Agent Krzysztofa Piątka, Tomasz Magdziarz z Fabryki Futbolu, na antenie Weszło FM opowiedział o kulisach transferu napastnika do klubu z Mediolanu. Potwierdził, że Milan nie był jedynym klubem, który interesował się naszym rodakiem. Był jednak najbardziej konkretny, dlatego po rozmowach, które trwały około trzy tygodnie, polski snajper za 35 milionów euro trafił do “Rossonerich”. Zapraszamy.
Przede wszystkim gratulacje Tomek, bo dla waszej agencji transfer Krzysztofa Piątka do Milanu także musi być wielkim wydarzeniem. W końcu mowa o transferze na światowych szczytach futbolu.
Dziękuję bardzo. Faktycznie cieszymy się bardzo, ponieważ transfer Polaka do tak wielkiego klubu zawsze jest wielką sprawą.
A jeszcze niedawno pojawiały się informacje, że Mino Raiola miał wam sprzątnąć sprzed nosa Krzysztofa Piątka. Rozumiem, że przyjąłeś te informacje z uśmiechem na twarzy?
Tak, zastanawiałem się tylko, czy Mino będzie chciał przyjść do nas pracować.
A przyjąłbyś go do Fabryki Futbolu, czy nie pasuje charakterem?
Niezbyt. W naszej agencji jest rodzinna atmosfera, więc do końca nie wiem, czy by pasował.
Jesteś zadowolony z negocjacji z Milanem?
Wszystko szło w dobrym kierunku od początku, więc nie było większego stresu. Jedynie transfer Gonzalo Higuaina, od którego zależało przejście Krzyśka do Milanu, trochę budził nasz niepokój. Jeżeli chodzi jednak o nas, nie było najmniejszego problemu. Milan prowadził bardzo profesjonalne negocjacje.
Wy odezwaliście się do Milanu, czy oni do was?
Milan podjął kontakt z nami. Inna sprawa, że po znakomitym starcie Krzyśka w Serie A, wiele klubów zaczęło się z nami kontaktować. Konkrety ze strony Milanu zaczęły się około trzy tygodnie temu, tak więc bardzo szybko udało się dopiąć ten transfer.
Możesz powiedzieć o innych klubach, które chciały Piątka?
Nie za bardzo mogę podać szczegóły, ale kilka wykazywało zainteresowanie. Mieliśmy propozycje z klubów Premier League i Bundesligi.
Hiszpanii?
Był jeden klub z Hiszpanii – sami wiecie jaki – ale konkretów tutaj akurat nie było.
Media donosiły przez moment o zainteresowaniu ze strony Realu Madryt. Wydaje się jednak, że Milan w tym momencie jest lepszym klubem dla Piątka. Oczywiście może przyjdzie jeszcze kiedyś czas na Real, jeśli wszystko będzie dobrze szło, ale obecnie Polak chyba dobrze wybrał.
Uważam dokładnie tak samo, a przecież kibicuję Królewskim. W tej chwili Milan jest jednak dużo lepszym wyborem dla Krzyśka.
Wczoraj lekką szpilkę wbił wam Cezary Kucharskich, który stwierdził, że za mało pieniędzy wynegocjowaliście Piątkowi.
Niech się każdy zajmie swoim ogródkiem.
Ale on już nie ma ogródka.
To mnie trochę martwi, bo pamiętam czasy, jak robił transfer Lewandowskiego do Bundesligi. Wówczas wszyscy mu kibicowaliśmy, bo zawsze fajnie, jak Polak trafia do silnej ligi i klubu. To jest chyba ta różnica charakterów… Teraz Piątek trafił do Milanu i moim zdaniem zyskuje na tym nie tylko Krzysiek i Fabryka Futbolu. Ten transfer jest dobry również dla młodych piłkarzy, którzy mogą zobaczyć, że są możliwości, by kiedyś trafić do wielkiego futbolu. Tutaj odezwała się jednak dziwna, polska mentalność. Nie mówmy już jednak o tym, bo tak naprawdę to jest teraz nieistotne.
W którym roku zakładałeś agencję menadżerską?
W tym roku będziemy obchodzić dziesięciolecie.
Pewnie nie sądziłeś dekadę temu, że będziesz robił tak duże transfery?
Każdy chce się rozwijać, ale faktycznie wtedy bym nie pomyślał, że będziemy robili transfer do Milanu. Choć marzenia może i takie były. Tym bardziej cieszymy się więc, że nasi piłkarze potrafią tak dobrze grać w piłkę, a co za tym idzie wzbudzają zainteresowanie wielkich klubów.
Na rynku jesteście już 10 lat, a z Piątkiem współpracujecie 6 lat. Oznacza to chyba, że jest jednym z najbardziej lojalnych klientów?
Tutaj bym się sprzeczał, ponieważ musimy pamiętać, że Karol Linetty jest z nami siedem albo osiem lat. Bartek Bereszyński podobnie, a jeszcze kilku mógłbym wymienić. Mocno przywiązujemy się do naszych zawodników, ale oni do nas także.
Wydaje mi się, że Karol Linetty był waszym oczkiem w głowie. Tym samym najwięcej obiecywaliście sobie po nim. Jakie natomiast mieliście oczekiwania odnośnie do Krzysztofa Piątka?
Karol szybciej wyjechał z kraju. Mówiliśmy jednak w wielu wywiadach, że Krzysiek pod względem profesjonalizmu jest podobny do Roberta Lewandowskiego. Z kolei Michał Probierz mówił, że bardzo szybko przekonał się, iż Piątek wiele osiągnie w futbolu. Jeśli jednak rok temu powiedziałbym, że Krzychu na pewno trafi do Milanu, to skłamałbym. Jasne, wiedzieliśmy że ma bardzo duży potencjał, ale nie przypuszczaliśmy, iż tak szybko trafi do wielkiego klubu.
Milan może być także fajnym klubem docelowym. Nie trzeba sobie chyba wyobrażać, co będzie dalej?
Dokładnie. Wielki klub z pięknymi tradycjami. Owszem, istnieją jeszcze drużyny, w których można pójść wyżej, ale w Milanie spokojnie można zakotwiczyć na dłużej.
Jak wrażenia po spotkaniu z Leonardo i Maldinim?
Przede wszystkim są profesjonalistami. Nie ukrywam jednak, że miałem nutkę potężnych emocji w trakcie negocjacji. Mowa w końcu o piłkarzach, którzy wiele osiągnęli w futbolu.
Przedstawili wam wizję klubu na najbliższe lata?
Mówili o tym, że chcą ludzi, którzy będą jeszcze więcej walczyć, a także będą utożsamiali się z klubem. Chcą żeby Milan wrócił na szczyty piłkarskie. Dlatego właśnie byli zdeterminowali w walce o Krzysia, ponieważ chcieli tym transferem pokazać, że Milan chce wrócić na szczyt.
Nie obawiacie się jednak, że obecnie to trochę za wysokie progi?
Nie. Uważam, że to jest bardzo dobry ruch. Sam Krzysiek też bardzo chciał trafić do Milanu.
Jasne, widzieliśmy na zdjęciach z dzieciństwa, jak Krzysiek trzymał ręcznik Milanu.
Właśnie.
Chodzą jednak słuchy, że zrobiłeś mu wtedy 20 zdjęć z ręcznikami różnych klubów.
I to się nazywa dobry marketing. A tak na poważnie, rodzice znaleźli w archiwum taką fotkę Krzyśka. Bardzo dobrze zresztą, bo to pokazuje, że faktycznie chciał grać w Mediolanie.
Włoskie media podają, że kwota transferu wyniosła 35 milionów euro. Czy to jest prawda?
Tak.
Jak rozumiem nie wracacie jeszcze do Polski, ponieważ chcecie sprzedać Filipa Jagiełłę do Genui?
Pracujemy nad tym, ale wracamy dziś do kraju, ponieważ mamy ważne spotkanie w firmie. Do końca okienka pozostało jeszcze trochę czasu i zobaczymy, co się wydarzy.
Rozmawiali: Krzysztof Stanowski i Mateusz Juza