Reklama

Jeden punkt albo drugi koszyk

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2018, 11:04 • 4 min czytania 0 komentarzy

– Naszym celem są eliminacje do mistrzostw Europy – tego typu głosy najczęściej słychać z obozu reprezentacji Polski, a zwłaszcza po dwóch październikowych porażkach w Lidze Narodów z Portugalią i Włochami. I tak, jak nasi reprezentanci oraz przedstawiciele sztabu są zgodni, że najnowsze rozgrywki UEFA zbyt ważne nie są, tak muszą mieć świadomość, że mają one bardzo realny wpływ także na wspomniany cel numer jeden, czyli walkę o Euro 2020. W dzisiejszym meczu z Portugalią w stawce są bowiem dwie sprawy: Miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem grup kwalifikacyjnych Euro 2020 oraz – pośrednio – miejsce w barażach o Euro 2020, które zostaną rozegrane w marcu 2020 roku.

Jeden punkt albo drugi koszyk

Zacznijmy jednak od regularnego turnieju eliminacyjnego – już za niespełna dwa tygodnie (2 grudnia) UEFA podzieli 55 reprezentacji na 10 grup – połowa grup będzie liczyć 5 zespołów, a druga połowa 6. Z każdej grupy dwie najlepsze ekipy zakwalifikują się do turnieju finałowego i tak poznamy 20 z 24 finalistów. Sęk w tym, że podział na koszyki przed losowaniem grup zostanie przeprowadzony według wyników osiąganych w Lidze Narodów. I tu rodzi się problem, ponieważ – jak dobrze wiemy – nie idzie nam w tych rozgrywkach najlepiej. Po trzech meczach mamy jeden punkt, a przed sobą najtrudniejsze starcie, przynajmniej na papierze. Obecnie w korespondencyjnym rankingu dywizji A zajmujemy 11. miejsce (na 12 drużyn), wyprzedzając jedynie Islandię, która w czterech meczach nie zdobyła ani jednego punktu. Natomiast do pierwszego koszyka przed losowaniem eliminacji Euro 2020 trafi 10 najlepszych drużyn naszej dywizji. Przeanalizujmy więc nasze warianty:

Przegrywamy z Portugalią: Niezależnie od dokładnego wyniku pozostajemy na 11. miejscu i jesteśmy losowani z 2. koszyka.
Remisujemy z Portugalią: Niezależnie od dokładnego wyniku awansujemy na 10. miejsce (mijając Niemców) i jesteśmy losowani z 1. koszyka.
Wygrywamy z Portugalią: Niezależnie od dokładnego wyniku awansujemy na 9. miejsce (mijając Niemców i Chorwatów) i jesteśmy losowani z 1. koszyka.

W kwestii obecności w pierwszym koszyku mamy więc wóz albo przewóz. Albo zapunktujemy w Portugalii, albo dostaniemy kozaków w eliminacjach Euro 2020. Od dzisiejszego meczu zależy więc, czy naszym teoretycznie najsilniejszym przeciwnikiem będzie ktoś z zestawu:

Szwajcaria, Holandia, Portugalia, Anglia, Belgia, Francja, Hiszpania, Włochy, Chorwacja, Niemcy.

Reklama

Czy ktoś z zestawu (symulacja na podstawie stanu z dziś):

Niemcy, Islandia, Bośnia, Ukraina, Dania, Rosja, Austria, Walia, Czechy, Szwecja.

Złośliwi powiedzą, że to zupełnie bez znaczenia, bo w obecnej formie od każdego zbierzemy łomot, ale być może za kilka miesięcy uda nam się zbudować formę, która pozwoli stoczyć równorzędną walkę z kimś z drugiego zestawu, ale niekoniecznie pozwoli powalczyć z ekipą z pierwszego. Inna sprawa, że sama obecność w najwyższym koszyku nie wydaje się kluczowa przy losowaniu, bo jak zwykle najwięcej będzie zależeć od szczęścia. Na przykładowych Niemców możemy trafić przy obu wariantach, a warto mieć w pamięci, że jedno z najlepszych losowań w ostatnich latach, jakie zaliczyliśmy przy eliminacjach do mundialu w Rosji, odbyło się przy starcie z trzeciego koszyka (z pierwszego dostaliśmy wtedy Rumunię, z drugiego Danię).

Dziś z Portugalią należy jednak powalczyć także z innego powodu – żeby mieć koło ratunkowe w postaci meczów barażowych, poprzez które przepustki na Euro 2020 wywalczą ostatnie cztery drużyny. W barażach wezmą udział po 4 najlepsze zespoły z każdej dywizji Ligi Narodów, ale – uwaga – wybierane spośród tych, które nie zakwalifikują się na Euro z normalnych eliminacji. Innymi słowy, jest wielce prawdopodobne, że każda drużyna z dywizji A już teraz ma zagwarantowany udział w tych meczach, bo naprawdę ciężko sobie wyobrazić, by więcej niż pięć drużyn z tej najlepszej grupy nie przebrnęło przez eliminacje. Tak czy inaczej ciężko dyskutować z faktem, że im wyższa pozycja w rankingu dywizji naszej reprezentacji, tym większa szansa na udział w barażach.

Jak będą wyglądały te baraże, to już czysta gdybologia. Zostały one wymyślone po to, by na turniej finałowy mistrzostw Europy weszły też najlepsze zespoły ze słabszych dywizji. Gdyby nie turniej eliminacyjny, grupy barażowe wyglądałyby tak (każda dywizja zaznaczona swoim kolorem – w barażach biorą udział zespoły nad kreską):

Reklama

Jako jednak, że większość najlepszych drużyn awansuje ze zwykłych eliminacji, w praktyce może to wyglądać na przykład tak (zespoły, które awansowały w symulacji zostały usunięte):

Powyższa symulacja, przeprowadzona przez samą UEFA, zakłada więc udział w barażach wszystkich przegranych z dywizji A i B. Gorzej, że każda czwórka bije się o jedno miejsce wyłącznie pomiędzy sobą, więc tak jak do samych baraży stosunkowo łatwo wbić, tak o awans z tej ścieżki – zwłaszcza dla Polski – wcale nie musi być prosto.

A już na pewno warto w pierwszej kolejności powalczyć o awans w klasycznych eliminacjach. Jeżeli nie przegramy dziś w Portugalii, powinno być o to zdecydowanie prościej.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...