Kiedy wydawało się już, że Pogoń Szczecin osiągnęła względną stabilizację w linii ataku i nie będzie zmuszona płakać po nocach po oddanym do Chorwacji Łukaszu Zwolińskim (ha, ha), przed inauguracyjnym starciem z Miedzią ponownie nie ma czym straszyć z przodu. Albo inaczej, być może ponownie będzie musiała zagrać na szpicy Adamem Frączczakiem, który jest uniwersalny niczym sos jalapeno z Lidla, ale prochu na dziewiątce już raczej nie wymyśli. Inną alternatywą pozostaje Morten Rasmussen, który – wobec zaistniałej sytuacji – został odwołany z akcji pt. “oddamy cię byle gdzie” i, delikatnie rzecz ujmując, optymalnie nie przeszedł okresu przygotowawczego.
Skąd te wszystkie kłopoty? Podczas sparingu z Błękitnymi bardzo poważnie wyglądającej kontuzji doznał nowo sprowadzony Soufian Benyamina, po którym w Szczecinie wiele sobie obiecywano. Trudno się temu dziwić, skoro Niemiec z algierskim paszportem w meczach towarzyskich z Hapoelem Beer Szewa, Lechią i Błękitnymi każdorazowo wypracowywał dla Pogoni gola. Niestety w tym ostatnim spotkaniu, a konkretnie po fatalnym starciu z Filipem Karmańskim, doznał urazu czaszki i aktualnie znajduje się w szpitalu w Berlinie na specjalistycznych badaniach. Sprawa jest o tyle poważna, że szczecinianie wprowadzili nawet specjalny hasztag #PogonJestZTobąBenji pod którym kibice mogą okazywać wsparcie swojemu zawodnikowi. Niezależnie od ostatecznej diagnozy wydaje się, że w najbliższym czasie Portowcy na swojego nowego napastnika nie będą mogli liczyć.
W końcówce rundy wiosennej z dobrej strony w ataku Pogoni pokazał się Adam Buksa, ale i on doznał niedawno urazu pleców przez który stracił kilka dni treningu i trudno wyrokować, czy będzie w 100 procentach przygotowany na pełne 90 minut gry z Miedzią. Z pewnością też ta informacja nie umknęła defensorom z Legnicy, którzy na potencjalny występ 22-latka odpowiednio się przygotują i dobrze będą wiedzieli, w jaki sposób atakować napastnika rywali. Kto więc zagra na szpicy w tym najgorszym wariancie, czyli z Buksą i Benyaminą nie do gry oraz Rasmussen w wakacyjnej formie (w której utrzymuje się mniej więcej od pół roku)? Przez chwilę wydawało się, że Pogoń znalazła cudowne wyjście z sytuacji, bo…
Maciej Żurawski w pierwszej drużynie Pogoni https://t.co/kms8Qr1Q2I
— 90minut.pl (@90minut_pl) 12 lipca 2018
Rzecz jasna chodzi tu o juniora z rocznika 2000 włączonego do pierwszej drużyny Pogoni. Trudno przypuszczać, by wybór na środku ataku padł akurat na grającego w pomocy Żurawskiego, ale w tym najgorszym wariancie atak trzeba będzie ratować właśnie którymś z młodych. Albo wspomnianym Frączczakiem. I, jakkolwiek spojrzeć, nie tak to miało w Szczecinie wyglądać. Jeśli mielibyśmy więc coś przewidywać w kwestii wyniku meczu w Legnicy, to raczej nie obstawilibyśmy, że goście strzelą w nim dużo goli…
Fot. FotoPyK