Maciej Rybus w najbliższy piątek w meczu z Izraelem będzie miał okazję zagrać w reprezentacji Polski po raz pierwszy od czasów nieudanych mistrzostw świata w Rosji. Tamten turniej nadal powoduje u niego czasem uczucie żalu i rozczarowania. O częstych zmianach ustawienia, legendarnym lapsusie językowym, ale też nadziejach na nowe otwarcie pod wodzą Jerzego Brzęczka opowiedział w rozmowie z Wojciechem Pielą. Zapraszamy!