Reklama

Zwycięski, ale nadal nieprzekonujący Real Madryt

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

15 grudnia 2018, 21:06 • 2 min czytania 0 komentarzy

Santiago Solari nie sprawił, że Real Madryt znowu zaczął grać kosmiczny futbol, ale na pewno Argentyńczykowi trzeba oddać, iż opanował pożar. Trudno nie zauważyć choćby minimalnej poprawy odnośnie do czasów, gdy drużynę prowadził Julen Lopetegui. Oczywiście, zdarzają się jeszcze Królewskim wpadki – kilka dni temu przegrali z CSKA Moskwa – generalnie jednak punktują. Tak też było dziś w starciu z Rayo Vallecano, które poległo na Santiago Bernabeu, choć wcale tak być nie musiało.

Zwycięski, ale nadal nieprzekonujący Real Madryt

Gospodarze mieli chęci, by zrekompensować fanom ostatnią porażkę w Lidze Mistrzów. Od początku przejęli inicjatywę, a w ofensywie brylował zwłaszcza Lucas Vazquez. Hiszpan z prawej strony posłał kilka piłek w pole karne rywala, co za trzecim razem przyniosło skutek w postaci gola. Choć największe brawa należą się tutaj Benzemie, który najpierw doskonale przerzucił futbolówkę na prawą flankę, a później wbiegł w pole karne i oddał precyzyjny strzał.

Szansę od trenera dostał Marco Asensio, który w ostatnim czasie częściej siedział na ławce rezerwowych, niż przebywał na boisku. Słusznie zresztą, ponieważ 22-latek po raz kolejny zagrał bardzo słabo. Hiszpan mógł skończyć ten mecz z dubletem, ale za każdym razem – w dogodnych sytuacjach – strzelał wprost w bramkarza. Z całą pewnością Asensio w formie z poprzedniego sezonu kończyłby dzisiejszy mecz z przynajmniej jednym golem.

Po drugiej stronie rzeki było Rayo Vallecano, które w żadnym wypadku nie przypominało szalonej drużyny Paco Jemeza. Co prawda goście próbowali zagrozić Królewskim, ale niemal wszystkie ataki były strasznie ślamazarne. Generalnie brakował tym akcjom wszystkiego po trochu… Strzały zza pola karnego oddali Imbula i dwukrotnie Bebe. Jedno z uderzeń Portugalczyka było nawet niezłe, ale belgijski golkiper Realu Madryt nie dał się zaskoczyć.

Reklama

Podopieczni Solariego zdecydowanie przeważali nad Rayo, ale nie potrafili tego udokumentować drugim golem. Co prawda Sergio Ramos pokonał Stole Dimitrievskiego, ale arbiter – jak najbardziej słusznie – bramki nie uznał, ponieważ dopatrzył się spalonego. Innym razem Toni Kroos oddał strzał, który zatrzymał się dopiero na słupku… Real Madryt po raz kolejny już w tym sezonie nie potrafił dobić rywala, co mogło skończyć się dla niego bardzo źle. W doliczonym czasie gry Rayo Vallecano stanęło przed wielką szansą na zdobycie gola. Najpierw Alex Alegria oddał strzał w stylu Zlatana Ibrahimovicia, ale dobrą interwencją popisał się Courtois. Nie oznaczało to jednak zażegnania niebezpiecznej sytuacji, ponieważ dobijał jeszcze Velazquez, ale ponowie Belg wyszedł cało z opresji.

Co prawda Real Madryt zgarnął kolejne trzy punkty za kadencji Santiago Solariego, ale przed argentyńskim szkoleniowcem jeszcze sporo pracy. Nie ma mowy, by fani Realu Madryt zadowolili się ogrywaniem ligowych kopciuszków w takim stylu i przede wszystkim w takich rozmiarach.

Real Madryt – Rayo Vallecano 1:0 (1:0)

1:0 Benzema 13′

Fot. NewsPis

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Hiszpania

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
5
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...