Polska bez Roberta Lewandowskiego na Portugalię. Kapitana wyeliminowało obolałe od ponad tygodnia lewe kolano, które dokuczało Lewemu już od meczu z Borussią. Co jest nieszczęściem jednych, staje się szansą drugich. Kto dostanie okazję gry na dziewiątce?
Robert ma wybitnie fatalną passę w reprezentacji Polski. Ostatni gol? Z Litwą przed mundialem. Bramki w kadrze nie strzelił od 642 boiskowych minut. Mało tego – z Portugalią i Włochami nie oddał nawet strzału. Z Czechami nie trafił do pustaka z trzech metrów.
Ale mimo tego wszystkiego nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że dobrze, aby chwilę odpoczął. To piłkarz światowej klasy. Czy gdziekolwiek, poza ewentualnie bramką, mamy aktualnie kogoś na tym poziomie? Może gdybyśmy grali z Portugalią o frytki – OK, niech się sprawdzają inni, zero szkody. Robert może i zdaje się ciut zmęczony kadrą oraz atmosferą wokół niej, to może wyjść na dobre. Ale przecież gramy o rozstawienie w eliminacjach mistrzostw Europy. Ten mecz może mieć niebagatelne znaczenie, a my tracimy największy atut.
Oczywiście otwiera się tym samym okazja przed Piątkiem i Milikiem. Krzysiek – nie oszukujmy się, to musiało się wreszcie stać – przestał strzelać jak z karabinu. Od pięciu meczów Serie A nie trafił ani razu. Mierzył się z topowymi drużynami – Juventusem, Milanem, Interem, Napoli – i tego testu na pewno na piątkę nie zdał. Genoa nie wygrała żadnego z tych meczów, dorzucając jeszcze remis z Udinese. Polak raz wylądował nawet na ławce.
Milik w lidze wygląda trochę lepiej, ale z naciskiem na trochę: błąka się między ławką a pierwszym składem, a biorąc pod uwagę pięć ostatnich kolejek Serie A jak Piątkowi, trafił raz. Trafienie bez wagi, podwyższające wynik na 4:1 z osiemnastym w tabeli Empoli. O bilansie Milika w kadrze szkoda gadać: najstarsi górale nie pamiętają kiedy ostatnio był w formie. Gol? Rok temu z Kazachstanem.
My postawilibyśmy na Piątka, który Portugalię już raz ukłuł, Arek od miesięcy próbuje się przełamać, także w sparingach z cieniasami, a jakoś nie wychodziło – wiara, że uda się akurat teraz, zakrawa na typowo życzeniowe myślenie.
Najpoważniejszy wniosek jest jednak taki, że nasz atak, stawiany za formację, gdzie mamy kłopoty bogactwa, nagle w chwili próby zdaje się wyjątkowo kruchy.