Reklama

Frankowski powołany, brak Pazdana. Brzęczek odkrył karty

redakcja

Autor:redakcja

30 września 2019, 14:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Eliminacyjny pociąg nie zwalnia tempa – jeszcze nie zaleczyły się rany na tyłku od słoweńskich razów, jeszcze trzęsą się słupki i poprzeczki od austriackiego ostrzału na Narodowym, a już za raptem dziesięć dni kolejny mecz biało-czerwonych. Na spotkanie z Łotwą (dziesiąty października, Ryga) i z Macedonią Północną (trzynasty października, Warszawa) w kadrze nie ma rewolucji, są tylko korekty, z których najpoważniejszą wydaje się powołanie Przemysława Frankowskiego i brak Michała Pazdana.

Frankowski powołany, brak Pazdana. Brzęczek odkrył karty

EFtKMhpX0AAcQb5

Wiadomo jak to jest z Frankowskim: trener Brzęczek od początku bardzo w skrzydłowego wierzył, ale zarazem nie wierzył, że amerykański kierunek jest dla rozwoju tego piłkarza optymalny. My nie mamy wątpliwości, że:

– Po pierwsze, MLS jest o wiele mocniejsza od Ekstraklasy, a spokojnie też od ładnych kilku lig lepszych od polskiej w rankingu UEFA

– Po drugie, Frankowski gra w USA ostatnio bardzo dobrze, wyraźnie złapał grunt

Reklama

– Po trzecie, nigdzie, nawet na lewej obronie, nie mamy w tym momencie takich braków jak na skrzydłach

– Po czwarte, nie jest on jedynym kadrowiczem na świecie, który na mecz kadry będzie musiał pokonać Atlantyk, nie przesadzajmy, Przemek nie będzie płynął Batorym wraz z Kargulem i Pawlakiem.

Za kontuzjowanego Fabiana wskakuje młody Majecki, też ma to sens: wiadomo, że jedzie jako trójka, niech chłonie atmosferę kadry, niech łapie doświadczenie. Swoją drogą, to jednak dość interesujące: dopiero co selekcjoner dość otwarcie postawił na Fabiańskiego, czym mocno rozczarowany był Szczena, a teraz to właśnie on wejdzie do klatki. Ot, futbol.

Nie ma kontuzjowanego Błaszczykowskiego, nie ma więc też również w tym momencie co roztrząsać jego tematu, zobaczymy co zrobi Brzęczek, gdy Kuba będzie zdrowy. Nie ma też Pazdana, którego trzeba uznać w tym układzie za największego przegranego powołań. Pazdek wciąż gra w Turcji wszystko, recenzje cały czas przyzwoite, na Słowenię dostał pierwszy skład, czyli wielką szansę, teraz nie ma go nawet na ławkę. Zjazd notowań duży.

Jest natomiast Arek Reca, któremu trzeba oddać, że zagrał w wyjściowym składzie SPAL w dwóch ostatnich kolejkach, zarówno z Lecce, jak i Juventusem. Wiadomo, minut wciąż więcej, a trudno uznać, by Reca w tych spotkaniach błyszczał, ale jednak były obrońca Wisły Płock dał podstawę, by obronić swoją kandydaturę.

Czy kogoś jeszcze chcielibyśmy zobaczyć? Dałoby się porozmawiać o jednym czy dwóch nazwiskach, ale to raczej zawodnicy, którzy mogliby stać się dżokerami, uzupełnieniami, nie pierwszoplanowymi postaciami. Powiedzieć, że kogoś ewidentnie brakuje, byłoby trudno.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...