Reklama

“Valencia, tak samo jak Arsenal, pójdzie dziś na całość”

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

09 maja 2019, 13:29 • 6 min czytania 0 komentarzy

Być może nawet nie istnieje scenariusz, który mógłby przebić wczorajsze albo wtorkowe wydarzenia w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko jednak jesteśmy optymistycznie nastawieni przed meczem Valencii z Arsenalem. Hiszpanie do awansu, jeśli nie stracą gola, potrzebują dwóch bramek. Zapowiada się więc niezła naparzanka, ponieważ drużyna Marcelino nie ma już nic do stracenia. O samym meczu i tego co może się w nim wydarzyć porozmawialiśmy z Dominikiem Piechotą z “Przeglądu Sportowego”. Zapraszamy do lektury. 

“Valencia, tak samo jak Arsenal, pójdzie dziś na całość”

Gra toczy się o dużą stawkę, ponieważ Liga Europy dla Arsenalu jest ostatnią szansą na Ligę Mistrzów. Z drugiej strony Valencia w krajowych rozgrywkach nadal ogląda plecy Getafe. Myślisz, że istnieje duża szansa na pierwszą czwórkę w La Liga dla ekipy Marcelino?

Mam taką głęboką nadzieje, ponieważ przed Getafe jeszcze dwa spotkania. W tym jedno z Barceloną, która może nie potraktować ich jak Celty Vigo. Oczywiście w przypadku, gdyby drużyna Valverde awansowała do finału Ligi Mistrzów, nie mielibyśmy wątpliwości, a tak mogła zmienić się koncepcja. Być może Blaugrana będzie chciała nie tyle co wynagrodzić kibicom wtorkową klęskę, a na pewien sposób ich pocieszyć. Choć jeśli miałbym postawić pieniądze, to wydaje mi się, że Barcelona znowu wyjdzie na ten mecz głęboką rezerwą.

W drugim meczu Getafe zmierzy się z Villarrealem i tutaj istnieje spora szansa, że straci punkty. W każdym razie nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym drużyna z przedmieść Madrytu do końca sezonu zdobędzie komplet punktów. Tak więc myślę, że Valencia ma spore szanse na pierwszą czwórkę. Tym bardziej że pokazała w ostatnim meczu z Huescą, że jest w dobrej dyspozycji i potrafi strzelać gole. Wątpię więc, że potknie się w dwóch ostatnich kolejkach. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś Valencia, tak samo jak Arsenal, pójdzie na całość.

Wspomniałeś mecz z Huescą, w którym Valencia rozgromiła tegorocznego beniaminka, a to wcale nie było takie oczywiste. Poza tym przełamała się po serii trzech porażek. Myślisz, że taka poprawa nastrojów ma duże znaczenie przed rewanżem z Arsenalem?

Reklama

Na pewno ma to duże znaczenie. Pierwszy raz w historii Valencia w pół godziny na wyjeździe w meczu ligowym strzeliła cztery bramki. Duża sprawa, ponieważ Nietoperze kojarzą nam się przede wszystkim z solidną defensywą i skromnymi zwycięstwami.

Kojarzy mi się z tego meczu scenka, w której Rodrigo Moreno minął bramkarza i już miał wtoczyć piłkę do pustej bramki, ale jeden z obrońców dotknął jeszcze futbolówki, co zostało uznane jako samobój. Zawodnik Valencii był z tego powodu niesamowicie wściekły, a to przecież była piąta bramka. Tak samo było w jednym z poprzednich meczów, gdy kolega zabrał mu gola. To wszystko pokazuje, że w tych zawodnikach jest duża chęć udowodnienia sobie i innym, że potrafią grać w piłkę.

VALENCIA DOKONUJE REMONTADY? KURS 3,25 W ETOTO

Na pewno ten mecz z Huescą jest też pewnego rodzaju pokazem siły, ponieważ piłkarze udowodnili sobie i innym, że potrafią strzelić nawet sześć bramek. W spotkaniu z Arsenalem, który oczywiście jest silniejszym przeciwnikiem, potrzeba dwóch, ale pamiętamy, że mecz zostanie rozegrany na Mestalla.

Uważasz, że Marcelino źle dobrał taktykę w pierwszym meczu?

Co prawda trener powiedział, że jest zadowolony, ale moim zdaniem pomylił się z taktyką w tym meczu. Choć trzeba Valencii oddać, że trzecią bramkę straciła dopiero w ostatnich minutach. Przy wyniku 2:1 zupełnie inaczej podchodzilibyśmy do rewanżu. Ba, można by wtedy nawet uznać, że hiszpańska drużyna jest w całkiem dobrej sytuacji.

Reklama

Co masz na myśli mówiąc, że Marcelino dobrał złą taktykę?

O ile Diakhaby nie popełnił strasznego błędu, to jednak widać po nim, że nie jest defensywnym pomocnikiem i nie gra regularnie na tej pozycji. Przede wszystkim Roncaglia zawalił dwa gole i wydaje mi się, że nie wyjdzie w rewanżu.

Najbardziej w oczy raziło jednak to, że Valencia nie odnajdywała się w tym systemie. Brakowało odejścia z przodu, ponieważ Marcelino liczył na to, że Rodrigo i Guedes sami sobie poradzą, a tak nie było. Wydaje mi się, że dziś zagrają klasycznie 4-4-2, a co za tym idzie dłużej będą utrzymywać się przy piłce. Tym samym na boisko powinien wrócić Coquelin, który pauzował w pierwszym meczu za kartki.

Dużo się mówi, że Valencia lubi grać z takimi drużynami, jak Arsenal. Zgodzisz się z tym?

Prawdą jest, że Valencia lubi motywować się na silnych przeciwników. Natomiast z Arsenalem nie mierzyła się w oficjalnym meczu od 2003 roku, dlatego nie jest przyzwyczajona do takich starć. Tym bardziej, że drużynę Marcelino sporo kosztują mecze w europejskich pucharach, ponieważ w ostatnich latach grała w nich w kratkę.

Generalnie uważam, że Arsenal ma dużo lepszą kadrę od Valencii. Sama jakość napastników Kanonierów, czyli Aubameyang i Lacazette mówi wiele o ich sile rażenia. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że Valencia nie jest w stanie dziś wygrać, ale na pewno będzie musiała zagrać kapitalny mecz, by tak się stało. Poza tym ostatnie przykłady z Ligi Mistrzów pokazały, że wszystko może się wydarzyć.

Odrobienie strat będzie traktowane jako cud?

Może trochę źle się wyraziłem, ponieważ remontada w tym meczu będzie traktowana raczej jako sensacja, a nie cud. Choć na pewno Arsenal jest faworytem tego meczu, o czym świadczy nie tylko wynik w pierwszym spotkaniu, ale także potencjał drużyny. Mimo wszystko uważam, że drużyna z Londynu jest półkę wyżej od Hiszpanów.

Kibice Valencii podobno są bardzo zmobilizowani.

Bez wątpienia na Mestalla występuje czynnik magii własnego obiektu. Już trzy godziny przed spotkaniem kibice otaczają stadion i rozkręcają imprezę. Następnie udają się w stronę specjalnego tunelu, którym jedzie autokar z piłkarzami. Zawodnicy zawsze podkreślają, że ta atmosfera ich niesamowicie buduje. W Hiszpanii jest nawet takie powiedzenie, że przy każdej remontadzie pierwszego gola strzelają kibice, ponieważ piłkarze tak mocno są podbudowani atmosferą meczu. Tak więc tutaj także upatrywałbym szansy Valencii.

Kto musi zagrać wielki mecz, żeby doszło do remontady?

Z całą pewnością obrońcy. Nie mogą stracić głupiego gola, ponieważ bramka na wyjeździe w pewnym sensie sprawi, że misja odrobienia strat urośnie do rangi cudu. Jeśli obrońcy zagrają perfekcyjnie, to napastnicy będą mieli duże pole do popisu. Tak naprawdę Valencia nie musi spychać Arsenalu do głębokiej defensywy, gdyż wystarczy, że zagra jak z Barceloną albo Realem.

Upływający czas będzie grał jednak na niekorzyść Valencii. Wreszcie będą musieli zaryzykować.

Jurgen Klopp mówi, że w pięć minut można strzelić trzy bramki. Tak naprawdę Valencia na ostatnią bramkę będzie mogła poczekać do samego końca.

Jeśli Valencia nie zdobędzie żadnego pucharu, a w lidze skończy na miejscu poza pierwszą czwórką, to ten sezon i tak będzie udany?

Uważam, ze cokolwiek się nie stanie, kibice powinni być zadowoleni. Dawno nie było takiego sezonu, w którym walczyli na trylu frontach, bo może być tak, że w lidze będą w pierwszej czwórce, wygrają puchar Hiszpanii, a także Ligę Europy. Oczywiście może być też zupełnie inaczej, ale sam fakt, że w maju Valencia liczy się we wszystkich rozgrywkach, wiele mówi o tym sezonie.

ARSENAL PÓJDZIE W ŚLADY LIGOWYCH RYWALI I AWANSUJE DO FINAŁU? KURS 1,40 W ETOTO

Który cel będzie najtrudniej spełnić?

Najtrudniej będzie wygrać Ligę Europy, a paradoksalnie najłatwiej CdR, ponieważ tutaj będzie jeden mecz, a wiemy doskonale, że Barcelona potrafi nieźle zagrać w starciu z Dumą Katalonii. W lidze natomiast sytuacja jest taka, że Valencia nie jest zależna od siebie, a to znacznie utrudnia.

Ewentualny brak hiszpańskiej drużyny w finale europejskich rozgrywek, to koniec pewnej epoki, czy jednak wypadek przy pracy?

Mam nadzieję, że wypadek przy pracy, bo ostatni raz takie coś miało miejsce dawno temu. Pamiętajmy również, że mimo słabszego sezonu hiszpańskich drużyn, dwie ekipy znalazły się w półfinałach. Tak więc nie wydaje mi się, żeby to był koniec epoki. Po prostu nie zawsze można wygrywać.

Rozmawiał: BB

*

Wszystkich fanów ligi hiszpańskiej zapraszamy do audycji Estadio Weszło!

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...