Reklama

FFP: trzy literki, na które bardzo musi uważać Legia

redakcja

Autor:redakcja

31 października 2018, 20:28 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kiedy ośmieliliśmy się napisać, że Legia Warszawa znalazła się w tragicznej sytuacji finansowej, prezes Dariusz Mioduski buczał i huczał. A dzisiaj mistrz Polski oficjalnie został objęty nadzorem finansowym przez Komisję Licencyjną. Powód prosty: prognoza finansowa kompletnie rozjechała się z rzeczywistością. Zakładano 50 milionów przychodów z europejskich pucharów, a ich nie ma.

FFP: trzy literki, na które bardzo musi uważać Legia

A nie musi to być koniec złych informacji.

Teraz z dobrego serca doradzamy ludziom z Łazienkowskiej, aby zainteresowali się trzema literkami: FFP.

Financial Fair Play.

Jeśli ktoś sądzi, że złamać te przepisy może tylko PSG, kupując piłkarzy za bambilion euro, to jest w grubym błędzie. UEFA chce, aby w europejskich pucharach grały kluby, które nie żyją ponad stan i które – w największym skrócie – nie mają piłkarzy, na których ich tak naprawdę nie stać. Weryfikowane są trzy ostatnie sezony i skumulowana strata z tych trzech sezonów nie może przekroczyć 5 milionów euro (poza inwestycjami w rozwój/akademię).

Reklama

Dla Legii aktualnie wliczają się następujące sezony:
2017/18 – duża strata
2016/17 – duży zysk
2015/16 – strata

Już niedługo będzie to wyglądało tak:
2018/19 – duża strata (chyba że zimą uda się kogoś fantastycznie sprzedać)
2017/18 – duża strata
2016/17 – duży zysk

Mamy więc bombę z opóźnionym zapłonem, a odliczanie trwa. Moment, w którym sezon 2016/17 przestanie się Legii wliczać, może być krytyczny. W sezonach 2017/18 i 2018/2019 klub zapewne zanotuje stratę rzędu 80 milionów złotych, może trochę więcej, a może trochę mniej, jeśli nagle fantastycznie kogoś wytransferuje. Jeśli taka prognozowana strata stanie się faktem, klub w sezonie 2019/2020 powinien wypracować blisko 60 milionów złotych zysku, aby nie przekroczyć skumulowanej straty w wysokości ok. 21 milionów złotych. Można sobie suwak odpowiednio przesuwać dla tych wyliczeń, zależnie od konkretnych kwot, ale tak czy siak: w trzecim roku konieczny będzie zysk. Cześć dziury może zasypać bezpośrednio właściciel.

Nie są to żarty. Niedawno dopiero dzięki odwołaniu w CAS taki klub jak AC Milan wywalczył sobie możliwość gry w europejskich pucharach (UEFA tego zabroniła), a tureckie kluby – z Galatasaray na czele – mają permanentny problem z FFP. Z tego powodu „Galata” już raz z pucharów została wyrzucona: w sezonie 2016/2017. Aktualnie klub ze Stambułu jest ściśle monitorowany (UEFA będzie nadzorować finanse klubu do końca sezonu 2021/2022) i może wylecieć z pucharów ponownie, ale próbuje ograniczać koszty jak się tylko da. Nie trzeba wcale szukać egzotyki, jest bowiem bliższy Legii przykład – z Ligi Mistrzów przez kłopoty z FFP wyleciała Crvena Zvezda Belgrad w sezonie 2014/15. Wówczas jeden z dwóch największych serbskich klubów mimo zdobycia mistrzostwa nie mógł wziąć udziału w eliminacjach Ligi Mistrzów, a na jego miejsce wskoczył drugi w tabeli Partizan.

Oczywiście wachlarz kar za złamanie FFP jest szerszy niż wyrzucenie z pucharów, ale człowiek rozsądny zawsze szykuje się na najgorsze i próbuje przeciwdziałać. Dlatego przed Legią bardzo ważny moment. Póki co na razie klub wysyła przekazy dla kibiców, którzy… siadają do lektury w różowych okularach. Np. niedawno Łukasz Sekuła, członek zarządu, udzielił wywiadu, że generalnie jest OK, tylko… piłkarze dostaną premie oraz wyjściówki za sezon 2017/2018 do czerwca 2019.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Czas na jasny sygnał. Przyszłości Lechii nie powinno rozstrzygać boisko

Michał Trela
12
Czas na jasny sygnał. Przyszłości Lechii nie powinno rozstrzygać boisko

Weszło

Polecane

Ronnie O’Sullivan znów pokłócił się ze snookerem. “Straciłem miłość do gry”

Sebastian Warzecha
4
Ronnie O’Sullivan znów pokłócił się ze snookerem. “Straciłem miłość do gry”