To, o czym informowaliśmy jako pierwsi TUTAJ, znalazło dzisiaj tylko swoje potwierdzenie na Stadionie Narodowym. Premier Mateusz Morawiecki, minister sportu Witold Bańka i prezes PZPN Zbigniew Boniek ogłosili na konferencji prasowej, że w ramach programu certyfikacji szkółek, państwo wpompuje w szkolenie duże pieniądze.
Konkretnie 130 milionów złotych. Taka kwota padła na konferencji, o takiej pisaliśmy. Nie zostało powiedziane, jak dokładnie zostaną te pieniądze rozdysponowane, ale według naszej symulacji, ma to wyglądać w ten sposób:
W 2020 roku do szkółek ma trafić 35 milionów złotych.
W 2021 roku suma ta wzrośnie do 45 milionów złotych.
W 2022 roku dofinansowanie osiągnie poziom 50 milionów złotych.
Przypomnijmy, że to, ile pieniędzy wpłynie do danej szkółki, będzie zależało właśnie od tej certyfikacji. Szkółki przez między innymi infrastrukturę, kwalifikację trenerów czy liczbę drużyn, będą otrzymywać złotą, srebrną albo brązową gwiazdkę. I jak na podium medalowym – im cenniejszy kruszec, tym większy sukces. Innymi słowy: większe pieniądze. Tak to wyglądało w symulacji:
2020:
brązowe – 12 351 531,36 PLN
srebrne – 12 822 310,45 PLN
złote – 9 816 469,04 PLN
2021:
brązowe – 15 880 540,32 PLN
srebrne – 16 485 827,72 PLN
złote – 12 621 174,49 PLN
2022:
brązowe – 17 645 044,80 PLN
srebrne – 18 317 586,35 PLN
złote – 14 023 527,21 PLN
Jak widać, program jest trzyletni, ale nie oznacza to, że po jego zakończeniu cały projekt zostanie pogrzebany. Bańka stwierdził, że rząd jest otwarty na kontynuowanie tego projektu po podstawowym okresie. A wracając jeszcze na chwilkę do pieniędzy – Boniek ogłosił, że wszelkie koszty z obsługą tego projektu (na przykład kwestie administracyjne) będzie ponosił związek. To mały prztyczek w nos tych, którzy zarzucali związkowi skąpstwo w kwestii szkolenia.
Morawiecki: – Robimy ważny krok. Za 10-15 lat chcemy spełniać nasze marzenia w Lidze Mistrzów i na mistrzostwach świata oraz Europy. Wiem, że Lewandowski dorastał w warunkach, gdzie za słupki robiły dwa drzewa. Ogromnie to doceniam, ale szczęściu trzeba pomóc. I to w sposób profesjonalny. Dlatego sądzimy, że przy współpracy z PZPN-em stworzymy potężną machinę szkoleniową. Robimy bardzo ważny i mocny krok w tym kierunku.
Boniek: – Dzieci w wieku sześciu lat chcą się uczyć gibkości, szybkości, koordynacji. Potem, gdy dorosną, mogą nawet zmienić dyscyplinę sportu z futbolu na inną i będzie to zupełnie normalne. Tak więc moim zdaniem na tej współpracy skorzysta nie tylko PZPN, ale i inne związki.
Na końcu konferencji premier i minister dostali koszulki jako ci, którzy pierwsi przeszli certyfikację. To ładne, dobre PR-owo, ale też wszyscy zdają sobie sprawę, że teraz – po ogłoszeniu współpracy z państwem – czas na jeszcze cięższą pracę. Dlatego już od kwietnia rozpocznie się przyznawanie pierwszych certyfikatów.
Jeśli polska piłka nie zyska na tym projekcie, to już nie wiemy na jakim zyskać by miała.