Takiej szansy na awans do finałów słabeusze europejskiej piłki nie mieli nigdy. Dziś startuje Liga Narodów D, która może furtką wpuścić na turniej dla najlepszych zespół, który w zwykłych eliminacjach tylko statystował. Kto jest faworytem tych rozgrywek?
KOSOWO
Co, stawialiście Kosowo na jednej półce z Gibraltarem i San Marino, a więc popychadłami, które awansować mogą do Euro mogą tylko w Sensible Soccer?
Przegapiliście jeden istotny fakt: Kosowo prowadzi awanturniczą politykę transferową.
Tak, transferową, bo ich kadra wzmacniana jest cały czas nowymi nazwiskami.
Federacja prowadzi regularny skauting, a kosowska diaspora – owoc wojny z lat 90tych – sprawia, że co i rusz pojawiają się do wyciągnięcia ciekawi gracze ze Skandynawii, Szwajcarii, Niemiec, Albanii. W konsekwencji gdyby się uprzeć, Kosowo mogłoby wystawić jedenastkę zawodników z takich klubów:
Rizespor – Dinamo Zagrzeb, Hajduk Split, Sandhausen, Mouscron – Werder, Terek, Swansea, Genk, Lazio – Sheffield Wednesday.
To nie pachnie Gibraltarem i San Marino. To pachnie wyższym koszykiem. Do którego Kosowo – na swoje szczęście – nie miało się jeszcze jak załapać.
Ich ostatni mecz, pewne 3:0 z Albanią, było nie było uczestnikiem ostatniego Euro
Linia pomocy jak na warunki Ligi Narodów D to prawdziwy gwiazdozbiór. Skałą środka pola Valon Berisha, za którego Lazio tego lata wydało 7,5 miliona euro (kontuzja wykluczy go jednak z pierwszej rundy gier). Bernard Berisha daje radę w barwach Tereka. Bersant Celina już grywał dla Norwegii, ale pewniak jedenastki Swansea zmienił barwy narodowe. Podobnie młody Arber Zeneli z Herenveen, który reprezentował wcześniej Szwecję. Tu nawet na ławce mogą wylądować zawodnicy z ligi szwajcarskiej czy Edon Zhegrova, dziewiętnastolatek który już strzelił dwa gole dla Genk w tym sezonie.
W ataku, obronie i na bramce szału nie ma, ale wciąż jest ponadprzeciętnie jak na warunki Ligi Narodów D. Zresztą, kto wie, może defensywę wzmocni Florent Hadergjonaj prosto z Huddersfield, czyli z Premier League? Może bramkę obejmie Arijanet Muric z Manchesteru City, porzucając Czarnogórę? Może kolejnym diamentem do pomocy będzie Meritan Shabani z Bayernu, póki co gwiazda tamtejszych rezerw?
Jeśli w eliminacjach będzie żreć, tym łatwiej będzie przekonać kolejnych kandydatów. To zespół, który w przypadku awansu do Euro, wcale nie musiałby statystować.
MACEDONIA
Macedońskiej młodzieżówce w eliminacjach do polskiego Euro nikt nie dawał szans. Trafili na Francję, Islandię, Ukrainę, Szkocję i Irlandię Północną – wyrównane grono, w którym byli najmniej cenieni. Otwarcie kwalifikacji sromotnym 0:3 z Islandczykami zdawało się potwierdzać przewidywania.
Ale to była ostatnia porażka Macedończyków. Grali tak dobrze, że ostatecznie wyprzedzili nawet Francuzów z Tolisso, Rabiotem czy Pavardem w składzie.
Ta złota młodzież dołączyła do kilku uznanych weteranów takich jak Goran Pandev, Stefan Ristovski czy Ilija Nesterovski. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z zespołem młodym – wśród powołanych na najbliższe mecze tylko Pandev i Trickovski skończyli trzydzieści lat. Wszystko co najlepsze dopiero przed tą reprezentacją.
Reprezentacją, która w ogóle nie znalazłaby się w tej grupie, gdyby UEFA rozliczała przy losowaniu inny okres.
Macedończycy grali bardzo słabo w latach 2014-2016, kiedy łącznie wygrali cztery razy: z Czarnogórą, Azerbejdżanem, Łotwą i Luksemburgiem. Tylko ten ostatni mecz był o stawkę.
Ostatnia dwa lata jednak to zupełnie inna śpiewka. To rezultaty godne europejskiego średniaka.
3:0 Liechtenstein (wyjazd, el. mundialu)
3:0 Białoruś (dom, sparing)
0:0 Turcja (dom, sparing)
1:2 z Hiszpanią (dom, el. mundialu)
1:0 z Izraelem (wyjazd, el. mundialu)
1:1 z Albanią (dom, el. mundialu)
1:1 z Włochami (wyjazd, el. mundialu)
4:0 z Liechtensteinem (dom, el. mundialu)
2:0 z Norwegią (dom, sparing)
0:0 z Finlandią (wyjazd, sparing)
1:1 z Azerbejdżanem (wyjazd, sparing)
Tylko jedna porażka. Porażka, jakiej żadna reprezentacja świata nie musiałaby się wstydzić – Z Hiszpanią na wyjeździe. Nawet w rankingu FIFA są między mundialowiczami – na 70. miejscu, między Arabią Saudyjską i Panamą.
Przypadku nie ma – jest świeża krew, są ograni na sensownym poziomie gracze, jest kontynuacja myśli taktycznej, bo Igor Angelovski prowadzi reprezentację już od trzech lat.
LUKSEMBURG
Luksemburska piłka idzie śladami Islandczyków. W zasadzie dlaczego miałoby się nie udać, skoro w Luksemburgu mieszka dwa razy więcej mieszkańców niż na wyspie gejzerów? Skoro futbol mogą tu wspierać zawodnikami z Niemiec, Belgii i Francji mającymi luksemburskie korzenie? To wcale nie jest taka zła sytuacja jak się nad tym zastanowić.
O rozwoju piłki w Luksemburgu przekonała się ostatnio nie tylko Legia. Różnica jest drastyczna. Między 1956/57 a 2010/11 tutejsze drużyny przeszły raptem dziewięć pucharowych dwumeczów.
ŁKS 59/60 6:2
HAKA 63/64 5:4
LAHTI 79/80 2:0
TORSHAVN 92/93 2:1
OREBRO 95/96 3:0
ZRINJSKI 05/06 4:1
LILLESTROM 07/08
LOKOMOTIW TBILISI 2:2 07/08 (INTERTOTO)
Do tego dochodził jeden dwumecz wygrany dzięki walkowerom. Żadna z luksemburskich drużyn zwycięstwa nie poparła kolejnym awansem.
Tymczasem tylko w przeciągu DWÓCH ostatnich sezonów drużynom z Luksemburga udało się wygrać dziewięć dwumeczów.
Rewolucja widoczna jest nie tylko w wynikach klubowych. Na pierwsze zwycięstwo w XXI wieku kadra musiała czekać do 2007 roku, kiedy w prestiżowym boju pokonała Gambię. Obecnie? Potrafiła w eliminacjach zremisować na terenie późniejszego mistrza świata.
Prawdą jest, że chyba jeszcze za wcześnie na islandzki scenariusz. Ale młodzi piłkarze odgrywają coraz ważniejsze role w kadrze. Symbolem jest osiemnastoletni Vincent Thill, dziesiątka z FC Metz. Ciekawe, że na ławce w ostatnim sparingu Luksemburga siedziało dwóch zawodników z polskim obywatelstwem: bramkarz Youn Czekanowicz i stoper Jan Ostrowski.
GRUZJA
Choć to Łotwa jest jedyną reprezentacją w Lidze Narodów D znającą smak finałów, tak największe piłkarskie tradycje ma Gruzja. W czasach ZSRR Gruzini potrafili rozdawać karty w tej topowej drużynie świata. Nie ma też kibica, który nie znałby takich piłkarzy jak bracia Arweładze, Kacha Kaładze, Temur Kecbaja czy Georgi Kinkładze.
Tamtym gwiazdorom nie udało się wyważyć bram do piłkarskiego raju, choć mieli na to papiery. Brakowało im jednak stabilności formy: raz potrafili zawalić, innym razem zdemolować przeciwnika.
Zawsze byli postrzegani jako zespół, którego nie można lekceważyć. Co jakiś czas opowiadano, że Gruzini mają właśnie nowe ciekawe pokolenie, względnie chociaż nowy supertalent – tak reklamowano choćby Jano Ananidze.
Dziś, w teorii, Gruzja jest na dnie. W eliminacjach do rosyjskiego mundialu nie wygrała ani jednego meczu.
Ale warto zauważyć, że Austria, Walia i Irlandia to poziom UEFA Nations League B, a Serbia awansowała na mistrzostwa, gdzie – gdyby nie błędy arbitrów – mogła namieszać. Oczywiście brak jakiegokolwiek zwycięstwa nie jest powodem do dumy, niemniej Gruzini wciąż mają więcej prochu niż grupowi rywale.
O opinie na temat ich szans zapytaliśmy eksperta od gruzińskiej piłki, Marcina Fastyna.
Czy twoim zdaniem Gruzja jest wśród faworytów Ligi Narodów D?
MF: – Uważam, że będzie do samego końca walczyć o zwycięstwo w swojej grupie Dywizji D, ale wcale nie jest powiedziane, że uda się ją wygrać. I Łotwa, i Kazachstan będą solidnymi rywalami, choć przynajmniej w meczach rozgrywanych w Tbilisi stawiałbym na gospodarzy. Gibraltar nie powinien być problemem. Jeśli uda się wygrać grupę i powalczyć o awans na mistrzostwa, to głównych rywali upatrywałbym w Luksemburgu, Azerbejdżanie i Macedonii.
Najmocniejsze i najsłabsze punkty Gruzji?
– Najmocniejsze to chyba linia pomocy, w której trener ma do dyspozycji zarówno zawodników z dużym potencjałem (Gwilia, Kiteiszwili, Czakwetadze, Papunaszwili, Arabidze), jak i już bardziej doświadczonych – Kankawa, Okriaszwili, Merebaszwili. Słabe punkty to raczej ciągle bramkarz i mimo wszystko atak, bo ciągle brak zawodników takiej klasy jak kiedyś
Kto jest aktualnie największą gwiazdą?
– Trudno wybrać taką super wyróżniającą się gwiazdę. Jest bardzo solidny kapitan Guram Kaszia, obecnie już z MLS, jest Tornike Okriaszwili, ale on wraca dopiero po długiej kontuzji, więc może nie być w pełni formy. Dużo się spodziewają po młodych, którzy ostatnio zmieniali kluby w Europie – to są Otar Kakabadze (Luzern), Otar Kiteiszwili (Sturm), Giorgi Arabidze (Nacional), Giorgi Kwilitaia i grający tam już dłużej Giorgi Czakwetadze (Gent).
Fot. UEFA.com