Nie dalej jak wczoraj Kosta Runjaić wspomniał o tym, że Pogoni Szczecin z pewnością dobrze by zrobiło pojawienie się nowych twarzy w zespole, a dziś na testach medycznych u Portowców zameldował się Damian Dąbrowski. Jak tak dalej pójdzie, niemiecki trener usłyszy: “na zdrowie”, jeszcze zanim zdąży kichnąć.
Okej, to oczywiście tylko zbieg okoliczności, bo to nie tak, że Dariusz Adamczuk wykręcił numer do pomocnika Pasów dopiero wtedy, gdy usłyszał wypowiedź trenera. Poszukiwania piłkarza, który zastąpi kontuzjowanego Kamila Drygasa, trwały w Szczecinie od dłuższego czasu i były niezależne od tego, że drużyna pod nieobecność zawodnika, który nosił opaskę kapitana, radzi sobie przyzwoicie (remis z Piastem i dwa zwycięstwa).
Pewności nie ma nigdy, ale wydaje się, że zapukano pod właściwy adres. O klasie Dąbrowskiego w żadnym wypadku nie świadczy to, że po dwumeczu z Dunajską Stredą poszedł w Cracovii w odstawkę i cztery spotkania ligowe przesiedział na ławce, a jedno na trybunach. Powiedzenie, że lepszym, więcej dającym drużynie zawodnikiem jest dziś Sylwester Lusiusz grozi wyrokiem za zabójstwo – ktoś może kipnąć ze śmiechu. Ostatnio to 19-latek jest pierwszym wyborem Michała Probierza, ale w naszym przekonaniu z konieczności, bo przepis o obowiązkowym młodzieżowcu w składzie dotyczy również Cracovii. W klubie z Krakowa jest również Milan Dimun, którego szkoleniowiec Pasów ceni, więc ewakuacja była dla Dąbrowskiego dobrym wyjściem.
Choć tak naprawdę każdemu powinno wyjść to na dobre. Pogoni, bo zyskuje dobrego piłkarza na kluczową pozycję. Cracovii, bo zgodnie z zapowiedziami uszczupla kadrę, a była to też jedna z ostatnich szans, by cokolwiek za tego grajka dostać – jego kontrakt z Pasami obowiązywał tylko do końca obecnego sezonu. No i przede wszystkim Dąbrowskiemu, który chyba trochę się w Cracovii zasiedział.
Choć od razu zaznaczmy – nie do końca ze swojej winy. Trudno jest odejść do zagranicznego klubu, a takie były ambicje piłkarza, gdy tak mocno meczą cię kontuzje. A Dąbrowski to jeden z największych pechowców w polskiej piłce w ostatnich latach. Adam Nawałka chciał mu dać szansę w kadrze przed Euro 2016, ale odniósł kontuzję i sezon praktycznie skończył już w marcu. W reprezentacji zadebiutował już po turnieju, ale nigdy nie stał się jej częścią na stałe. W ostatnich sezonach dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe, co było kijem w szprychy dla rozpędzającej się kariery.
Jednak jeśli zdrowie dopisze, a ostatnio było z nim w porządku, w Pogoni, z którą podpisze trzyletni kontrakt, może spokojnie wrócić do ligowej czołówki na swojej pozycji. Niewykluczone nawet, że te przenosiny należy traktować w kategoriach sportowego awansu.
Fot. FotoPyK