Wywiało ją, gdy w szatni otwarto o jedno okno za dużo? Strzeliła focha, gdy nie mogła przeforsować swoich planów na wieczór? Została zamknięta w komórce pod schodami? Nie ma chyba dziś kibica Górnika Zabrze, który nie zastanawia się, co stało się z zabójczą skutecznością Igora Angulo.
Sytuacja to mocno niecodzienna. Angulo zwykle był tym, który szanse wykorzystywał z palcem w nosie, niewielu w ostatnich latach było snajperów budzących taki postrach wśród bramkarzy. Patrząc na ostatnie tygodnie, napastnik zmienił się jednak bardziej niż Alina w „Miodowych latach”. Bask w szczytowej formie miałby dziś jakieś cztery-pięć goli. W niezłej – dwa-trzy. Daleko mu jednak choćby do minimum przyzwoitości, jeden gol strzelony Wiśle Płock, gdy oprócz tej sytuacji ma się karnego i cztery setki? To skuteczność jaka wicekrólowi i królowi strzelców ekstraklasy w dwóch jej ostatnich sezonach przystoi jak czteropaskowy dres członkowi rodziny królewskiej.
1. Mecz z Wisłą Płock, najlepsza możliwa okazja – rzut karny. Żynel rozczytuje intencje Angulo, Bask nie strzela na tyle precyzyjnie, by strzał okazał się nie do obrony.
xG sytuacji – 0,75
2. Mecz z Zagłębiem Lubin. Erik Janża wrzuca na piąty metr, Lubomir Guldan źle oblicza tor lotu piłki i mija się z nią, Angulo ma szansę uderzyć głową z pięciu metrów. Piłka leci daleko od bramki.
xG sytuacji – 0,23
3. Znów Zagłębie i kolejne pudło. Tym razem Angulo ma jeszcze bardziej dogodną sytuację, rywal atakuje piłkę wślizgiem, ale nie trafia, zostaje więc na glebie, a Baskowi pozostaje tylko spytać Konrada Forenca o róg i tam właśnie posłać piłkę. Cóż, Forenc najwyraźniej poprosił o poprzeczkę.
xG sytuacji – 0,24
4. Starcie z Rakowem. W doliczonym czasie gry Angulo od połowy boiska biegnie sam i choć na karku 35 lat, nie daje się dogonić Patrykowi Kunowi. Michał Gliwa zmawia pacierz, snajper Górnika przecież w takich sytuacjach nie zwykł się mylić. Modły zostają wysłuchane, strzał trafia w bandy reklamowe.
xG sytuacji – 0,11
5. Wreszcie wczorajszy mecz z Jagiellonią. Damian Węglarz na grzybach, zawieszona w powietrzu spada dokładnie na głowę króla strzelców poprzedniego sezonu ligowego. Jagiellonię może ustrzec tylko strzał Angulo w któregoś z zawodników ustawionych na linii. Na przykład w Ivana Runje. Tak też się dzieje.
xG sytuacji – 0,20
Oprócz tego były jeszcze pomniejsze sytuacje – nie tak dogodne, pewnie do zamienienia na bramkę, ale że gol nie padł, cóż – trudno jakoś Angulo szczególnie winić. To został osaczony przez kilku rywali i zablokowany, to znów oddał niezły strzał z dystansu, ale Michał Gliwa dał radę go sparować.
Pamiętając jednak, jak Angulo zaczynał choćby swój pierwszy sezon w naszej lidze, gdy po pięciu kolejkach miał na koncie siedem goli, fani zabrzan, koledzy i Marcin Brosz mają pełne prawo się niepokoić. Statystycznie ten, rozpoczęty niedawno sezon wygląda w wykonaniu baskijskiego napastnika najgorzej. I to zdecydowanie najgorzej
2017/18:
– xG = 14
– 22 gole
– duże szanse wykorzystywane z 37-procentową skutecznością
– 89 strzałów, 51 celnych (gol średnio co 4,05 strzałów)
2018/19:
– xG = 16
– 24 gole
– duże szanse wykorzystywane z 32-procentową skutecznością
– 127 strzałów, 67 celnych (gol średnio co 5,29 strzałów)
2019/20:
– xG = 2,69
– 1 gol
– duże szanse wykorzystywane z 13-procentową skutecznością
– 15 strzałów, 5 celnych (gol średnio co 15 strzałów)
Gdzie szukać pocieszenia? Cóż, Angulo w pierwszych pięciu spotkaniach dla Górnika, jeszcze w I lidze, zdobył dwa gole. W poprzednim sezonie również rozpoczynał od dwóch trafień, ocenialiśmy go doprawdy tylko nieznacznie wyżej niż obecnie (średnia not 4,40 vs. 4,25)
I w to z pewnością chcą w Zabrzu wierzyć. Bo Angulo w pierwszym sezonie okazał się przewodnikiem do europejskich pucharów, w drugim – ubezpieczeniem, jakiego nie znajdziecie w porównywarkach. 24 gole to była równo połowa dorobku Górnika, bez tych trafień trudno sobie wyobrazić pozostanie zabrzan w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Trudno sobie też bez bramek Angulo wyobrazić i ten sezon. W kadrze Górnika nie ma bowiem pół piłkarza, który kiedykolwiek zbliżyłby się do osiągów Angulo z trzech ostatnich sezonów. To znaczy – Piotr Krawczyk zapakował 26 sztuk w poprzednim sezonie w Legionovii, ale to było w III lidze polskiej, na czwartym poziomie rozgrywkowym. Maksy Jesusa Jimeneza (10 bramek w Segunda B) czy Kamila Zapolnika (12 trafień w I lidze) to osiągnięcia, które też nawet nie stały obok tych Angulo.
W poprzednim sezonie rozkręcenie się zajęło Angulo nieco czasu, pierwszy dublet ustrzelił w 13. kolejce, do dyszki dobił dopiero na początku grudnia, w 17. serii gier. I na to pozostaje fanom liczyć – że jak już ten silnik wejdzie na obroty, to znów udowodni, że nie ma w naszej lidze mocniejszego.