Reklama

Rosyjski dżemik: to Rosja powinna grać w finale!

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2018, 15:42 • 4 min czytania 1 komentarz

Rosyjskie media sportowe totalnie ignorują mecz o trzecie miejsce. Powiedzieć, że nie budzi on żadnego zainteresowania, to naprawdę nic nie powiedzieć. Inaczej sprawy mają się z reprezentacją Rosji, której nadal poświęca się mnóstwo tekstów. Niektóre z nich są nawet mocno absurdalne i sugerują, że tak naprawdę, to “Sborna” powinna pojawić się jutro na Łużnikach. Nie wierzycie? No to przekonajcie się sami, sprawdzając nas codzienny przegląd prasy (i nie tylko).

Rosyjski dżemik: to Rosja powinna grać w finale!

Sports.ru

Mecz o trzecie miejsce ma raczej marginalne znaczenie. Dużo więcej uwagi poświęca się finałowi, w którym po stronie chorwackiej jedną z głównych ról powinien odegrać Ivan Perisić.

W dzieciństwie Perisić pomagał ojcu na fermie drobiu, przez co dorobił się u kolegów ksywy „Kura”. Tatuaż, który ma na łydce to zresztą pamiątka z tamtego okresu. Podobnie zresztą jak… szybkosć i nieprawdopodobna wytrzymałość, dzięki którym stał się skrzydłowym ze światowego topu. Perisić jest trochę jak Rocky Balboa – filmowy bokser biegał za kurą, żeby później w ringu dopaść Apollo Creeda, Ivan – by na boisku stać się nie do zatrszymania.

Obecnie Perisić jest tak mocny, jak Rocky w swoim najlepszym okresie i szybki niczym zawodowy sprinter. Strzela z obu nóg bez względu na odległość. Sprinty w dogrywce zabijają wiarę w biologiczne pochodzenie jego żelaznych nóg (w ciągu trzech lat w Interze opuścił tylko dwa spotkania), a także tworzą mity o jego dwóch sercach i trzech płucach. W półfinale Anglia zaczęła cieniować po 60. minucie, gdy Perisić ni stąd, ni zowąd stworzył osiem groźnych sytuacji. Zupełnie jakby dopiero co pojawił się na boisku.

Reklama

Francuzi mają jednak wszystko, by zatrzymać chorwackiego gwiazdora. W niedzielę będą zresztą faworytem, bo w przeciwieństwie do Chorwatów mają doświadczenie z meczów finałowych.

W finale Euro Francja grała z Portugalią, która w fazie play-off nieoczekiwanie przeszła na grę z kontrataku, oddając piłkę przeciwnikowi. Portugalia 2016 nie była dużo słabsza od Chorwacji 2018, jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale pod innymi względami między oboma zespołami jest prawdziwa przepaść.

Dwa lata temu Francja w każdym meczu tworzyła dużo więcej sytuacji niż Portugalia, dopiero w półfinale nieco zmienili styl gry, oddając pole Niemcom. Teraz Francja też nie będzie zmierzać do tego, aby przejąć inicjatywę, więc piłkę będą trzymać przede wszystkim Chorwaci. Dla drużyny Deschampsa to idealny scenariusz.

Sowiecki Sport

Z tematów dzisiejszych najwyraźniej przebija się Gareth Southgate – nadzieja całej Anglii.

Futbol na razie nie wraca do domu. Anglia nie zdołała powtórzyć sukcesu z 1966 roku, zatrzymując się zaledwie o krok od finału. W ojczyźnie nikt nie zamierzał jednak krytykować reprezentacji. Nawet główny trener dostał od dziennikarzy wsparcie, co nie było do tej pory regułą. Dlaczego? Bo nawet złote pokolenie Rooneya i Beckhama nie zbliżyło się do podobnego wyniku. A cichy Southgate nieoczekiwanie podarował Anglikom marzenie, które przez wiele lat było nieosiągalne. Na czym polega tajemnica tego skromnego człowieka w stylowej „kamizelce nadziei”? To historia człowieka, który w swoim kraju stał się prawie bogiem, choć wcześniej nigdy nawet nie zbliżył się do Olimpu.

Reklama

Sport-Express

Jakbyście nie wiedzieli, to bez względu na fakt, że w finale mundialu spotkają się Francja i Chorwacja, mistrzem świata tak naprawdę została Rosja.

To był świetny turniej, bo świetne było po prostu wszystko – organizacja, atmosfera, wydarzenia. I nawet występ reprezentacji Rosji. W to, że wokół piłki wszystko będzie dobrze, nikt nigdy nie wątpił. W możliwości naszej drużyny – wprost przeciwnie. Dlatego do tej pory wspominamy grę „Sbornej”, choć na murawę Łużników wybiegną jutro inne drużyny. I wcale nie chodzi wyłącznie o patriotyzm. Chyba wszyscy zgodzą się, że nasza reprezentacja zasłużyła na grę w finale. Po tym co działo się w półfinałach mamy pełne prawo, by tak mówić.

Coś niesamowitego, naprawdę.

Bombardir.ru

Cytujemy tylko jeden tekst, ale bez wątpienia warty uwagi. O tym, jak reprezentacja Belgii sprawia, że kraj się nie rozpadnie.

Podczas gdy belgijscy piłkarze zmieniają w Rosji historię, w ich kraju dzieje się coraz gorzej. Różne narodowości walczą ze sobą, a władze tylko podgrzewają atmosferę. W tej sytuacji futbol stał się główną i w gruncie rzeczy nadzieję na zjednoczenie.

W Belgii obowiązują aż trzy języki urzędowe, ale wśród nich nie ma belgijskiego. Z tego powodu terytorium kraju jest podzielone na trzy części i w każdej z nich ludzie mocno się bulwersują, jeśli ktoś używa niepopularnego tam języka.

Championat.com

Mało ciekawych tekstów, więc skoncentrujemy się na zapowiedzi spotkania o trzecie miejsce. Anglia jest dobrą drużyną, ale Belgowie są jednak silniejsi.

Mecze o trzecie miejsce niemal zawsze są ciekawsze niż spotkania finałowe. Dzisiaj też czeka nas zapewne mnóstwo ataków, niebezpiecznych sytuacji i co najmniej dwa-trzy gole. Trudno wskazać, kto wygra, ale więcej czynników w roli faworyta stawia jednak Belgów. Przede wszystko chodzi o doświadczenie, jeden dzień odpoczynku więcej i obecność w składzie Axela Witsela, który jest gwarancją wsparcia trybun na stadionie w Petersburgu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...