Klubowe otwarcie piłkarskiego sezonu w Europie, czujecie jego klimat? No właśnie. Czy Superpuchar jest w ogóle starciem klimatycznym? Nie brakuje osób nazywających go gloryfikowanym sparingiem. Trochę faktycznie ma letnią atmosferę, a to ze względu na stawkę, która największych – a to oni grają zawsze w tym starciu – aż tak nie mobilizuje. A przynajmniej zwykle można to odnieść do zwycięzcy Ligi Mistrzów, bo nie raz i nie dwa zdarzało się mówić po wszystkim, iż triumfator CL zlekceważył mecz.
Dzisiaj jednak bardzo wątpliwe, by tak właśnie było. W Realu zbyt wielu ma zbyt wiele do wygrania by odpuścić.
Pierwsze królewskie kroki Jamesa i Kroosa
Ancelotti potwierdził: zagrają. Obaj dzisiaj oficjalnie zadebiutują w barwach “Królewskich”. Już samo to powinno być dostatecznym magnesem, by dzisiaj włączyć transmisję z Cardiff. Właściwie przyznamy się: dla nas właśnie te dwa powody (oraz Krychowiak, o którym za chwilę) będą głównymi przyczynami podekscytowania Superpucharem, a nie samo rozstrzygnięcie.
Matchday !!! #UEFASuperCupFinal #HalaMadrid
— Toni Kroos (@ToniKroos) sierpień 12, 2014
Mamy przeczucie, że Kroos wpasuje się do drużyny idealnie. Będzie harował, podawał, odbierał, robił swoje. Będzie pożyteczny. Znacznie większe są jednak oczekiwania wobec Jamesa Rodrigueza, który podczas mundialu wszedł na piłkarski szczyt, a teraz musi udowodnić, że znalazł się tam zasłużenie. Niektórzy mówią bowiem: no fajnie, świetny turniej w jego wykonaniu, ale to tak naprawdę tylko kilka meczów. Tak naprawdę Kolumbia grała na niego, w Realu będzie miał piłkę znacznie rzadziej, a obok niego znajdą się bardziej renomowane marki. Misja: potwierdzić klasę zaczyna się dzisiaj. Od pierwszego rozdziału zapowiada się na intrygujący serial.
To może być też ważny mecz dla Casillasa. Jeśli nie chce dalej oglądać z ławki popisów innego golkipera, to ma ostatnią szansę, by o to powalczyć. Navas ma mocne karty, choćby jeśli porównamy występy obu bramkarzy na mundialu. Ale przecież i w La Liga miał najlepsze staty obronionych strzałów, przekraczające 80%.
Wielka scena dla Krychowiaka
Road to Cardiff #vamosmisevilla pic.twitter.com/QdWCkD3bp4 — Grzegorz Krychowiak (@GrzegKrychowiak) sierpień 11, 2014
Można powiedzieć: istnieją dwa Krychowiaki. Reprezentacyjny i klubowy. Tego pierwszego wszyscy znamy i nie było wielu okazji się nim zachwycić (chyba, że chcecie sięgać do prehistorycznego gola z Brazylią). Klubowy Krychowiak to ponoć rewelacja, a my nie będziemy udawać: ligi francuskiej tydzień w tydzień nie śledziliśmy. Te wybrane mecze, które zdarzyło nam się obejrzeć, nie pozwoliły dojrzeć u Polaka czegoś więcej. Teraz jednak Krychowiak trafił do o wiele bardziej poważnego klubu i będzie nieustannie pod lupą, począwszy od dzisiaj. Nie mamy wątpliwości: każde jego zagranie będzie nad Wisłą dziś oglądane uważniej, niż te Bale’a, Rodrigueza, Ronaldo.
Mamy nadzieję zobaczyć, jak bardzo klubowy Krychowiak jest lepszy od tego reprezentacyjnego i że rzeczywiście pasuje do tego gwiazdorskiego pojedynku. Tego życzymy. Sobie i Grzegorzowi.
Bale w Cardiff
Jemu na pewno nie udzieli się sparingowa atmosfera. Real mógłby grać z Piastem Gliwice, ale jeśli byłoby to starcie w Cardiff, to Bale dałby tutaj z siebie wszystko.
W mieście pamiętają, kto do nich przyjeżdża. Na wielu latarniach wymowne zawieszki “Bale is from Cardiff”, a także wiele innych gestów akcentujących to, jak wielkie znaczenie ma dla Walii fakt, że zagra tu Bale z Realem i to o stawkę.
Sama arena dzisiejszego starcia też zasługuje na nieco więcej uwagi. Przez lata Superpuchar rozgrywano w Monako, wielkiej frekwencji ani atmosfery w rezultacie nie było. Rok temu grano w Pradze, znowu nie przekroczono nawet 20.000 na trybunach. Dzisiaj pierwszy raz od dawien dawna ma się to zmienić.
Jedyny zgrzyt? Przynajmniej według hiszpańskiej prasy. Stadion może pomieścić 32 tysiące fanów, a kluby dostały ledwie po 4000 biletów.
Ciekawostki
W ostatnich jedenastu latach wygrywano na przemian: raz triumfator LM, raz Pucharu UEFA / LE. Rok temu wygrał Bayern, Sevilla musi wygrać by podtrzymać superpucharową tradycję.
Poprzednio dwa kluby z tego samego kraju wystąpiły w Superpucharze w 2006. Też był to wówczas wewnętrzny pojedynek Hiszpanii, zmierzyły się Barcelona i Sevilla. Dzisiejszy rywal Realu wygrał wtedy 3:0.
Cztery razy w ostatnich latach hiszpańskie kluby grały w Superpucharze, za każdym razem wygrywając. Ostatnio w tym meczu przegrała… Sevilla z Milanem w 2007 roku.
Można albo i trzeba po dzisiejszym meczu spodziewać się dużej ilości bramek. W ostatnich trzynastu ligowych starciach pomiędzy Sevillą i Realem bramkarze musieli wyciągać piłkę z siatki 64 razy.