Nowy selekcjoner nigdy nie narzeka na brak roboty, choćby przejmował mistrzów świata. Trener Brzęczek mistrzów świata nie przejmuje, tylko zespół mający kryzys zaufania kibiców, kryzys zaufania do siebie w szatni, a także perspektywę wymiany pokoleniowej. Nie zapowiada się, by w najbliższych miesiącach noce Jerzego Brzęczka trwały dłużej, niż po 3 godziny.
1. Zbudowanie autorytetu
Oto na zgrupowanie przyjeżdżają piłkarze z wielkich zachodnich klubów – Bayern, Juventus, Borussia Dortmund. Grający w najsilniejszych ligach, z Ligą Mistrzów włącznie. Rządzić nimi ma trener, którego największym sukcesem jest walka o europejskie puchary z Wisłą Płock. Nawet szanując jego osiągnięcia piłkarskie, kariera wygląda blado przy topowych aktualnych reprezentantach.
Zawodnicy są profesjonalistami, ale to tylko ludzie. Mogą nie dać po sobie niczego poznać, ale gdzieś z tyłu głowy, szczególnie przy momencie zapalnym, będą zadawać sobie pytania: czy na pewno to jest facet, który wie co robi? Dodajmy, że z tym samym problemem na początku swojej kadencji trudne boje toczył Adam Nawałka, próbujący wprowadzić rządy twardej ręki. Odpuścił, znalazł wspólny język z drużyną i to było jednym z kluczy do sukcesów.
2. Odmłodzenie kadry
Wielu uważało, że reprezentacja Polski na mundialu w Rosji jest już po swoim szczytowym okresie, bo jej trzon, kręgosłup, zwyczajnie się zestarzał. To jest niezaprzeczalna prawda. A co dopiero teraz? Na ewentualnym Euro 2020 Robert Lewandowski będzie miał rocznikowo 32 lata, tyle samo Glik i Grosicki. Pazdan 33, Rybus 31, Krychowiak 30, nie mówiąc o takich zawodnikach jak Piszczek czy Błaszczykowski. Reprezentację Polski czeka wymiana pokoleniowa. Ci, którzy teraz uchodzą za młodych-gniewnych, muszą odważnie sięgnąć po znacznie bardziej odpowiedzialne role w drużynie, a trener musi szukać następców wśród zawodników młodszych nawet od najmłodszego w polskiej mundialowej kadrze Kownackiego.
3. Przebudowa defensywy
Mało, że nasza defensywa była w najlepszym wypadku pokraczna, to jej najważniejsze elementy są po prostu wiekowe. Niby wiemy, że obrońca starzeje się piłkarsko wolniej, ale jeśli Brzęczek będzie chciał dalej polegać głównie na żołnierzach Nawałki, to cały nasz blok obronny będzie złożony z graczy 30+. Z młodszego pokolenia, na ten moment najpewniej wygląda prawa obrona, gdzie może hasać Bereszyński. Ale dalej? Bednarek musi grać więcej w klubie i ogrywać się w koszulce z orłem na piersi. Na lewej pewnie szansę dostanie Reca, stojący przed egzaminem w Serie A. To zaplecze musi być szersze.
4. Wykreowanie nowych liderów
Nawet jeśli weterani zostaną w reprezentacji, to wciąż robienie z nich koni pociągowych zespołu jest powtarzaniem błędu z mistrzostw świata. Nie mamy pojęcia jak trener Brzęczek chce się do tego zabrać, ale tak – naszym zdaniem jest konieczne, by młodzież nie tylko przestała chować się za plecami starszyzny, ale dorobiła się naturalnych, wyrazistych liderów, zarówno w szatni jak i na boisku. Piotrek Zieliński jest najbardziej utalentowanym zawodnikiem z grona, ale być może nie ma tej charyzmy, zdolności jednoczenia wokół siebie kolegów, zagrzewania ich do boju. Poszukiwania trwają.
5. Opaska kapitana – co zrobić?
Z przecieków wynika, że trener Brzęczek nie będzie chciał zaczynać od trzęsienia ziemi, czyli odebrania opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Pytanie, czy to nie będzie zgniły kompromis godzący w zespół, bo piłkarze wcale nie czuli tak wielkiego oparcia w swoim kapitanie? Szerzej na temat zmiany kapitana pisaliśmy TU.
6. Stałe fragmenty gry
Anglicy wszem i wobec udowodnili na mundialu jak ważne w dzisiejszej piłce są stałe fragmenty gry. Być może w klubie możesz wypracować więcej schematów ataku i obrony, ale w piłce narodowej, przy ograniczonych możliwościach czasowych, w wielu kwestiach masz związane ręce. Operujesz graczami występującymi w różnych systemach, przygotowanych według różnych filozofii, mających różne obciążenia. Nauczenie taktyki, jaką chcesz grać, może zająć całe miesiące, bo przez ten czas odbędziesz tyle treningów, co trener klubowy przez – powiedzmy – tydzień na zgrupowaniu. Ale stałe fragmenty da się dopracować i tutaj wielka rola Brzęczka, by potraktował ten element z wielką sumiennością.
7. Odbudowa morale wewnątrz kadry…
Co tu kryć – z doniesień wynika, że szambo wylało. Atmosferę w kadrze nakręcały wyniki, natomiast były grupki, które po porażce zaczęły na siebie patrzeć krzywo. Nie wierzymy w utopijne rozwiązanie, w którym reprezentanci stanowią jedną wielką rodzinę jak z amerykańskiego sitcomu. Ale Nawałka udowodnił, że jest możliwe porozumienie. Brzęczek musi pozszywać drużynę, by chciała razem – powiemy obrazowo – wyjść na miasto i usiąść przy jednym stoliku.
8. …i odbudowa zaufania do kadry wśród kibiców
Odbiór reprezentacji Polski w ostatnich latach drastycznie się zmienił. Z dyżurnego tematu do żartów aż po dumę narodową. Rosja 2018 to jednak misja całkowicie przegrana, nie zostawiająca na kadrze suchej nitki. Zawiedzione miliony Polaków, farsa z Japonią, po prostu wstyd za biało-czerwonych. Brzęczek musi być majstrem, który ze swoich piłkarzy utworzy sprawnych budowlańców którzy odbudują dom kadry.
9. Rozdroże taktyczne dalej szlifujemy to 3-4-3, czy jednak wracamy do 4-2-3-1
Wielka zagwozdka. Selekcjoner nie ma wiele czasu, by wypracować styl, a co dopiero nauczyć systemu taktycznego. Pytanie więc: czy z góry zdecydować się na system, czy też testować rozwiązania szukając optymalnego? To drugie wydaje się dużo bardziej rozsądne, ale można kluczyć i wciąż nie wiedzieć na jakiego konia postawić. Pierwsze natomiast może okazać się czasochłonne, a ostatecznie, jeśli z tą taktyką się nie trafi, całkowicie zniweczyć trud. Czy tak nie było właśnie z 3-5-2 Nawałki na mistrzostwach?
10. Odnalezienie pozycji dla Piotrka Zielińskiego
Miał przebłyski na marcowym zgrupowaniu, ale na mundialu zawiódł. Wszyscy kibice mają dość słuchania o dobrych meczach Zielińskiego w Napoli – czas, by błyszczał w reprezentacji, był liderem pomocy. Brzęczek musi mu odnaleźć pozycję i taktyczne zadania, które pozwolą Zielowi wykorzystać pełnię swojego potencjału.
11. Błaszczykowski
Co tu kryć – sprawa rodzinna. Brzęczek to przecież wujek Kuby. Sprawa może zrobić się niezręczna, paść mogą niewygodne pytania. Załóżmy, że Brzęczek powołałby na mundial Błaszczykowskiego tak, jak zrobił to Nawałka – ile byłoby gadania, że to po zażyłości, na jaką nie ma miejsca w profesjonalnej piłce? Trochę piłkarz i trener stoją tu między młotem a kowadłem – jakikolwiek słabszy mecz Kuby w barwach biało-czerwonych z miejsca może otworzyć puszkę Pandory.
*
Mateusz Borek i Piotr Świerczewski o Jerzym Brzęczku.
Fot. FotoPyK