Reklama

“Ruch ma na szyi łańcuch. Gdyby nie stare długi, już byłoby dobrze”

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2019, 08:35 • 11 min czytania 0 komentarzy

– Gdyby nie fakt, że spłacamy stare długi, to już byłoby dobrze. Z budżetem, jakim dziś dysponujemy, Ruch mógłby odważnie patrzeć w sportową przyszłość. Mamy jednak na szyi łańcuch. Jak go z czasem zerwiemy, to wtedy zaczniemy biec zdecydowanie szybciej. Przed nami dużo pracy, ale naprawimy to. Tak, jak nasi rodzice. Oni naprawiali rzeczy. Dzisiejsze pokolenia zbyt często się poddają i popsute wymieniają na nowe. Ruch będzie teraz zarządzany po gospodarsku. Mądrze – mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” nowy prezes Ruchu Chorzów, Seweryn Siemianowski.

“Ruch ma na szyi łańcuch. Gdyby nie stare długi, już byłoby dobrze”

GAZETA WYBORCZA

W głównym wydaniu „GW” nie mamy nic piłkarskiego, za to w katowickim dodatku – owszem. Wywiad z 42. prezesem Ruchu Chorzów, Sewerynem Siemianowskim. Twierdzi on, że choć wielu już Ruch skreśliło, sytuacja jest do uratowania.

Na czym opiera pan swój optymizm?
– Na kilku fundamentach. Na wsparciu kibiców, miasta, akcjonariuszy. No i przede wszystkim na własnym zaangażowaniu. Musimy być jak pozytywna ośmiornica. Łapać w swoje macki osoby przychylne Ruchowi i rosnąć. Gdyby nie fakt, że spłacamy stare długi, to już byłoby dobrze. Z budżetem, jakim dziś dysponujemy, Ruch mógłby odważnie patrzeć w sportową przyszłość. Mamy jednak na szyi łańcuch. Jak go z czasem zerwiemy, to wtedy zaczniemy biec zdecydowanie szybciej. Przed nami dużo pracy, ale naprawimy to. Tak, jak nasi rodzice. Oni naprawiali rzeczy. Dzisiejsze pokolenia zbyt często się poddają i popsute wymieniają na nowe. Ruch będzie teraz zarządzany po gospodarsku. Mądrze. Na pewno nie będziemy szastać pieniędzmi. Żadnych pożyczek na lichwiarski procent. Żadnych niedomówień wobec pracowników klubu. Ma być uczciwie.

Jak Ruch poradzi sobie bez nowego stadionu, który na razie nie będzie budowany?
– Stadion jest potrzebny. Wstyd, że nasi kibice muszą chodzić za potrzebą do plastikowych toalet, a w czasie deszczu kapie im na głowy. Klub jest jednak w takim momencie, że przede wszystkim musi odbudować swoją wiarygodność. To jest w tej chwili nasz najważniejszy plac budowy. Zróbmy to mądrze, a na nowy stadion też się doczekamy.

Reklama

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 07.52.52

SUPER EXPRESS

Tekst piłkarski, który zajmuje w „SE” najwięcej miejsca, to ten o zegarku Guardioli wartym 6 milionów złotych, ale pozwolicie, że powstrzymamy się od cytowania.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 07.57.40

Zacytujemy za to inny tekst o pieniądzach – ten o premiach dla naszych za eliminacje mistrzostw Europy.

Jak podał sport.pl, na premie indywidualne dla kadrowiczów przewidziano 12 mln zł. Pieniądze będą dzielone pomiędzy zawodników według starego i sprawdzonego klucza (…). Za wyjście w podstawowym składzie zawodnik otrzymuje 4 pkt, za wejście na boisko z ławki – 3, za siedzenie na ławce przez cały mecz – 2, a za spędzenie go na trybunach – 1 (…)

Reklama

Już teraz wiadomo jednak, że najwięcej z finansowego tortu uszczkną Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak (o ile nie wypadną nagle z kadry, co jest mało prawdopodobne).

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.01.40

Zdaniem „SE” Robert Lewandowski jest najlepszym napastnikiem na świecie (z czym można się zgodzić) i zmierza po Złotą Piłkę (z tym już trudniej).

W tym roku we wszystkich rozgrywkach Lewandowski rozegrał 43 mecze, w których strzelił 41 goli (do tego dołożył 11 asyst). Wyprzedzał Leo Messiego (45 meczów/36 goli), jeszcze większą przewagę ma nad Cristiano Ronaldo (36/28). Ma ogromne szanse, żeby wskoczyć na podium plebiscytu Złota Piłka, organizowanego przez magazyn „France Football”.

Niesamowicie wyglądają klubowe statystyki Lewandowskiego w tym sezonie. Od początku rozgrywek „Lewy” rozegrał 13 meczów i strzelił 18 goli. Nie trafił do siatki tylko w inauguracyjnym meczu z BVB, potem trafiał w 12 kolejnych spotkaniach.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.01.31

SPORT

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.01.56

Artur Płatek, dyrektor sportowy Górnika Zabrze, udzielił ostatnio kilku wywiadów, w jednym z nich mówiąc, że Górnik nie jest Piastem Gliwice mającym zawodników, na jakich Górnika nie stać i przez to od Piasta powinno się wymagać znów gry o mistrzostwo. Do słów Płatka odniósł się Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta, oraz Waldemar Fornalik – trener mistrzów Polski.

– Doszły nas słuchy, że inni wyznaczają nam cele na ten sezon. Nie ukrywamy, że trochę się tym zdziwiliśmy – mówi nam dyrektor sportowy mistrzów Polski, Bogdan Wilk, który odniósł się do kilku aspektów stawianych w mediach tez. – Jeśli chodzi o cele i o to, o co ma walczyć Piast, to uważam, że każdy powinien skupić się na sobie. Każdy ma swoje problemy. Wygląda to jakby chciano pomniejszyć naszą ewentualną wygraną w derbach, albo w razie wygranej drugiej strony jeszcze bardziej ją uwypuklić – stwierdza dyrektor sportowy Piasta. Przypomnijmy, że przed obecnym sezonem trener Waldemar Fornalik, jasno i wyraźnie mówił o podstawowych celach gliwiczan. – Dla Piasta zawsze celem będzie awans do pierwszej ósemki. Identycznie jak przed rokiem. Ten cel zmieniał się jednak z każdym meczem, szczególnie w fazie finałowej – stwierdzał szkoleniowiec ekipy z Okrzei.

W Zabrzu cały czas trwa poszukiwanie optymalnego składu.

Gołym okiem widać, że problem w grze Górnika leży w środku pola. W meczu 11. kolejki, kiedy to zabrzanie zmierzyli się z Cracovią na jej terenie, sztab szkoleniowy zdecydował się na desygnowanie dwójki defensywnych pomocników – obok siebie zagrali Mateusz Matras i Szymon Matuszek. Ten drugi był zresztą jednym z bohaterów tego spotkania, zdobywając efektownego gola głową. W starciu z ŁKS-em w minioną niedzielę powtórzono ten sam wariant. W środku pola grali Matras, Matuszek i David Kopacz. Co jednak wyszło w meczu z „Pasami”, okazało się mało udane w konfrontacji z łodzianami. Zadaniu podołał tylko Matuszek, pozostali dwaj zagrali słabo i szybko zostali zmienieni.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.02.04

Podbeskidzie bliskie wzmocnienia z Holandii – kontuzjowanego Tomasza Nowaka ma zastąpić Desley Ubbink.

Desley Ubbink został już sprawdzony pod względem sportowym, czyli Podbeskidzie nie kupuje „kota w worku”. Zresztą zawodnik ten całkiem sporo już w piłce nożnej osiągnął. W trakcie juniorskiej przygody z piłką przewinął się przez kilka klubów w Holandii, w tym przez Feyenoord Rotterdam. Poważną seniorską karierę zaczął jednak w… Kazachstanie. Występował w Taraz FC i bardziej znanym Szachtiorze Karaganda. Po dwóch latach, konkretnie w 2017 roku, przeniósł się na Słowację i został zawodnikiem FK AS Trenczyn. Łącznie w tamtejszej ekstraklasie rozegrał 56 spotkań, strzelił 10 bramek i zaliczył 22 asysty. Pokazał się również na arenie międzynarodowej, a konkretnie w kwalifikacjach Ligi Europy. Wystąpił w tych rozgrywkach dziewięciokrotnie. W lipcu 2018 roku wszedł na boisku w końcówce meczu II rundy eliminacji LE przeciwko Górnikowi Zabrze, a jego zespół wygrał przy Roosevelta 1:0.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.03.12

„Sport”, podobnie jak katowicka „Wyborcza” prezentuje nowego prezesa Ruchu, Seweryna Siemianowskiego.

– Musiałem szybko pójść do pracy. Starsza siostra też robiła, co mogła, by wesprzeć mamę i podreperować domowy budżet. Chodziłem na bazar na Barską, sprzedawałem ubrania. Poza tym uczyłem się, grałem. Im było gorzej, tym większą miałem motywację do działania. Nie było alternatywy, by się wybić. Jeśli chciałem coś osiągnąć, to tylko przez sport. Z Ruchem jestem związany od piątej klasy podstawówki. Choć wielu rówieśników było lepszych ode mnie, to ja jeden zagrałem w ekstraklasie. Zadebiutowałem jako 18-latek – opowiada Siemianowski, podkreślając też z dumą największe osiągnięcia: zdobycie Pucharu Polski i dotarcie do finału Pucharu Intertoto (…).

Śmieje się, że gdy dwa tygodnie temu ogłoszono jego nominację na prezesa Ruchu, było jak po zawarciu małżeństwa: gratulacje, ale i wyrazy współczucia. – Ta propozycja była zaskoczeniem. Decyzja o jej przyjęciu nie była łatwa. Serce było na „tak”, rozum – nie od razu… Ważne jest wsparcie z każdej strony. Urząd Miasta, udziałowcy, kibice – wszyscy dali mi do zrozumienia, że mnie tu widzą. Szybko zacząłem odbierać telefony od różnych firm, wyrażających chęć współpracy. Już udało się załatwić pozytywnie kilka tematów, które wcześniej załatwione nie były. Łapię te tematy w locie, jest co robić. Pożar jest ugaszony, ale pojawiające się stale płomienie trzeba szybko tłumić. Wierzę, że scalimy się, będziemy odbudowywać markę Ruchu i powoli kroczyć do normalności – mówi prezes Ruchu.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.03.29

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.11.55

Wieczór napastników w Lidze Mistrzów, padały rekordy wielkich legend.

Jeszcze tylko pięciu goli brakuje Driesowi Mertensowi do miana najskuteczniejszego strzelca Napoli w historii. Wczoraj Belg dwa razy pokonał bramkarza Salzburga i ma już 116 trafień dla klubu spod Wezuwiusza. Wyprzedził wielkiego Diego Maradonę (…).

W starciu z Napoli 19-letni Norweg Erling Braut Haland strzelił dwa gole i ma już ich w rozgrywkach aż sześć, jeden więcej niż Robert Lewandowski. Haland pokonał bramkarzy wszystkich grupowych rywali, a mówimy przecież o debiutancie w Champions League. Nikt nie był równie skuteczny w swoich pierwszych trzech meczach, rekordem było pięć goli Didiera Drogby. A jedynym zawodnikiem poniżej 20. roku życia, który strzelał gole w trzech spotkaniach z rzędu, jest Karim Benzema. Niezłe towarzystwo, prawda?

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.12.02

Jak forma Roberta Lewandowskiego wpłynie na plebiscyt France Football? Czy pobije swój najlepszy wynik – 4. miejsce za rok 2015?

Według regulaminu trzydziestu nominowanych powinno być ocenianych pod kątem trzech wytycznych:

1. Indywidualnej i kolektywnej formy w trakcie roku kalendarzowego.
2. Klasy piłkarza (talent i fair play).
3. Ogólnej oceny kariery zawodnika.

To ogromne pole do interpretacji. Czy nagroda powinna powędrować do piłkarza, który wykonał największy postęp? Tego, który ciągnął za uszy swoją drużynę? Poszczycił wybitnymi statystykami? Może tylko do kogoś, kto wzniósł znaczące trofeum? Nie wiadomo. W roku bez wielkiej imprezy reprezentacyjnej, mistrzostw świata czy Europy, duży wpływ będzie miało wygranie Ligi Mistrzów. Pierwsza od 2006 r. Złota Piłka dla obrońcy nie powinna być dla nikogo szokiem. Virgil van Dijk wydaje się faworytem za swoją monumentalną postawę w ostatnich kilkunastu miesiącach. Nikt z defensorów nie zaliczył więcej czystych kont niż on. Według statystycznego serwisu Opta w minionym sezonie w 56 meczach rozegranych przez Holendra tylko Leroy Sane zdołał go przedryblować. Van Dijk został wybrany też najlepszym zawodnikiem Premier League i finału LM. Trudno o mocniejsze karty.

Kontuzje reprezentantów Polski – Góralski pauzuje kilka tygodni, Rybus… nie wiadomo.

Góralskiemu umknie mecz z Espanyolem, a zdecydowanie większa gratka ominęła Macieja Rybusa. Lewy obrońca kadry i rosyjskiego Lokomotiwu nie wziął udziału w wyjazdowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Juventusem. Polaka zabrakło w Turynie, bo nie pozwoliło mu zdrowie. Piłkarzowi dokucza przepuklina. Zabieg jest nieunikniony, a jedyną niewiadomą pozostaje termin. Rosyjski klub zapewnia, że wybierze najlepszą opcję dla obu stron, a w grę wchodzą dwa rozwiązania – zabieg w możliwie najszybszym czasie lub po zakończeniu rundy. Po dwóch tygodniach od interwencji lekarza Rybus będzie mógł wznowić treningi.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.12.07

W ten weekend pierwszy mecz Wisły Płock z Jagiellonią od słynnego spięcia Dominika Furmana z Tarasem Romanczukiem.

Furman miał w niewybredny sposób piętnować ukraińskie pochodzenie pomocnika białostoczan, a ten w obraźliwy sposób miał wyrażać się m.in. o jego wyglądzie. Było słowo przeciwko słowu. W sprawę zaangażował się kierownik drużyny Jagiellonii Arkadiusz Szczęsny, który na Twitterze przedstawił całą sytuację z perspektywy Romanczuka. Później obaj zawodnicy opisywali przebieg zdarzeń w radiu Weszło FM. Nie brakowało przekleństw i złych emocji. W powietrzu wisiały potężne kary. Ostatecznie w sprawę mediacji między zawodnikami miały się włączyć władze obu klubów oraz PZPN. Doszło do porozumienia, zakończonego wspólnym oświadczeniem opublikowanym m.in. w serwisie laczynaspilka.pl. W nim piłkarze zapewnili, że „wirtualnie podają sobie ręce”. Wcześniej Romanczuk twierdził, że nigdy nie uściśnie dłoni Furmanowi. W najbliższą niedzielę wypadałoby, żeby to zrobił, bo obaj pełnią przecież funkcję kapitanów swoich drużyn. Przed kamerami będą musieli się przywitać i wymienić proporczykami.

Rafa Lopes bardzo docenia warsztat Michała Probierza – u niego strzela nie tylko dużo częściej niż w jakimkolwiek sezonie, ale i częściej od… Airama Cabrery, za którym Pasy miały mocno zatęsknić.

– Cieszy mnie zaufanie trenera, ale jeszcze bardziej to, że każdego dnia pomaga mi robić postępy, co podnosi pewność siebie. Nie tylko wystawia mnie w podstawowym składzie, ale też codziennie daje mi wskazówki, co i jak poprawić. To fantastyczne, że chce nie tylko, by zespół był coraz lepszy, lecz też by każdy z nas się rozwijał. Jeśli porównam swoje pierwsze występy w Cracovii z ostatnimi, widzę postęp. Zdecydowanie się poprawiłem. Robię rzeczy, których nie robiłem wcześniej – ocenia napastnik.

Jego zdaniem to właśnie stanowi różnicę pomiędzy Probierzem, a szkoleniowcami, z którymi pracował w Portugalii. – Inaczej w obu krajach wygląda podejście do zawodników. W Portugalii jest wiele dobrych zespołów i świetnych trenerów, ale większość z tych ostatnich bardziej skupia się na pracy w ujęciu całej drużyny. Jeśli tam jako napastnik nie strzeliłbym gola w dwóch-trzech meczach z rzędu, przeważnie trener w ogóle nie zwróciłby na to uwagi, bo patrzy na osiągnięcia całego zespołu. W Cracovii nawet jeśli wygrywamy, ale ja nie strzelam gola w dwóch-trzech meczach, albo skrzydłowi kilka tygodni z rzędu nie mają asyst, trener stara się pomóc nam w przełamaniu i wskazuje jak najlepsze ścieżki do osiągnięcia celu. Patrzy na zespół, ale też na każdego z jego członków – tłumaczy Rafael Lopes.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.12.18

Dlaczego wciąż trzeba czekać na debiut Ivana Obradovicia w Legii? Kontuzja, owszem, ale ma i inne problemy na głowie.

Serb jest w Legii ponad trzy miesiące. Dokuczają mu urazy. Z tego powodu tylko trzykrotnie znalazł się w kadrze meczowej, ale nie wszedł na boisko. Gdyby był w formie, w niedzielę miałby okazję do debiutu, po podstawowy lewy obrońca Luis Rocha pauzuje za kartki. Nie dojdzie do tego, bo serbski defensor znów leczy kontuzję, wczoraj nie ćwiczył z drużyną.

Na dodatek Obradović ma inne problemy na głowie. Podczas przerwy na mecze reprezentacji składał zeznania w sprawie skandalu korupcyjnego, w którym jest jednym z oskarżonych. Chodzi o ustawienie spotkania Levante – Real Saragossa (1:2) w 2011 r. Zwycięstwo drużyny gości, w której występował w tamtym sezonie Obradović, zagwarantowało jej utrzymanie. Spadło Deportivo La Coruna.

Miasto Wrocław szykuje Śląsk do sprzedaży. Włożyło do klubu już ponad sto milionów, teraz chce dołożyć kolejnych kilka, by sprawniej nim zarządzać i znaleźć odpowiedniego kupca.

Znamienne, że na sesji rady miasta nikt nie sprzeciwił się zakupowi akcji. Opozycja co prawda narzekała, że miała zbyt mało czasu na zapoznanie się z dokumentami, ale ograniczała się tylko do tego (26 radnych podniosło rękę za, 8 wstrzymało się od głosu). Brak politycznej kłótni w tej sprawie to niewątpliwie sygnał, że wszyscy rozumieją, jak ważne jest przygotowanie Śląska do sprzedaży. Znalezienie wiarygodnego inwestora to jedno z najważniejszych zadań dla władz miasta w obecnej kadencji. Tym razem ma się udać to, co bezskutecznie Śląsk usiłuje zrobić od 2007 roku. Ma się udać nie na chwilę, lecz wreszcie na długie lata. A związki klubu z miastem oczywiście i tak pozostaną – poprzez Stadion Miejski, na którym Śląsk rozgrywa mecze.

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 08.12.30

fot. FotoPyK

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Komentarze

0 komentarzy

Loading...