Przegląd prasy. Jóźwiak z zakazem, Warzycha zagadką

redakcja

Autor:redakcja

13 marca 2014, 10:14 • 13 min czytania

Za co Jóźwiak dostał zakaz stadionowy na Legię? Jaka jest prawdziwa twarz Roberta Warzychy: to przede wszystkim poukładany futbol, czy trudny charakter, który popada łatwo w konflikty z drużyną? Jak blisko zakończenia kariery był Perquis, a który były reprezentant młodzieżówki ją zakończył i z sukcesem przerzucił się na poker? Na wszystkie te pytania znajdziecie odpowiedzi w dzisiejszym przeglądzie prasy. Zapraszamy.
FAKT

Reklama

Fakt porusza temat zakazu stadionowego dla Jóźwiaka. Ślizga się jednak tylko po powierzchni sprawy, szerzej naświetli sytuację dopiero „Przegląd Sportowy”. Obok artykułu o Jóźwiaku ciekawie prezentująca się na pierwszy rzut oka rozmówka z braćmi Paixao, ale z lektury dowiadujemy się tylko, że Flavio lubi żurek. Delikatnie mówiąc nie powala.

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Prezes Bogusław Leśnodorski oświadczył na piśmie, że gdy pojawię się na jakimkolwiek meczu Legii na stadionie przy ulicy فazienkowskiej, mam zostać z niego natychmiast wyproszony. Jestem w szoku, bo nikomu nic złego nie zrobiłem. Zastanawiam się nad pozwaniem prezesa Legii do sądu o naruszenie moich podstawowych praw jako obywatela – mówi były piłkarz i dyrektor sportowy Legii.

– Nie chcemy mieć nic wspólnego z Markiem Jóźwiakiem jako agentem piłkarskim, bo taki był wniosek osób, które nadzorują działalność Akademii Legii.

Felieton Andrzeja Iwana „Piłkarze reprezentacji nie mają jaj”:

Wojtek Kowalczyk stwierdził w rozmowie z Faktem, że nie mamy reprezentacji. I ma rację. Nasz największy problem jest taki, że to stwierdzenie jest aktualne od kilku lat i nic nie wskazuje na to, żeby coś się zmieniło.

Grupa piłkarzy, którzy obecnie są w kadrze, najzwyczajniej w świecie, nie ma jaj. Nie ma odwagi, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Brakuje im ducha walki, woli zwycięstwa. Patrzę na tych chłopaków i nie widzę w ich oczach żadnego zacięcia, błysku. Wychodzą na boisko, biegają 90 minut i schodzą do szatni. Najczęściej z opuszczoną głową.

Pamiętam, że kiedy grałem w kadrze, to nie brakowało w niej piłkarzy, którzy mieli na tyle mocny charakter, żeby wziąć sprawy w swoje ręce. Kiedy wychodziliśmy na boisko i widzieliśmy, że taktyka nakreślona przez selekcjonera się nie sprawdza, to szybko reagowaliśmy i zaczynaliśmy grać tak, żeby było dobrze. Nawet wbrew woli trenera.

Image and video hosting by TinyPic

Krótki, ale soczysty materiał o Możdżeniu.

„Dużo mówimy, powtarzamy coś sto razy, a potem g…o to daje” – wypalił wkurzony Mateusz Możdżeń. Kolejorz prowadził w Łodzi z Widzewem już 2:0, potem jednak podał pomocną dłoń zespołowi, który desperacko broni się przed spadkiem i skończyło się remisem 2:2. – Ten wynik to skandal i wstyd. Za karę powinniśmy teraz do Poznania wracać pieszo – prawy obrońca poznańskiego klubu nie przebierał w słowach.

Naszą uwagę zwrócił też materiał o graczu Podbeskidzia, który przerzucił się z futbolu na poker.

– Mikoda błyszczał w młodzieżowych drużynach Podbeskidzia. Regularnie był powoływany do reprezentacji Polski. W pierwszej drużynie Górali grał jednak tylko w PP i pierwszej lidze. Lewy obrońca był zsyłany na kolejne wypożyczenia, w końcu powiedział dość.

– Od kilku miesięcy nie gram w ogóle w piłkę – mówi Faktowi Mikoda- Przestałem się cieszyć grą, brakowało mi motywacji. Nie chciałem robić czegoś na siłę, a wyjście na trening męczyło mnie.

Przy karcianym stole odnosi większe sukcesy niż na boisku. Niedawno zajął drugie miejsce w turnieju pokerowym w Wiedniu, za co zgarnął blisko 40 tysięcy złotych!

GAZETA WYBORCZA

Image and video hosting by TinyPic

Rozmowa z Markiem Koźmińskim, na tapecie Legia, od której według byłego reprezentanta należy wymagać więcej.

Przemysław Zych: W ostatnich dwóch meczach Legia zdobyła tylko punkt, ale trudno sobie wyobrazić, by ktoś ją dogonił. Nad Wisłą ma sześć punktów przewagi.

Marek Koźmiński: Musi się liczyć z tym, że straci tytuł, skoro Ekstraklasa zdecydowała się na formułę rozgrywek promującą niespodzianki. Patrzę na tę Legię i myślę, że oni są prawie dobrzy, ale „prawie” robi różnicę. W Warszawie bilet na mecz kosztuje 50, w Krakowie 30 zł. Dysproporcja przekłada się na znaczne różnice w przychodach obu klubów, ale tej przewagi kompletnie nie widać na boisku. O Legii nie można powiedzieć: To najlepszy zespół w lidze! Oto nasz eksportowy produkt! Wisła tylko dzięki ściągnięciu Pawła Brożka, Semira Stilicia czy Dariusza Dudki znalazła się na porównywalnym poziomie.

Krakowski składak trenera Franciszka Smudy i prezesa Jacka Bednarza okazuje się zaskakująco sprawnym pojazdem.

Wisła przechwyciła piłkarzy, którzy pojawili się na rynku. Każdy mógłby też nieźle funkcjonować w Legii, nie wiem, dlaczego nie skorzystała z okazji. Drużyna Henninga Berga wiosną jeszcze nie przegrała, ale w tym roku o wszystkim mogą zdecydować trzy ostatnie mecze fazy finałowej. W poprzednim było inaczej, liga była na tyle słaba, że Legia nie miała konkurencji.

Półtora roku temu mówił pan, że Legia w ciągu dziesięciu lat będzie polskim Realem.

Wciąż największy potencjał widzę w klubie z Łazienkowskiej, i to mimo że pochodzę z Krakowa. Od Legii będącej dziś najbardziej eksportowym klubem, posiadającym ukształtowaną strefę wpływów, musimy żądać gry w Lidze Mistrzów. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, niech się z tego tłumaczy. Zdobycie tytułu w słabej lidze to za mało, dla Legii nie ma alibi – musi wygrywać. Wisła z Lechem stoją dopiero w drugim szeregu, dlatego, że żyjemy w epoce pieniądza. Prędzej czy później sukces odniesie też Legia

W stołecznym wydaniu rozmowa z Vrdojlakiem przed meczem z Wisłą.

Image and video hosting by TinyPic

Jakie są mocne strony krakowskiego zespołu i na kogo musicie najbardziej uważać?

– O konfrontacji z Wisłą dopiero porozmawiamy ze sztabem szkoleniowym. Jednak z własnego doświadczenia wiemy, na co musimy szczególnie uważać. Jest przecież skuteczny Paweł Brożek, wspomagany bardzo kreatywnym i nieprzewidywalnym فukaszem Gargułą, przeciwko któremu zawsze gra się bardzo ciężko. Krakowianie są silni nie tylko w ataku, dysponują także szczelną defensywą, która straciła najmniej bramek w tym sezonie.

W niedzielę zagracie przy pustych trybunach, po raz kolejny w tym sezonie. Czy paradoksalnie doświadczenie gry na pustym stadionie nie będzie waszą przewagą?

Nie chciałbym, by mecze odbywały się w takich warunkach, nie jestem zadowolony, że mam takie doświadczenia. Niestety, historia potoczyła się tak, a nie inaczej. Brak publiczności w tym meczu będzie nie tylko naszym osłabieniem, ale też negatywnie wpłynie na rangę widowiska.

Zimą do Legii dołączyli Guilherme, Orlando Sa i Ondrej Duda. Wydawało się, że można spodziewać się nowej siły w ataku, tymczasem bramki dalej strzela Miroslav Radović, a najwięcej pochwał po dotychczas rozegranych meczach zbiera Ivica Vrdoljak. Doświadczenie górą?

– Każdy z wymienionych nowych zawodników pokazał się już z dobrej strony i uważam, że kwestią czasu pozostaje, kiedy ich gra wymiernie przełoży się na nasze wyniki. Po meczach z Koroną i Górnikiem Guilherme był mocno chwalony, Ondrejowi we Wrocławiu zabrakło naprawdę niewiele, by zaliczyć debiut marzeń, a Orlando Sa także zdążył postraszyć defensywy rywali. Zadaniem bardziej doświadczonych piłkarzy jest w tej chwili sprawienie, by ci, którzy dołączyli do Legii zimą, czuli się tutaj jak najlepiej.

SPORT

„Sport” dziś nas delikatnie mówiąc rozczarował. Kiedy jak kiedy ten dziennik ma błyszczeć, jeśli nie w dniu, kiedy Górnik zmienia trenera na głośne nazwisko i trąbi o tym cała piłkarska Polska? Tymczasem w „Sporcie” blado.

Image and video hosting by TinyPic

Rozmówka z Warzychą.

Jakim trenerem jest Robert Warzycha?

Na pewno wymagającym. Lubię pracować. Zawsze zależało mi, by w klubie było jak najwięcej młodych piłkarzy z nim związanych.

Pana wiedza o obecnej drużynie Górnika?

– Nie powiem, że jest ogromna, bo to niemożliwe. JEdnak śledziłem internet, oglądałem fragmenty meczów, rozmawiałem z ludźmi, którzy grę Górnika znają. Oczywiście wiele oczekuję po współpracownikach, którzy w klubie są.

Piłka niby wszędzie jest taka sama, ale różnice między futbolem w USA i Polsce pewnie są.

Organizacyjnie w USA kluby należą do bardzo bogatych ludzi. Ta mnie ma też żadnych problemów finansowo-organizacyjnych. Na boisku? Tam futbol jest bardziej siłowy i atletyczny, piłkarze więcej biegają. W Polsce są lepsi technicznie i taktycznie.

Image and video hosting by TinyPic

Kuczok o Ruchu. Bajdurzenie o Lidze Mistrzów, wspominki sprzed 25 lat. Nie powala.

Legia z dziesięciokrotnie większym budżetem jest w zasięgu „Niebieskich”, stawianych przed sezonem w gronie kandydatów do spadku?

Skoro Ruch wygrał z Wisłą w Krakowie, to wszystko jest możliwe. Przypomina mi się sytuacja sprzed 25 lat. Przez pół roku Ruch jako beniaminek był postrzegany jako tzw. mocny średniak, który będzie bił się o utrzymanie. Dopiero w maju, po zwycięstwie nad Górnikiem zauważono w kraju, że może stać się rzecz nieprawdopodobna. Ł»e zespół, który dopiero co awansowa, ma realne szanse na mistrzowski tytuł. I ten bezprecedensowy fakt miał miejsce na mecie sezonu!

Dla wielu ekspertów start Ruchu w eliminacjach Ligi Mistrzów będzie oznaczał katastrofę dla polskiej piłki.

I tak wszystkie drużyny błaźnią się w europejskich pucharach, więc jakie to ma znaczenie? Nie obraziłbym się, gdyby Ruch seryjnie zdobywał Mistrzowsko Polski i odpadał w pierwszej rundzie europejskich pucharów. Niech się tym zadręczają w Warszawie, Poznaniu, Krakowie.

Felieton Dariusza Czernika. Akurat ten tekst przypadł nam do gustu, tutaj fragment.

„Robert Warzycha to dziś w naszym futbolu trochę mityczna, podobnie jak Piotr Nowak. już sam fakt, że osiągnęli coś więcej niż przeciętność w Ameryce ustawia ich w pozycji ludzi sukcesu, choć tylko pojedyncze osoby mogą powiedzieć, jak tam grali, jak trenowali, czy odcisnęli na prowadzonych drużynach swoje piętno. Górnik jest tym klubem, który na zderzeniu legendy z rzeczywistością w ostatnich latach już się sparzył, a dyskusja, czy to Ryszard Komorniki był zły, czy może jednak Górnik – organizacyjnie, mentalnie, sportowo i finansowo, zostanie chyba bez jednoznacznej odpowiedzi. Historia Jana Kociana pokazuje – legenda to tylko dodatek.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Dużo ciekawych materiałów. Wspominamy o Jóźwiaku, Wiśle, Warzysze, ale poza tym także artykuł o „nowym zyciu” Augusto za Berga, czy też felieton Mielcarskiego.

Image and video hosting by TinyPic

Co konkretnie tak wzburzyło szefa Legii?

Marek Jóźwiak: Mogę się tylko domyślać, bo odkąd mnie zwolnił, nie rozmawialiśmy. Ostatnio reprezentowany przez naszą agencję piłkarz przeszedł z Piaseczna do Jagiellonii Białystok, choć Legia też go chciała. Chodzi o Dominika Prusaczyka, kapitan reprezentacji Polski U-16.

Dlaczego nie trafił do Legii?

Marek Jóźwiak: Oferta Jagiellonii była znacznie lepsza: zagwarantowane treningi z pierwszą drużyną, mieszkanie i pomoc w załatwieniu pracy dla mamy młodego piłkarza. W Legii dostałby tysiąc złotych brutto, pokój w internacie i bardzo mgliste perspektywy przebicia się do szerokiego składu pierwszej drużyny. Nie mam wątpliwości, że dla niego lepszą opcją była Jagiellonia. Rozumiem, że szefa Legii mogło to zasmucić, ale sorry – liczy się interes młodego chłopaka. Gdybym zachowywał się tak jak prezes, to kiedyś obraziłbym się na Arka Milika i wszystkich ludzi z nim związanych. U progu swojej kariery jedną nogą był on już w Legii, ale wybrał ofertę Górnika Zabrze, bo miał tam gwarancję treningów z pierwszą drużyną. Ten zakaz od szefa Legii dostałem przed spotkaniem z Jagiellonią. Dobrze, że nie poszedłem na ten mecz, bo pewnie teraz oskarżyłby mnie, że to ja stałem za zamieszkami na trybunach.

Przypuszczam, że takich spraw z młodymi piłkarzami, które mogą działać na nerwy prezesowi Legii, jest więcej…

Marek Jóźwiak: Podobnie zareagował na fakt, że grający na pozycji środkowego pomocnika 15-letni Kamil Wojtkowski trafił do Pogoni Szczecin, choć wcześniej był w Legii. Tyle że Legia nie podpisała z nim umowy, choć miała taką możliwość, bo 15-letni chłopak może już zawierać kontrakt na 3 sezony. Rodzice zabrali Kamila na kilka tygodni do Anglii, był na testach w akademii Fulham. Pojawiała się nawet szansa na transfer. W formie ekwiwalentu za wyszkolenie należało się 180 tys. euro, ale Anglicy dawali tylko 100 tysięcy. Do transakcji nie doszło, a potem Legia straciła tego piłkarza. Dlaczego jednak to moja wina? Nie wiem. Nie chodzi tylko o sam list podpisany przez pana Leśnodorskiego, ale również o to, że na spotkaniu z rodzicami młodych piłkarzy Legii – a kilku z nich reprezentuje nasza agencja – pełnomocnik prezesa Leśnodorskiego oświadczył, że Jóźwiak jest osobą niepożądaną przy فazienkowskiej i klub nie zamierza ze mną współpracować. To już są ciosy poniżej pasa. Nie wiem, jak to nawet nazwać. Robią tak, bo działam na szkodę Legii? Ł»aden inny klub czegoś takiego mi nie zarzucił – tylko ten jeden, z którym tak wiele mnie wiąże.

Image and video hosting by TinyPic

„Od ściany do ściany”, czyli fragment dużego artykułu na temat Warzychy.

Pewnie właśnie dlatego obiektywna ocena pracy Polaka jest tak trudna. W mediach wręcz skrajna. Dobra, zorganizowana ofensywna gra ze znakomitą równowagą między formacjami – to jedna opinia. Gra nudna i toporna, sprawiająca, że najważniejszym wydarzeniem sezonu był pożar zegara – to opinia druga. Pewnie obie zawierają część prawdy. (…)

Piłkarze, którzy odchodzili z Crew, często krytykowali go za taktykę i wystawianie zawodników nie na tych pozycjach, na których oni sami siebie widzieli. Trzeba jednak pamiętać, że w czasie swojej pracy polski trener zrobił czystkę w drużynie, stłumił bunt przeciw sobie i rozbił tak zwaną „grupę bankietową. (…).

Sprowadzenie Warzychy ma być nowym otwarciem Waśkiewicza. Prezes chce, by Górnik był bardziej śląski, stawiał w przyszłości na swoich wychowanków.

Image and video hosting by TinyPic

Tu z kolei trafnie o problemach Wisły z kibicami, co przyszło w fatalnym momencie.

Wisła, podobnie jak inne polskie kluby, starała się w różny sposób obłaskawiać radykalnych kibiców, oferując im pewne przywileje na trybunach. Taka polityka na krótką metę była skuteczna. Jesienią na stadionie im. Henryka Reymana nie odpalano rac, ale ten kompromis nie okazał się trwały. Po ostatnich incydentach atmosfera wokół Wisły mocno się zagęściła. (…)

Prawdziwym wyzwaniem będzie najbliższy mecz z Zawiszą. Prezes Bednarz obawia się o bezpieczeństwo widzów. – Jeśli trzeba będzie, to sam pójdę do wojewody i powiem, by zamknął stadion – zapowiada. (…)

Wojna z chuliganami wybuchła w najmniej korzystnym dla Wisły momencie. Klub zaczyna stawać na nogi po dwóch kryzysowych latach. Jednak Wisła nie ma już odwrotu. Musi zerwać z chuliganami raz na zawrze.

SUPER EXPRESS

W Superaku królują skoki oraz Adamek, z piłki mamy wyłącznie rozmowę z Perquisem.

Image and video hosting by TinyPic

Przez ostatnie miesiące miałeś wyjątkowego pecha i mnóstwo kontuzji. Podniosłeś się fizycznie i mentalnie?

Było na tyle ciężko, że zastanawiałem się nad zakończeniem kariery.
Robert Warzycha oficjalnie trenerem Górnika Zabrze

Poważnie? Mając niespełna 30 lat?

Poważnie. Szalę goryczy przechyliło to podwójne złamanie żuchwy pod koniec roku. Nie mogłem mówić, jeść, schudłem 7 kg. To był koszmar, który kompletnie mnie zdołował. Pomyślałem, że to chyba nie ma sensu. Piłka, która przez całe życie sprawiała mi mnóstwo frajdy, nagle zaczęła się kojarzyć z cierpieniem. Nie mogłem normalnie funkcjonować, nawet jeść posiłków z rodziną. Oni jedli normalnie, ja przez słomkę. Doszło do tego, że żona zamykała drzwi od kuchni, żebym się nie męczył, patrząc na jedzenie. Ta kontuzja mnie dobiła, chciałem skończyć grę i całkowicie poświęcić się rodzinie.

Co cię ostatecznie skłoniło do zmiany planów?

Rozmowy z żoną i rodzicami, bardzo mi pomogli, przekonali, że za wcześnie na koniec kariery. W trakcie rehabilitacji pracowałem też z psychologiem. Chodziło o to, abym nie bał się atakować piłki głową, bo taki lęk mógł się pojawić. Na szczęście teraz jest już w porządku.

ANGLIA: City poza Ligą Mistrzów

Nie może być dzisiaj żadnego ważniejszego tematu w prasie angielskiej niż odpadnięcie City z Barcą. Podkreśla się dobrą grę Messiego, słabość sędziego, docenia, że nawet w dziesiątkę City pokazało ducha walki. Ale koniec końców, 4:1 dla Katalończyków w dwumeczu to w gruncie rzeczy katastrofa, różnica klas. Trochę pisze się też o Ozilu, którego Wenger miał niepotrzebnie nadwyrężyć w Monachium.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

WفOCHY: Milan, Milan, Milan

Milan nie uczy się na błędach. Kto ma bowiem ratować ten zespół przed zjazdem? Kolejny przereklamowany gwiazdor, mający najlepsze lata za sobą: Alex. „La Gazetta dello Sport” roztrząsa zresztą problemy „Rossonerich” bardzo dokładnie, zwraca uwagę na fatalny bilans meczowy Seedorfa (6 porażek w 11 meczach), słabego Balotelliego, problemy z Berlusconim, a dokładniej rzecz biorąc: ze wszystkim. „Tuttosport” skupia się już na niezwykle ciekawym starciu Juve – Fiorentina w Lidze Europy. Montella: – Juve jest lepsze, ale mamy wszystko by ich pokonać – przekonuje. „Corriere dello Sport” z kolei bierze Balo na widelec i uważa, że to nie jest zawodnik, który zasługuje na ważne miejsce w Squadra Azzurra.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

HISZPANIA: Wielki Messi, wielka Barca

„Sport” zachwyca się dzisiaj Barceloną, Messim, wskazując na wreszcie przekonujący i dobry mecz w ważnym pojedynku. Taką Barcę i takiego Messiego wszyscy chcą tutaj oglądać. „As” publikuje wywiad z Beckenbauerem, w którym dużo o Guardioli. „Marca”

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

PORTUGALIA: Benfica – Tottenham

Cóż to będą za mecze! Portugalskie drużyny natrafiły w najbliższej rundzie Ligi Europy na ekipy, które uświetnić mogłyby równie dobrze i finał. Benfica mierzy się z Tottenhamem, Porto z Napoli. Kluczowym graczem tego drugiego starcia ma być Quaresma, w pierwszym wszyscy liczą na plan taktyczny Jorge Jesusa.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama