Reklama

Kataloński walec rozjechał Levante

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

16 grudnia 2018, 23:14 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tydzień temu Barcelona zagrała jedno z najlepszych spotkań w sezonie, co przyniosło jej zdecydowane zwycięstwo w derbach Katalonii. Wówczas na boisku szczególnie błyszczał Leo Messi, który zagrał na swoim najwyższym kosmicznym poziomie. Dziś w starciu z Levante Argentyńczyk nie obniżył lotów, a tym samym potwierdził, że jest w wielkiej formie. Korzysta na tym przede wszystkim Blaugrana, która po raz kolejny lekko, łatwo i przyjemnie zainkasowała trzy punkty na ligowym froncie. 

Kataloński walec rozjechał Levante

Kapitan Barcelony zaczął spokojnie, ale jak już odpalił popisy, nie mógł skończyć. Najpierw Argentyńczyk w sposób fenomenalny zagrał do Luisa Suareza, który pięknym strzałem wpakował piłkę do siatki.

Owszem, uderzenie Urugwajczyka kapitalne, ale zwróćcie uwagę na dogranie Messiego. Najlepszy zawodnik Barcelony najpierw poradził sobie z trzema rywalami, a później dograł do kolegi z chirurgiczną precyzją, gdy był odwrócony do niego plecami.

Oczywiście na asyście La Pulga nie zamierzał kończyć dzisiejszego przedstawienia. Kilka minut po bramce otwierającej wynik, przeprowadził rajd, który wykończył prawą nogą. Lekko się zdziwiliśmy, że nie użył swojej lepszej nogi, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Alba dograł do Messiego w środkowej strefie, a ten kropnął lewą nogą tak, że Oier skapitulował po raz trzeci.

Reklama

Nokaut. Podopieczni Paco Lopeza nie mieli dziś żadnych argumentów, by w jakikolwiek sposób zagrozić Barcelonie. Niby Levante starało się naciskać na przyjezdnych, ale niewiele z tego wynikało. Jak już jednak udało się wyjść z kontrą, to Morales dwukrotnie tak długo zwlekał z podaniem do kolegi, że obrońcy Blaugrany zdążyli wrócić do obrony. Potwierdziło się więc, że pomocnik Levante gra zbyt samolubnie… Nie dość, że drużynie z Walencji praktycznie nic dziś nie wychodziło, to Cabaco postanowił dopuścić się chamskiego faulu, który skończył się czerwoną kartką. Co prawda sytuacja miała miejsce kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego, ale od tamtego momentu Levante już całkowicie mogło zapomnieć o bramce honorowej.

Valverde zdecydował się dziś na ustawienie 3-4-3 i sprawdził się ten wariant idealnie. Nie dość, że mistrzowie Hiszpanii nie dopuszczali przeciwników pod swoją bramkę, to znakomicie wyglądali w ofensywie. Bramkę strzelił nawet Gerard Pique, który wykończył koronkową akcję Messiego i Suareza. Spójrzcie sami, bo naprawę jest na co:

Innym razem koronkową akcję drużyny wykończył Leo Messi, który tym samym skompletował hat-tricka. Jeśli dorzucimy do tego dwie asysty, to wychodzi nam, że Argentyńczyk rozegrał nie tylko dobry mecz, a wręcz magiczny. Warto jednak pamiętać, że mogło być dużo lepiej, gdyby koledzy wykazali się nieco większą skutecznością.

Co tutaj dużo mówić… Barcelona zmiażdżyła rywala, a Levante i tak może się cieszyć z najmniejszego wymiaru kary. Bramek spokojnie mogło być więcej, bo wystarczyłoby, żeby Suarez wykorzystał swoje stuprocentowe okazje. Mimo wszystko postawa katalońskiego klubu w ostatnim czasie musi być budująca dla Cules, bo drużyna Valverde wchodzi na swój najwyższy poziom.

Levante – Barcelona 0:5 (0:2)

Reklama

0:1 Suarez 35′

0:2 Messi 43′

0:3 Messi 47

0:4 Messi 60′

0:5 Pique 88′

Fot. NewsPix

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...