Funkcja dyrektora sportowego w polskich klubach w dalszym ciągu traktowana jest po macoszemu. Poważnych ludzi z realną władzą, którzy zajmują te stanowiska, pewnie policzyć możemy na palcach jednej ręki. Dlatego każdy “transfer” na tę posadę nas cieszy, można nawet powiedzieć, że odczuwamy przy ich okazji przyjemny powiew Zachodu. Dziś taką miłą chwilę zafundował nam Górnik Zabrze, który zatrudnił Artura Płatka.
Oficjalnie były trener m.in. Jagiellonii Białystok, Cracovii i Pogoni Szczecin będzie pełnił w zabrzańskim klubie funkcję koordynatora pionu sportowego i doradcy zarządu. Jak zwał, tak zwał – naprawdę nie trzeba oglądać każdego meczu Górnika Zabrze, by wiedzieć, po co ściągany jest w okolice drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza taki fachowiec. Ten ruch ma spowodować kolejne – tym razem piłkarzy, którzy są w stanie z miejsca wzmocnić zespół. Bo Górnik by myśleć o spokojnym utrzymaniu w lidze, potrzebuje jakości tak pilnie, jak – nie przymierzając – Jakub Błaszczykowski nowego klubu, w którym będzie traktowany jak piłkarz.
Witamy w Klubie❗️⚪️🔵🔴 pic.twitter.com/Dt4INm1uDn
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) 13 grudnia 2018
– Chodzi o kilku bardziej doświadczonych piłkarzy. Takich, od których nasza młodzież mogłaby się uczyć. Mamy na myśli głównie Polaków, ale obserwujemy też dwóch zawodników zagranicznych – mówił jakiś czas temu łamach “Sportu” Bartosz Sarnowski, prezes Górnika. To, że do transferów dojdzie jest więc przesądzone, a Płatek ma pomóc w tym, by te ruchy miały ręce i nogi. Kluczową kwestią na pewno będzie tu współpraca nowego pracownika z Marcinem Broszem, który do tej pory miał sporą władzę, jeśli chodzi o wszelkie decyzje personalne dotyczące Górnika.
Czy jest w tym pewien element nieufności wobec trenera? Nie ma co się czarować – oczywiście, że tak. Już niejedno źródło będące blisko klubu donosiło, że nie wszystkim w Górniku podobała się postawa trenera, który kręcił nosem, gdy do klubu mogli trafić zawodnicy z wyrobionym w lidze nazwiskiem. Przykład to Szymon Pawłowski, który ostatecznie odnalazł się w ekipie Zagłębie Sosnowiec i jest bodaj najmocniejszym punktem beniaminka w tym sezonie. Oczywiście nie oznacza to jednak tego, że nie potrafimy wyobrazić sobie kompromisu pomiędzy wizją Brosza a pomysłami Płatka i władz klubu.
Zatrudnionego przez Górnik człowieka nazwaliśmy fachowcem i chyba trudno w naszych realiach tytułować go inaczej. Nawet jeśli ktoś nie cenił jego umiejętności stricte trenerskich, to już ponad sześcioletnia praca dla Borussii Dortmund w roli skauta, na którą namówił Płatka Juergen Klopp, musi robić wrażenie (na razie ma łączyć ze sobą te funkcje). Człowieka bez pojęcia o ocenie przydatności piłkarzy do zespołu zapewne by tak długo tam nie trzymali, a to właśnie umiejętność, której Górnik, który oczywiście operuje w innych realiach, teraz bardzo mocno potrzebuje.
Fot. 400mm.pl