Reklama

Crossbar Challenge na remis. W meczu górą Lechia

red6

Autor:red6

16 marca 2019, 20:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mieliśmy w tym sezonie mecz, w trakcie którego Śląsk Wrocław nawalał w poprzeczkę tak często, jakby chciał ją złamać. Nie wyszło to wrocławianom na dobre, bo Lechia dwa razy w tym czasie trafiła do siatki i wygrała, ale mimo to znaleźli się naśladowcy. I to aż dwie drużyny, bo zarówno Zagłębie Sosnowiec, jak i lider z Gdańska obijały dziś “aluminium” aż miło. 

Crossbar Challenge na remis. W meczu górą Lechia

Wróć! Niemiło, bo gdyby przynajmniej dwie z tych czterech sytuacji skończyły się golem, nie mielibyśmy żadnego prawa na ten mecz narzekać. To jeszcze tak dla porządku:

– w 23. minucie piłkę głową uderzał Polczak i trafił w wiadomo w co,
– w 48. minucie na centrę bardzo dobrze nabiegł Arak, huknął na bramkę głową, ale strzał zatrzymał się wiadomo na czym,
– w 71. minucie kapitalnie z dystansu uderzył Możdżeń, ale po obiciu wiadomo czego piłka wyleciała na aut bramkowy,
– w 75. minucie po zgraniu Flavio przed szansą na gola stanął Kubicki, ale po przyblokowaniu jego strzału… no, wiadomo.

Obie ekipy dzieli w tabeli przepaść, czternaście innych drużyn, ale dziś na boisku w Sosnowcu nie było tego widać i tym razem nie mamy już na myśli liczby uderzeń w poprzeczkę. To był całkiem ciekawy, żywy mecz, który mógł skończyć się zarówno wyższą wygraną lidera, jak i sporą niespodzianką sprawioną przez czerwoną latarnię ligi. No bo – o czym jeszcze poza tym tytułem nie wspomnieliśmy – Lechia wygrała, gdyż festiwal poprzeczek poprzedziło uderzenie Daniela Łukasika z rzutu wolnego, które zakończyło się golem.

Tak, Łukasik strzelił gola.

Reklama

Tak, z rzutu wolnego.

Jeśli nie mogliście oglądać tego meczu, a widzieliście niedawne spotkanie Piasta z Górnikiem, to była to bliźniacza sytuacja do tej, w której bramkę zdobył Kirkeskov. Mocna ósemka w skali od zera do Chudego w wykonaniu Hrosso. Słowacki bramkarz Zagłębia ma to szczęście, że kilka razy sosnowiczan później uratował. A gdy i on był bezradny, z pomocą przychodzili sami piłkarze Lechii, którzy gole strzelali, ale trochę zapominając o tym, że nie mogą one zostać uznane, gdy są na spalonym (Sobiech i Augustyn w końcówce). Niemniej jednak trzeba wspomnieć, że “typowa Lechia”, która nie gra nic wielkiego, ale wygrywa, po małych perturbacjach powróciła.

Zagłębie zagrało nieźle, ale za samo “nieźle” punktów nie ma. Od dłuższego oswajamy się ze spadkiem sosnowiczan do pierwszej ligi, dlatego dziś trochę zastanawialiśmy się też nad tym, których piłkarzy tej drużyny chcielibyśmy dalej w lidze oglądać, gdy kilku przebierańców zniknie nam z radarów. Nie będzie to długa liga, ale Szymon Pawłowski i Żarko Udovicić znajdą się na niej na pewno. Robią, co mogą, by Zagłębie utrzymać, ale jak nie idzie, to nie idzie.

[event_results 569021]

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...