Ludzie polskiej piłki solidnie dbają o to, by ten sezon ogórkowy w Ekstraklasie przeleciał nam błyskawicznie. O cyrkach wokół Wisły Kraków piszemy codziennie, wypowiedzi Hulka Hogana i Łysego to prawdziwa kopalnia beki. Ale co powiecie na dementi twitterowych plotek przez ojca piłkarza? I to dementi w formie filmu z tekstami “wujek wchodzi ci do wanny” i “mózg se ogól”?
Myśleliśmy, że mistrzami oświadczeń są PR-owcy Wisły Kraków, ale w Małopolsce skupili się na poważniejszych problemach i stracili polot w komunikacji. Później swój niezły okres miała Termalica, która dość nieporadnie prostowała teksty “Przeglądu Sportowego”. Teraz nastąpiła pewna pustka. Nisza do zagospodarowania. Cisza w amfiteatrze komunikatów.
Na tych równinach spokoju i marazmu rozdarł się głos Jacka Gumnego, taty Roberta, który w ten zimny poranek zirytował się doniesieniami z Twittera. Ale po kolei:
– znany i lubiany Twitterowicz Janekx89 (który zasłynął z podawania dobrych, sprawdzonych informacji) dał znać, że Gumny zimą nigdzie nie trafi, bo ma kolejne problemy ze zdrowiem i miał zabieg kontuzjowanego kolana
– rzecznik Lecha napisał, że z Gumnym wszystko okej i niedługo wraz z całym zespołem normalnie rozpocznie treningi
Typowa twitterowa gównoburza – ktoś pisze X, ktoś inny Y, ktoś kogoś prostuje, ktoś komuś zarzuca pisanie nieprawdy. Niedomówienia by się mnożyły, pewnie ziarno niepewności “co z tym Gumnym?” zaczęłoby kiełkować. Do akcji wszedł zatem ojciec Gumnego. Kibic z wieloletnim stażem, który jeździł za Lechem nawet wtedy, gdy ten tułał się po wioskach w II lidze. No i – jak się pewnie domyślacie – nie wystosował oświadczenia na papierze kancelaryjnym z własną pieczątką na dole. Podesłał Błażejowi Telichowskiemu (jednemu z menadżerów agencji reprezentujących Gumnego) film z udziałem syna. A ten puścił to w świat:
Dostałem film od Roberta i taty 🙈mocno się zagrzał ale prosi aby pokazać światu⚽️ pic.twitter.com/aqiFHtgXug
— Błażej Telichowski (@Telich) 6 stycznia 2019
Polski kandydat do Oscara to może to nie jest, ale sami przyznacie, że dialogi pierwsza klasa. “Wujek ci wchodzi do wanny” czy “Jacek Gumny, ojciec kurwa Roberta Gumnego” – to mogą być nowe klasyki piłkarskiej polszczyzny, zaraz obok “on go kurwa kopał z trzy razy, nie?” i “no zgadza się, jesteśmy dziadami”. Chyba nie musimy dodawać, że film został nagrany na Łazarzu. I macie też czarno na białym, że Bonus BGC miał rację – na Łazarzu nie jest kolorowo.
Takie rzeczy tylko w Ekstraklasie. No bo wyobrażacie sobie, że jakiś Miguel napisałbym na Twiterze “Asensio nie gra w Realu, bo ma problem kręgosłupem, nie może chodzić”, po czym ojciec piłkarza wygania Marco na plaże i nagrywa filmik z tekstami “hijo de puta, Miguel, zoba jak tu biega Serio, plecy gites, a tobie wujek wyjada paelle z talerza!”?
Zresztą jesteśmy ciekawi kulisów tego materiału. – Synek, zobacz no, tu piszą, że kontuzję masz. Ubieraj dres, idziemy na boisko, pokażemy chujom, że zdrowizna jesteś i biegasz jak gazela – rzucił pewnie pan Jacek do młodego, wziął dwa telefony i szybko rozwiał wątpliwości. Nie potrzebował nawet komunikatu na stronie oficjalnej czy gigantycznych zasięgów na Twitterze.
A my czekamy na kolejne komunikaty prasowe biura marketingowego “Jacek Gumny, ojciec kurwa Roberta Gumnego S.A.”. Drobna porada – panie Jacku, szacuneczek za miłość do syna, chciał pan dobrze, wszystko rozumiemy, ale następnym razem kilka “kurew” mniej i będzie git.
fot. najsłynniejsze kurwa boisko Poznania