Reklama

Mamrot: Uważam, że nie byłem oceniany obiektywnie

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

19 lipca 2019, 14:45 • 7 min czytania 0 komentarzy

Jak Jagiellonia poradzi sobie bez Novikovasa? Czy Tomasz Prikryl jest naturalnym następcą Litwina? Co musi poprawić Juan Camara, by stać się ważnym zawodnikiem Jagiellonii? Czy Imaz będzie wchodził w buty napastników? Czy Ognjen Mudrinski jest lekiem na całe zło w ofensywie? Czy Jagiellonia ma problem z młodzieżowcami? Który z młodzieżowców jest najbliżej gry? Czy był wściekły, gdy mówiło się o jego zwolnieniu? Co zrobiłby inaczej w poprzednim sezonie? Jak wygląda sytuacja Ivana Runje? Jakiej Jagiellonii możemy spodziewać się w dzisiejszym meczu z Arką Gdynia? O tym wszystkim i nie tylko porozmawialiśmy z trenerem Jagiellonii Białystok, Ireneuszem Mamrotem. Zapraszamy.

Mamrot: Uważam, że nie byłem oceniany obiektywnie

Często jest tak – nawet w największych klubach na świecie – że jak odchodzi lider drużyny, zmienia się kompletnie gra całego zespołu. Tak będzie również z Jagiellonią po odejściu Novikovasa?

Nie wydaje mi się, by tak miało być w naszym przypadku. Na pewno chcemy wypracować swój styl. Klub dokonał transferów i teraz wszystko będzie bardziej rozłożone na cały zespół. Ze strony Novikovasa było sporo gry indywidualnej przez co robił przewagę, ale obecnie również mamy zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę.

Wiosną również widzieliśmy, że na niektórych pozycjach potrzebowaliśmy wzmocnień, dokonaliśmy ich, a teraz trzeba nowych graczy wkomponować do zespołu.

Potencjalnym następcą Novikovasa może być Tomas Prikryl, który jest z zespołem od niedawna. Zdążył się już przygotować do dzisiejszego meczu?

Reklama

Pod względem fizycznym na pewno tak. Cały czas był ze swoim klubem w treningu, dlatego nie musiał wiele nadrabiać. W trakcie testów również osiągał dobre wyniki. Inna sprawa, że musi złapać kontakt z drużyną, zrozumieć nasze schematy gry. Nie boję się jednak o to, ponieważ widać, że to bardzo inteligentny chłopak… Trochę więcej pracy, jeśli chodzi o aspekty fizyczne, czeka nas z Ognjenem Mudrinskim

Bardzo szybko zakontraktowaliście Juana Camarę, który pokazał się z dobrej strony w poprzednim sezonie, ale mimo wszystko brakowało mu ciągłości w tym wszystkim. Rozmawiał pan z nim o tym?

Inaczej bym to ujął, bo gra Juana na pewno była efektowna, ale czasami brakowało efektywności. Rozmawiamy z nim o tym dużo, ponieważ nie chodzi tylko o to, żeby grać ładnie. Potrzebne są również liczby i efekty.

Generalnie Camara ma bardzo duży potencjał, ponieważ jest bardzo szybki i dobrze wyszkolony technicznie. Powinien przekładać swoją grę na stwarzane sytuacje dla kolegów. Z tym miał problem i o tym rozmawiamy. Jeśli poprawi się w niektórych aspektach, możemy mieć z niego naprawdę bardzo dużo pożytku.

Jeśli zacznie grać bardziej dla drużyny, może być gwiazdą całej ligi?

Na pewno tak, ale musi szukać gry jeden na jednego bliżej bramki. Juan cały czas lubi być pod grą, dlatego cofa się głęboko po piłkę. Trudno jednak strzelić gola z czterdziestu metrów. Zależy mi na tym, by grał bliżej bramki.

Reklama

Jeśli chodzi o technikę, prowadził kiedyś trener lepszego zawodnika?

Jest w czołówce, ale obecnie mam choćby Imaza, który dobrze operuje piłką. Martin Pospisil również jest dobry. W Głogowie pracowałem z Mateuszem Machajem, który także posiadał wysokie umiejętności techniczne. Osobiście jestem fanem takich piłkarzy, ponieważ potrzebuję ich, by realizować swoją filozofię futbolu. Wiosną nie wyglądało to tak jakbym chciał, ponieważ były kontuzje i zmiany kadrowe, ale teraz będziemy chcieli to poprawić.

Szczególnie atak musicie poprawić, bo gdy zostaliście z Klimalą i Scepoviciem nie wyglądało to najlepiej.

Ze Scepoviciem to dużo powiedziane, ponieważ szybko odniósł kontuzję. Patryk również złapał uraz, co nie ułatwiało nam zadania. Wszyscy wówczas mówili, kto do nas przyszedł, a nikt nie wspominał o tym, kto odszedł. Na dodatek ci co przyszli mieli kontuzje, jak choćby Imaz. Powstawały artykuły, że zawiedliśmy, a nikt nie starał się zrozumieć naszej sytuacji.

Patrząc z perspektywy czasu Imaz okazał się zbawienny, jeśli chodzi o problemy z napastnikami. Rozważa pan, że w tym sezonie także będzie grał w ataku?

Nie rozważam, ale nie chciałbym później być łapany za słowo, ponieważ coś może się wydarzyć i tam zagra. Owszem, testowaliśmy go teraz na dwóch pozycjach, ale nie na „dziewiątce”. W żadnym sparingu nie grał na tej pozycji, dlatego nie ma tematu. Mam oczywiście również nadzieję, że nie będziemy mieli już takiego pecha, jak w poprzednim sezonie.

Ognjen Mudrinski ma potencjał na króla strzelców?

Na pewno może się sprawdzić w Ekstraklasie. Jest bardzo silny, lubi przebywać w polu karnym, czyli taka typowa dziewiątka i egzekutor. Nie boi się jednak wchodzić w pojedynki z obrońcami. Nie chcę mówić, ile strzeli bramek, ale na pewno to duże wzmocnienie dla nas.

mudri

Planujecie ściągnąć jeszcze jednego napastnika?

Jeśli nic wydarzy się żadna poważna kontuzja, to kadrę mamy zamkniętą.

Wybrał już pan pierwszego bramkarza, bo wydaje się, że walka pomiędzy Krsevanem Santinim i Damian Węglarzem jest bardzo wyrównana?

Faktycznie rywalizacja była zacięta. Wybrałem już, ale nie chcę jeszcze zdradzać decyzji.

Jest możliwość, że będą rotacje w trakcie sezonu?

Wiadomo, że pozycja bramkarza jest inna, niż pozostałe. Dużo zależy również od psychiki golkipera. Nie zamierzam kogoś zdejmować po jednym błędzie, ale jeśli będzie ich więcej, to trzeba dokonać roszady. Oczywiście jest jeszcze Puchar Polski, w którym może grać zmiennik.

Dużo osób mówi, że macie problem z młodzieżowcami. Zgodzi się pan z tym?

Nie zgodzę się z tym, bo musimy tutaj rozgraniczyć pewne rzeczy. Jasne, dobry zawodnik może siedzieć na ławce kosztem młodzieżowca, ale to nie oznacza, że nasi chłopcy nie mają jakości. Kilku z nich na pewno pomoże drużynie i kto wie, czy nie będą odkryciem Ekstraklasy. Moim zdaniem nasi młodzieżowcy zrobili duży progres w ostatnich miesiącach.

Część młodzieżowców już wypożyczyliśmy, ale są z nami Bartek Bida, Karol Struski, Mikołaj Nawrocki, Patryk Klimala czy Przemysław Mystkowski.

Podobno Struski wpadł w oko?

Na początku bardzo fajnie wyglądał, ale teraz widzę, że odczuł okres przygotowawczy. Karol ma jednak bardzo duży potencjał, by pokazać się z dobrej strony. Był z nami najkrócej, ale przepracował cały okres przygotowawczy. Forma dwóch innych chłopaków również poszła w górę, dlatego rywalizacja jest bardzo duża.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-146-2019-07-19-12_17_50

Był pan wściekły, gdy wiosną mówiło się o pana zwolnieniu?

Za długo pracuję, by się tym denerwować. Jak są słabe wyniki, to wiadomo, kto za to odpowiada. Czasami jednak człowiek oczekuje bardziej obiektywnego spojrzenia, ponieważ każdy wiedział o naszych zmianach kadrowych i kontuzjach. W pewnym momencie straciliśmy trzech napastników. Nie byłem więc wkurzony, ale czułem, że nie jestem oceniany obiektywnie. Oczywiście ktoś może się ze mną nie zgadzać, ale to ja byłem w środku tego wszystkiego. Rozmawiałem również z kilkoma osobami, które podzielają moją opinię.

Wszyscy tylko dostrzegali, że ktoś przyszedł i oczekiwał szybkich efektów. Na wszystko potrzebowaliśmy czasu, dlatego zależało mi na tym, by zostać w zespole. Jeśli teraz doszłoby do podobnej sytuacji, nie miałbym do nikogo pretensji, bo otrzymałem czas. Inna sprawa, że gdyby nie doszło do zmian zimą, dokonalibyśmy ich teraz.

Z perspektywy czasu, co zrobiłby pan inaczej w poprzednim sezonie?

Na pewno w Pucharze Polski trzeba było wcześniej reagować zmianami. Wydawało mi się, że będzie dogrywka i wtedy chciałem wpuścić ofensywnych piłkarzy. Dostaliśmy jednak bramkę w doliczonym czasie gry i już nic nie mogłem zrobić. W trakcie meczu także mogłem inaczej zareagować.

Nad czym najmocniej pracowaliście w okresie przygotowawczym?

Przede wszystkim nad ofensywą, ponieważ chcemy stwarzać więcej okazji, a co za tym idzie strzelać więcej bramek. Z treningów jestem zadowolony, ale nie są one tak wymierne jak mecze. Nie ma co jednak ukrywać, że minusem tego okresu przygotowawczego byli słabi sparingpartnerzy. Mieliśmy jednego mocnego i resztę drużyn, które były z niższych lig. Zabrakło mi dwóch sparingów z mocniejszymi drużynami. W poprzednim sezonie było z tym dużo lepiej.

Co trener myśli o zamykaniu treningów i sparingów?

Każdy ma swoje metody. Nie chcę oceniać kolegów, ale na pewno nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań.

Arka będzie mocniejsza w tym sezonie?

Na pewno Arka jest stabilna, jeśli chodzi o defensywę, ponieważ bramkarz, linia obrony oraz środek pomocy tworzą zawodnicy, którzy grają tam długo. Zapewne rozumieją się więc świetnie. Nieco gorzej przedstawia się ich sytuacja w ofensywnie, bo tam odeszło kilku ważnych zawodników.

Jak wygląda sytuacja Ivana Runje?

Nie do końca jest gotowy do gry, ponieważ dopiero w tym tygodniu trenuje na pełnych obciążeniach. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojść do siebie.

Jakiej Jagiellonii możemy się spodziewać w dzisiejszym meczu?

Na pewno chcemy grać trochę inaczej, niż w poprzednim sezonie. Mam nadzieję, że będziemy utrzymywać się przy piłce, a także z tego korzystać, bo nie chodzi tylko o to, żeby nabić wysokie posiadanie piłki.

Legendarnych ciężkich nóg nie będzie?

W ostatnim sparingu mogły być, ale teraz na pewno już nie. Zawodnicy są przygotowani do tego meczu i całego sezonu.

Fot. FotoPyk

Rozmawiał: BARTOSZ BURZYŃSKI

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
8
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

0 komentarzy

Loading...