Poprzednio, gdy LFC grało z Napoli na wyjeździe, prowadził ich Roy Hodgson. Skład? Bajeczny: Reina, Kelly, Carragher, Skrtel, Konchesky, Jovanović, Poulsen, Spearing, Babel, Shelvey, N’Gog. Delikatnie mówiąc, kart nie rozdawali. Tym razem pod wodzą Kloppa mają prawo celować w europejskie szczyty.
Napoli i Liverpool to kluby na podobnym etapie. Obie już mają mocne drużyny, potrafiące wyeliminować najlepszych na kontynencie. Zarazem jedni i drudzy są niespełnieni, szczególnie na rodzimym podwórku. Chcą wreszcie doszlusować na stałe do ścisłej, europejskiej czołówki, a we własnej lidze dzielić się trofeami, nie tylko przyglądać się jak zdobywają je inni. Szkoleniowców rangi Ancelottiego i Kloppa nie sprowadza się w innym celu. Są od tego, by wygrywać.
Do pierwszego starcia obu trenerów doszło już przed pierwszym gwizdkiem. – To sprytny lis – powiedział Niemiec o Włochu – Lubię Carlo, to fantastyczny facet. Jest długo w branży, ale jestem gotowy na prawdziwą bitwę. Nie przejmuję się zbytnio tym, co ludzie o nas mówią. Jesteśmy regularni, a mierzymy w to, żeby jeszcze podnieść poziom. Napoli gra fantastyczny futbol, zagramy przed kibicami reagującymi bardzo emocjonalnie – to będzie wyzwanie.
Klopp odpowiadał w ten sposób na pełne pochwał wypowiedzi Carletto, tak jakby obawiał się, że mogłyby zaszumieć jego piłkarzom w głowie: – Liverpool to jedna z najmocniejszych drużyn w Europie. W zeszłym sezonie grali w finale Champions League. W tym świetnie zaczęli. Są coraz lepsi. Myślę, że są wybitnie przygotowani fizycznie, grają z wielką intensywnością. To będzie wyjątkowo trudny test.
Obie drużyny spotkały się w sierpniu podczas sparingu. Wtedy Liverpool wygrał 5:0 na Aviva Stadium.
Obaj panowie mierzyli się ze sobą nie raz. Pamiętny był choćby dwumecz Realu z Borussią w sezonie 13/14. Real wygrał w pierwszym meczu 3:0 na Bernabeu, by w drugim starciu przegrywać 0:2 już po pierwszej połowie. BVB nie odrobiło jednak strat.
Obie ekipy podchodzą do tego meczu po średnio udanych meczach w kraju. Liverpool przegrał z Chelsea swój pierwszy mecz w sezonie, co prawda w Carabao Cup, ale jednak starcie z racji rangi rywala prestiżowe.
Napoli natomiast kolejny raz zostało zweryfikowane przez Juventus. A przecież i w Lidze Mistrzów ostatnio zaledwie zremisowali z Crveną Zvezdą, więc ich sytuacja nie wygląda najlepiej. Trzeba wygrywać.
Przewidywane przez prasę składy uwzględniają zarówno Milika jak i Zielińskiego.
Napoli: Ospina; Malcuit, Albiol, Koulibaly, Rui; Callejon, Allan, Hamsik, Zieliński; Insigne; Milik.
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Gomez, Van Dijk, Robertson; Keita, Fabinho, Milner; Shaqiri, Sturridge, Firmino.
Szczególnie dla Zielińskiego będzie to wyjątkowo interesujący mecz. Pamiętacie? Zielu miał być już jedną nogą w Liverpoolu. Zieliński sam przyznawał, że Klopp chciał właśnie Polaka. A przecież od tego czasu nasz człowiek w Neapolu bardzo się rozwinął, niejako potwierdzając tylko, że Klopp kombinował dobrze. Wciąż łączy się Zielińskiego z Liverpoolem, ostatnie doniesienia uwielbiającej plotki transferowe angielskiej prasy mówiły o 58 milionach funtów.
Nie da się ukryć – Liverpool byłby kolejnym krokiem do przodu wykonanym przez Piotrka Zielińskiego. Praca u Kloppa znakomitym doświadczeniem, mającym potencjał pod to, by jeszcze rozwinąć swój warsztat. Dzisiaj pojawia się znakomita okazja przypomnieć się niemieckiemu szkoleniowcowi.
Temat Zielińskiego w Liverpoolu poruszał też we włoskim radiu Jerzy Dudek:
– Były różne pogłoski o Zielińskim w LFC, ale nie dziwię się, że wybrał Neapol. Piotrek wychował się we włoskiej piłce, cały czas tu się rozwija, stając się powoli piłkarzem kompletnym. Może jednak jeszcze wykonać jakościowy skok.
Nasz były reprezentacyjny bramkarz wspomniał też, że jego zdaniem Milik jak na razie gra na 90% swoich możliwości, co jest normalne po dwóch poważnych kontuzjach.
Co tu kryć – jeśli macie ochotę na ciekawy mecz z Polakami w roli głównej, wybór na dzisiejszy wieczór jest tylko jeden.
TRANSMISJA Z MECZU NAPOLI – LIVERPOOL (21:00) NA POLSAT SPORT PREMIUM 1
Fot. NewsPix