Kupić, nie wypróbować, sprzedać. Po co Chelsea w ogóle brała Lukaku?

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2014, 19:22 • 4 min czytania

Polityka transferowa Chelsea przynajmniej w kilku przypadkach nie uwzględniała przyjętych w futbolu standardów, ale tym razem pominięty zostanie przede wszystkim zdrowy rozsądek. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Romelu Lukaku latem opuści drużynę ze Stamford Bridge. Doprowadziłoby to niezwykłego precedensu – chyba nie ma na świecie klubu, który zapłaciłby za piłkarza 18 milionów funtów, wypożyczył ze świetnym skutkiem do dwóch zespołów i… sprzedał bez dania poważnej szansy. Nie ma, ale za chwilę będzie. Chelsea lubi być pierwsza, niezależnie od konkurencji.
– Szukam klubu dla Romelu. Przyznaję, że rozmawiałem raz w tej sprawie z Danielem Levy`m (prezes Tottenhamu – przyp. MP), ale to wcale nie oznacza, że na pewno Lukaku trafi do jego drużyny – potwierdza plotki agent belgijskiej gwiazdy, Christophe Henrotay.

Kupić, nie wypróbować, sprzedać. Po co Chelsea w ogóle brała Lukaku?
Reklama

Sytuacja jest niezwykła. Lukaku nie ma przyszłości w Chelsea, co dałoby się jeszcze zrozumieć, gdyby miał chociaż… jakąś przeszłość. Tymczasem tej jakby brak. Belg trafił do stołecznego zespołu bez mała trzy lata temu, ale w Premier League zdołał rozegrać dla „Niebieskich” około… 200 minut! Pierwszy sezon – wiadomo: aklimatyzacja, nauka, przetarcie. Drugi – wypożyczenie do West Bromwich Albion, podczas którego Romelu strzela w lidze aż 17 goli (w tym dwa Liverpoolowi i trzy w ostatnim meczu sir Aleksa Fergusona na ławce trenerskiej). Trzeci – kolejne wypożyczenie, tym razem do Evertonu, gdzie Lukaku wciąż nie zdejmuje nogi z gazu (12 goli w Premier League, tyle co Samuel Eto`o i Fernando Torres razem wzięci). Belg dostał więc zadanie, wykonał je, ale nie będzie miał okazji tego faktu zameldować.

Ściągnąć zawodnika za taką fortunę, przekonać się co do jego potencjału i… sprzedać bez wypróbowania – sytuacja z rodziny kuriozalnych. Lukaku jest lepszy niż był trzy lata temu, Chelsea lepsza nie jest, więc w teorii wszystko powinno się zgadzać. W jakimś celu go kupiono, po coś licytowano do momentu, aż reszta powie „pas”. Tym bardziej, że klub ze Stamford Bridge w ataku ma głównie potrzeby. W prywatnej rozmowie, która wyciekła do mediów, Jose Mourinho żalił się niedawno, iż napastników nie ma w ogóle. Torres do tego klubu nie pasuje, Eto`o wiecznie nie może młodnieć, a Demba Ba po transferze z Newcastle nikogo nie olśnił. Lukaku jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy ją wyjąć z kieszeni i odpowiednio ukierunkować. Mourinho z jakiegoś powodu robić tego nie chce. Może to dziwić, bo sam ponad trzy lata temu próbował ściągnąć Belga do Realu Madryt. Nie udało się, bo – jak mówił Portugalczyk – na drodze stanął „bystry tatuś” napastnika.

Reklama

Dziś Mourinho już nie wierzy w 20-latka. Bardziej przemawia do niego talent Diego Costy, ponoć także Mario Mandzukicia czy nawet Mario Balotellego. Co będzie dalej z reprezentantem Belgii, na razie nie wiadomo. Wcale nie jest pewne, że opuści Evertonu, bo ekipa z Merseyside stoi przed całkiem poważną szansą gry w Lidze Mistrzów, o co tak zabiegał ostatnimi występami Arsenal. Kolejka chętnych po Lukaku będzie na pewno. Kto wie – może gdyby to nie Chelsea sprzedawała, sama by się w niej ustawiła…

Mimo wszystko, trochę szkoda takiego obrotu zdarzeń. Bez względu na sympatie kibicowskie można było życzyć chłopakowi pomyślności w Londynie. Lukaku od dziecka kibicował CFC. Uwielbiał Jimmy`ego Floyda Hasselbainka, miał dwie koszulki Didiera Drogby (w jednej kopał piłkę, w drugiej spał), a podczas wycieczki szkolnej na Stamford Bridge w 2009 roku miała nawet miejsce sympatyczna scenka.

– Daj mi piłkę, a będę z nią tu biegał przez pięć godzin. Co za stadion! Jeśli kiedyś zapłaczę, to dlatego że będę na nim grał. Kocham Chelsea – mówi Lukaku, oparty o barierkę.
– Lepiej chodź już, marzyć będziesz później – sugeruje nauczyciel.
– To nie marzenia, pewnego dnia tu zagram! – kończy Lukaku.

Pięć lat po tym zdarzeniu syn byłego reprezentanta Zairu ciągle nie poznał z każdej strony Stamford Bridge. W Chelsea nie dostał szansy, w West Bromwich i Evertonie też nie było mu to dane, bo zabraniały przepisy. Możliwe, że latem Lukaku zmieni nie tylko klub, ale i ligę, a ze stadionem Chelsea już nigdy nie dojdzie do drugiej bazy.

MARCIN PIECHOTA
https://www.facebook.com/Angliakopie

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama