Dawid Kort po rozwiązaniu kontraktu z Wisłą, a teraz Karol Świderski za około dwa miliony euro z Jagiellonii. Grecja stała się tej zimy popularnym kierunkiem nie tylko wakacji kupowanych w opcji first minute, ale i zimowych wyprowadzek z ekstraklasy. Świderski nie zastanie już w swoim klubie – liderze ligi greckiej – znajomego z Polski, a więc Aleksandara Prijovicia, ale to nie oznacza, że na dzień dobry będzie bezkonkurencyjny. Co to, to nie.
Przechodząc do PAOK-u Saloniki Karol Świderski wykonuje skok na główkę na głęboką wodę. Liga grecka nie jest może najbardziej wymagającą na świecie, ale okoliczności jego transferu – owszem. PAOK ma w tym momencie 8 punktów przewagi nad Olympiakosem, więc rezultat inny niż mistrzostwo nie wchodzi w grę. Świderski zaś staje się z miejsca jednym z najdroższych zawodników w historii klubu, który ma być wypełnieniem luki po Aleksandarze Prijoviciu. W końcu przychodzi z tej samej ligi Przypomnijmy tylko – wiceliderze strzelców ligi greckiej obecnego sezonu i królu strzelców poprzedniego.
Są jednak w drużynie z Salonik dwaj inni snajperzy, którzy przez cały sezon przebierali z nogi na nogę oczekując na swoją szansę. Tyłki bolą od siedzenia na ławce, ale to nic wobec ambicji, która musi uwierać, gdy nieustannie ogląda się plecy serbskiego bombardiera, który w dwa i pół roku wbił 55 goli dla PAOK-u.
Ci dwaj to Nikolaos Karelis i Chuba Akpom. Jak poważną konkurencją będą dla Świderskiego? W czym Polak na dzień dobry ustępuje kontrkandydatom do zajęcia miejsca na szpicy, a w jakich aspektach może poszukiwać swojej przewagi?
Doświadczenie ligowe
Tutaj Karelis i Akpom zjadają Świderskiego na śniadanie. Niestety, bo Razvan Lucescu lubi stawiać właśnie na doświadczenie. Pięciu zawodników z największą liczbą rozegranych minut to: Paschalakis (bramkarz, 29 lat), Crespo (środkowy obrońca, 31 lat), Leo Matos (środkowy obrońca, 32 lata), Varela (środkowy obrońca, 31 lat) i Prijović (napastnik, 28 lat). Nie oznacza to jednak, że jeśli jesteś w stanie dać coś zespołowi, a nie masz trzydziestki na karku, to nie grasz. Najlepszym dowodem są skrzydłowi – Dimitrios Limnios i Leo Jaba, którzy zagrali w większości spotkań . Choć w nielicznych w pełnym wymiarze czasowym.
Polak nie wyściubił dotąd nosa poza polską ekstraklasę, podczas gdy Akpom i – przede wszystkim – Karelis zjeździli ładny kawałek świata. Grek nie tylko zdążył dobić do setki występów w rodzimej lidze, ale naprawdę konkretnie postrzelał w Belgii, w barwach Genku, który przecież do talentów ma oko jak mało który klub w Europie. Karelis nie dostawał tak wielu szans, na ile pewnie liczył, ale 23 gole w 56 meczach w Jupiler Pro League to naprawdę nie najgorsze osiągnięcie. Kto wie, czy nie byłoby tego o wiele, wiele więcej, gdyby nie paskudna kontuzja na przełomie sezonów 16/17 i 17/18 – zerwanie więzadła krzyżowego, które wykluczyło Greka z gry na dobry rok. Wrócił, zagrał kilka spotkań, kolejny uraz. Pomniejszy, ale niejako pieczętujący jego los w Genku. Belgowie zdecydowali, że wolą stawiać na Mbwanę Samattę, który odpłacił się 25 bramkami w 32 spotkaniach tego sezonu.
Nie aż tak imponujące statystyki stoją za Chubą Akpomem, ale z drugiej strony to gość, któremu zdarzyło się nawet asystować w meczu Premier League, a na poziomie Championship rozegrał ponad pół setki spotkań. Świderskiemu i z nim trudno się w tym aspekcie równać, choć od Akpoma jest oczywiście młodszy o dwa lata, od Karelisa – o pięć.
1. Nikolaos Karelis – 105 meczów, 27 goli, 14 asyst w greckiej Super League, 56 meczów, 23 gole, 6 asyst w belgijskiej Jupiler Pro League, 9 meczów w rosyjskiej Premier Lidze
2. Chuba Akpom – 4 mecze, 1 asysta w angielskiej Premier League 53 mecze, 3 gole, 1 asysta w angielskiej Championship, 10 meczów, 1 asysta w angielskiej League One, 16 meczów, 6 goli, 1 asysta w belgijskiej Jupiler Pro League, 7 meczów, 2 gole w greckiej Super League
3. Karol Świderski – 113 meczów, 20 goli, 9 asyst w polskiej Ekstraklasie
Nikolaos Karelis, jeszcze w barwach Genku, fot. NewsPix.pl
Doświadczenie międzynarodowe
Prosta sprawa – mamy w tym towarzystwie tylko jednego reprezentanta kraju grającego w dorosłej drużynie narodowej. To Karelis, który ma już 19 występów dla Greków i nawet teraz, gdy w PAOK-u gra sporadycznie, regularnie dostaje powołania do kadry. W ostatnim w 2018 roku meczu Greków z Estonią rozegrał 90 minut.
Doświadczenie w młodzieżówkach Akpoma wyceniamy wyżej niż Świderskiego, bo jednak trudniej przebić się w reprezentacjach Anglii, która nie tak dawno wygrała przecież kilka turniejów mistrzowskich w różnych kategoriach wiekowych. A Akpom ma na koncie 9 meczów w U-17, 14 spotkań w U-19, 13 meczów w U-20 i 5 w U-21.
1. Nikolaos Karelis – 19 meczów, 3 gole w dorosłej reprezentacji Grecji
2. Chuba Akpom – 5 meczów, 3 gole w reprezentacji Anglii U-21
3. Karol Świderski – 8 meczów, 0 goli w reprezentacji Polski U-21
Forma w obecnym sezonie
I tu przechodzimy do milszych akcentów. Bo choć doświadczenie stoi po stronie Greka i Anglika, to Polak w tym sezonie jest w zdecydowanie większym sztosie niż jego bezpośredni konkurenci. Karelis i Akpom przy Aleksandarze Prijoviciu nie uzbierali razem tylu minut, co sam Świderski w ekstraklasie. Napastnik Jagiellonii może nie zapakował w ostatnim półroczu dwóch goli Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów wzorem Prijo w ostatniej rundzie przed zamianą Warszawy na Saloniki. Ale wreszcie można było mówić nie o tym, że raz na kilka meczów zachwycił, tylko że w więcej niż garstce meczów zagrał na miarę potencjału. Świetną miał przede wszystkim końcówkę pierwszej części sezonu. W ostatnich siedmiu meczach miał udział przy siedmiu golach swojej drużyny, w dużej mierze odpowiadając za ugranie remisów z Lechem i Piastem (w obu spotkaniach wyrównujące gole), a także za zwycięstwa z Arką i Zagłębiem Sosnowiec (po 2 trafienia w każdym).
O Karelisie i Akpomie w tym sezonie za wiele dobrego powiedzieć nie można – Karelis to casus Patryka Tuszyńskiego, bo jest gwiazdą PAOK-u w krajowym pucharze (wszystkie 3 gole strzelone w tych rozgrywkach), Akpom z kolei grał jokera przy Prijoviciu i więcej meczów zagrał w lidze. Trudno zachwycać się osiągami jednego czy drugiego.
Dodajmy do tego jeszcze InStat Index całej trójki – tutaj też Świderski wygrywa i z Karelisem, i z Akpomem.
ŚWIDERSKI – INSTAT INDEX ZA OSTATNIE 20 MECZÓW – 237
KARELIS – INSTAT INDEX ZA OSTATNIE 20 MECZÓW – 233
AKPOM – INSTAT INDEX ZA OSTATNIE 20 MECZÓW – 224
1. Karol Świderski – 23 mecze (1 276 minut), 9 goli, 1 asysta
2. Chuba Akpom – 14 meczów (433 minuty), 2 gole, 0 asyst
3. Nikolaos Karelis – 7 meczów (435 minut), 3 gole, 0 asyst
Biorąc pod uwagę, że najdroższy w historii greckiego klubu transfer to 2,9 miliona za wspomnianego tutaj już kilka razy Prijovicia – Grecy naprawdę musieli Świderskiego chcieć, skoro dają za niego około 2 milionów. Polak może więc mieć nadzieję, że nie startuje z przegranej pozycji. W tym momencie w zespole nie ma napastnika nie do wygryzienia, tylko luka po nim i dwóch jego rezerwowych. Bardziej doświadczonych, owszem, ale na pewno do pokonania w walce o podstawowy skład.
fot. FotoPyK/NewsPix.pl