Reklama

Poczuj magię świąt: wersja mediolańska

redakcja

Autor:redakcja

27 grudnia 2018, 13:09 • 3 min czytania 0 komentarzy

Święta. Czas miłości, spokoju, opychania się plackiem, spotkań z przyjaciółmi toczonych w miłej, przyjemnej atmosferze.

Poczuj magię świąt: wersja mediolańska

Ale i czas, w którym można przez cały mecz napierdalać na czarnoskórego zawodnika.

Czas, w którym nienawiść wylewa się z kibiców tak bardzo, że aż jeden z nich żegna się z życiem.

Niestety, mecz Interu z Napoli nie skojarzy nam się raczej z niczym przyjemnym, nawet gdy do naszych wspomnień dorzucimy wydarzenia boiskowe. W składzie znalazła się dwójka Polaków, ale jeden z nich, Piotr Zieliński, pozostawił po sobie dość mieszane uczucia. No bo z jednej strony zagrał zajebisty mecz (19 udanych podań w strefę ataku na 21 prób, 37/38 celnych podań do przodu, sześć odbiorów, dwa strzały) i miał wszystko, by stać się bohaterem…

Reklama

Ale zrobił TO.

Jak dla nas – patelnia, którą trzeba wykorzystać, zwłaszcza że na tablicy świetlnej jest 89. minuta, a wynik to wciąż 0:0. Podobnego zdania są włoskie media, które zgodnie obniżyły Zielkowi z powodu tej sytuacji notę (choć i tak wciąż oceniają go jako jednego z najlepszych).

Ale sytuacja Piotrka to jedno, można przy niej się uśmiechnąć, lecz ten mecz miał inne, znacznie bardziej upiorne tło. Mediolan i Neapol – delikatnie ujmując – nie przepadają za sobą. Różnice kibicowskie to jedno, dochodzi do nich jeszcze tło społeczne – walka biednego południa z bogatą północą, Włochy B kontra Włochy A, różnice widoczne na każdym kroku (nawet po wyglądzie miast).

No i wczoraj doszło, niestety, do kilku konfrontacji. Ulice Sant’Elena i Novara, Mediolan. Samochód kibiców Napoli zostaje zatrzymany i zaatakowany przez ludzi utożsamiających się z Interem. Neapolitańczycy wysiadają z auta i odpowiadają tym samym, choć nie wiedzą jeszcze, że Nerazzurri są uzbrojeni w noże. Czwórka z Neapolu zostaje zraniona, jeden z kibiców znajduje się w takim stanie, że musi zostać zabrany do szpitala (wszystko jest z nim jednak OK).

Reklama

Odwet? Historia napisała go bardzo szybko. W okolicach stadionu ktoś na neapolitańskich blachach potrącił 35-letniego kibica Interu. Niefortunny wypadek? Nawet dziecko nie uwierzyłoby w tę wersję wydarzeń. Kibic Nerazzurrich trafił od razu do szpitala, gdzie zmarł po operacji. 

Niezdrowe emocje przeniosły się też na trybuny, które przez cały mecz śpiewały najohydniejsze, najbardziej rasistowskie teksty pod adresem Kalidou Koulibaly’ego. Senegalczyk był obrażany tak mocno, że aż nie wytrzymał napięcia i w 80. minucie wyleciał z boiska. Najpierw arbiter pokazał mu żółtą kartkę za faul na Matteo Politano, po czym obrońca Napoli zaczął klaskać i sędzia uznał, że to krytyka jego decyzji. Ironiczne brawa były jednak skierowane pod adresem kibiców (i coś nam się wydaje, że Koulibaly od kary się odwoła).

Carlo Ancelotti: – Atmosfera podczas meczu była zła, pytaliśmy trzy razy arbitra o przerwanie meczu. Koulibaly to z natury spokojny człowiek, ale odgłosy małp wykonywane przez kibiców Interu mogły doprowadzić go do furii.

Włoski trener zadeklarował także, że gdy tylko sytuacja się powtórzy, cała drużyna solidarnie schodzi z boiska.

Ech, obyśmy takich obrazków oglądali jak najmniej. Ataki z nożami? Potrącenie kibica? Wyzwiska pod adresem czarnoskórego? I to wszystko w drugi dzień świąt? Serio?

Fot. Newspix.pl

Zakłady bukmacherskie

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...