Poprzedni sezon dla Sportingu był fatalny. Klub ze stolicy Portugalii nazywano w mediach domem wariatów. Oczywiście nie bez powodu, bo jak inaczej nazwać zawieszenie wszystkich piłkarzy przez prezydenta klubu Bruno de Carvalho, wtargnięcie bandy pseudokibiców do szatni, pobicie zawodników, zatrudnienie trenera na kilka dni, rozwiązywanie kontraktów przez ważnych graczy… Działo się naprawdę sporo złego, a teraz znowu zrobiło się o Sportingu głośno. Tym razem tamtejsza Komisja Ligi ukarała wielokrotnego mistrza Portugalii za maskotkę!
Tak, maskotkę… Decyzję o ukaraniu klubu za niewłaściwe zachowanie maskotki jeszcze byśmy zrozumieli, gdyby pluszak faktycznie nabroił. Tymczasem “Jubas”, bo właśnie tak nazywa się maskotka lizbońskiego klubu, nie zrobił nic złego. Po meczu podszedł do Bruno Fernandesa, który akurat udzielał krótkiego wywiadu. Maskotka pomachała do kamery, a także przywitała się z zawodnikiem. Zero prowokacji i raczej normalne zachowanie. Portugalska Komisja Ligi inaczej jednak oceniła zajście i ukarała klub karą grzywny, która wynosi 479 euro. Jasne, śmieszne pieniądze, ale chodzi o sam fakt karania za błahostkę… Nawet nie chcemy wiedzieć ile musiałby płacić Górnik Zabrze za zachowanie “Żabolka”, który w poprzednim sezonie prowokował kibiców Jagiellonii.
Kara dla Sportingu za zachowanie “Jubasa” odbiła się w Portugalii szerokim echem. Nic dziwnego zresztą, bo decyzja mądrych głów z tamtejszej Komisji Ligi była wyjątkowo absurdalna. Za maskotką Sportingu wstawiły się inne kluby, a Vitoria Guimaraes nagrała nawet filmik, w którym apeluje o wolność dla maskotek.
Solidário com o Jubas✊
LIBERTEM AS MASCOTES!⚔️#SomosTodosJubas #MascotesSemCor #SuperAfonso #EmblemasDiferentesLutasIguais #FreeJubas pic.twitter.com/Uzl12bP0ng— Vitória Sport Clube (@VitoriaSC1922) October 4, 2018
Cóż, miejmy nadzieję, że portugalska Komisja Ligi odpuści pluszakom i zajmie się poważnymi sprawami… Sportingowi natomiast życzymy tylko takich problemów.
Fot. screen YouTube – Sporting Clube de Portugal