekali na gola, teraz? Bramki notowali – jak wspomnieliśmy – w 2017, a wcześniej również w 2016 i 2015. W 2014 zremisowali z Estonią.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...