Reklama

Niewiarygodne, ale prawdziwe: Przybyłko ściga się z Rooney’em i Zlatanem

redakcja

Autor:redakcja

04 lipca 2019, 13:56 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kwestią czasu jest, gdy Polska reprezentacja będzie mogła przejść na taktykę 1-0-10. Do galerii polskich snajperów robiących show w ligach zagranicznych dołączył Kacper Przybyłko, który w MLS ściga się w klasyfikacji strzelców z Rooney’em i Ibrahimoviciem.

Niewiarygodne, ale prawdziwe: Przybyłko ściga się z Rooney’em i Zlatanem

Przybyłko to klasyczny przykład wiecznego młodego talentu. Dwudziestosześciolatkowi kiedyś wróżono sporą karierę, ale ostatecznie druga Bundesliga to maks tego, co zdołał wycisnąć. Dwadzieścia bramek przez sześć lat szału nie robi, choć prawda, że ostatnio bardzo często dręczyły go kontuzje.

Screen Shot 07-04-19 at 12.50 PM

Doszedł do momentu, w którym interesowały się nim polskie kluby, z Koroną i Wisłą Płock na czele. Ostatecznie w czerwcu trafił do Philadelphii Union, gdzie nie grał. W tym sezonie również, ale na wypożyczeniu do Bethlehem Steel strzelił trzy gole w dwóch meczach. Dostał wreszcie szansę w MLS i, cóż, ma życiówkę. Osiem bramek to już zauważalny rezultat na liście strzelców, a przecież pamiętajmy, że w tym sezonie zadebiutował dopiero w ósmej kolejce.

Screen Shot 07-04-19 at 12.05 PM

Reklama

Debiutancki gol z Montrealem Impact (28 kwietnia):

Gol z Cincinnati (1 maja) od 2:21:

Gol z New England Revolution (4 maja) od 3:16:

Reklama

Gol z Timbers (26 maja) od 1:56:

Gol z New England (26 czerwca) od 2:33:

Gol z New York City FC (29 czerwca) od 1:54:

Dwa gole z Orlando City tej nocy. Od 0:41 i 2:06:

Był też w drużynie kolejki za dziesiątą serię gier (mecz z Cincinnati):

Screen Shot 07-04-19 at 12.29 PM

Mało tego, Philadelphia Union jest w tym momencie liderem konferencji wschodniej, a w całej lidze lepszy bilans ma tylko Los Angeles FC, czyli ekipa, którą rządzi Carlos Vela.

Philadelphii Union wróżono awans do play-off, ale na pewno nie w takim stylu. W składzie Haris Medunjanin, sześćdziesięciokrotny reprezentant Bośni i Hercegowiny, były piłkarz Alkmaar, Valladolid, Gaziantepsporu i Deportivo. Alejandro Bedoya grał w Glasgow Rangers i FC Nantes, Marco Fabian w Eintrachcie, a Ilsinho w Szachtarze. Niezłe towarzystwo jak na gościa, który przed chwilą był na zakręcie, nie mówiąc o tym, że stał się ważną częścią tej ekipy – ekipy rzucającej wyzwanie zespołom z Rooney’em czy Zlatanem.

Screen Shot 07-04-19 at 12.27 PM

Swoją drogą, nie sposób nie wrócić do naszego niesłychanego bogactwa w ataku. Przypomnijmy dla porównania kogo Leo Beenhakker zabrał na Euro 2008:

Ebi Smolarek: czterdzieści meczów, cztery gole (Racing Santander)
Maciej Żurawski: dwadzieścia meczów, sześć goli (0 Celtic, 6 Larissa)
Tomasz Zahorski: trzydzieści meczów, dziesięć goli (Górnik Zabrze)
Marek Saganowski: trzydzieści dwa mecze, trzy gole (Southampton w Championship)

Bieda? Biedę to dopiero widać w porównaniu z bólem głowy Brzęczka: Lewandowski, Piątek, Milik, Kownacki, Stępiński, Świerczok, Wilczek, Świderski, Teodorczyk. Oczywiście Przybyłko nie byłby dziś blisko nawet kadry Polska C, ale dziesięć lat temu?

Najnowsze

Igrzyska

Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Kacper Marciniak
2
Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...