Reklama

Pół roku bez gry zrobiło swoje. Lazarević na wylocie z “Jagi”

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

14 sierpnia 2018, 11:57 • 2 min czytania 17 komentarzy

Kiedy Fedor Cernych odchodził do Dynama Moskwa, wydawało się, że “Jaga” szybko znalazła dla niego godnego następcę. Dejan Lazarević przychodził na Podlasie z ciekawym CV, dość powiedzieć, że swego czasu uchodził w Słowenii za talent czystej wody. Co prawda potem odbił się od Genoi, kilka miesięcy pozostawał bez klubu, ale przecież 20 występów w reprezentacji, jak i 34 mecze i 2 gole w Serie A nie wzięły się z niczego. Dodatkowo nie przychodził do nas emeryt, lecz piłkarz, który powinien mieć jeszcze spore ambicje (27 lat). Niestety, oczekiwania swoje, a rzeczywistość swoje. Słoweniec nie przebił się do składu i najprawdopodobniej niedługo opuścił Białystok.

Pół roku bez gry zrobiło swoje. Lazarević na wylocie z “Jagi”

Tym sposobem jeden z najciekawiej zapowiadających się zimowych transferów w Ekstraklasie okazał się wielkim niewypałem. Lazarević w ciągu półrocznego pobytu w Polsce rozegrał zaledwie osiem spotkań, w których nastukał tylko 146 minut. Dorobek mizerny, tym bardziej że w końcówce poprzedniego sezonu kompletnie wypadł z obiegu. A przecież wydawało się, że może mieć trochę problemów na początku – pół roku bez gry musiało zrobić swoje – ale potem powoli będzie dochodził do formy. Jednak to na wstępie grał trochę więcej, dość regularnie wchodził z ławki, choć i tak szału nie było, a później kompletnie wyhamował.

Znamienne, że Ireneusz Mamrot nie decydował się na danie mu poważniejszej szansy nawet w obliczu kryzysu. Ba, wtedy jeszcze mniej korzystał z jego usług. Niby po trzech porażkach z rzędu wreszcie wyszedł w pierwszym składzie kosztem Arvydasa Novikovasa, ale był zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem na boisku w Kielcach. Nic dziwnego, że trener wpuszczał go przede wszystkim wtedy, kiedy wynik był już rozstrzygnięty.

Reklama

4

Na początku mogło się wydawać, że nie jest jeszcze fizycznie przygotowany na dłuższe granie. Po całej rundzie możemy jednak sądzić, że po prostu nie był w stanie wygrać rywalizacji. Wiadomo, wszedł do dobrze funkcjonującej maszyny – zarówno na boisku, jak i poza nim – ale nie oszukujmy się: gdyby zasłużył na grę, to po prostu by grał. Mecz z Koroną go jednak zweryfikował.

Lazarević został skreślony, w Jagiellonii nie ma dla niego miejsca. Problemem klubu jest jednak to, że zimą podpisał z nim kontrakt na półtora roku z opcją przedłużenia, co sprawia, że jeżeli Dejan się uprze, to jeszcze jakiś czas pozostanie na garnuszku obecnego pracodawcy. Wszystko zależy teraz od decyzji zawodnika i tego, czy jakiekolwiek kluby będą na niego chętne.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

17 komentarzy

Loading...