Weszło z butami: Szumski słucha „Klepy” i wybrałby się na grilla z Matrasem, gdyby Zbozień grał

redakcja

Autor:redakcja

12 marca 2014, 20:18 • 6 min czytania

Po tygodniowej przerwie wracamy z naszym ulubionym cyklem, w którym zadajemy piłkarzom takie pytania, że zanim na nie odpowiedzą, muszą się sporo nagimnastykować. Po Mateuszu Lewandowskim z Pogoni Szczecin, postanowiliśmy wziąć na warsztat innego reprezentanta młodzieżówki, Jakuba Szumskiego z Piasta Gliwice. Do tej pory rezerwowego, a od początku rundy wiosennej już podstawowego golkipera swojej drużyny.
Pierwsze mecze w Ekstraklasie – zadowolenie czy liczyłeś na więcej?
Liczyłem na więcej, tak szczerze.

Weszło z butami: Szumski słucha „Klepy” i wybrałby się na grilla z Matrasem, gdyby Zbozień grał
Reklama

Wygrana rywalizacja z Trelą czy wygasający kontrakt twojego rywala?
Mam nadzieję i wierzę, że ten pierwszy wariant.

Całowanie herbu i zapewnienia o wierności czy lepiej się nie wychylać?
Zależy od intencji. Na pewno nie po tygodniu, aczkolwiek są piłkarze zżyci ze swoim klubem i miastem

Reklama

Ekstraklasa w telewizji czy spacer z dziewczyną?
Ekstraklasa po spacerze.

Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
Marcin Robak. Sporo z nim trenowałem i daje swojej drużynie ogromną jakość.

Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Marcin Kamiński. O, albo Rafał Janicki, on jest jeszcze mniej doceniany od Kamyka. Obaj dobrzy są.

Największy twardziel w lidze?
Od nas Muraś (Radosław Murawski), a w ogóle to Ukah. Lubi się władować w przeciwnika.

Studia – tak czy nie?
Tak, ale po wielu próbach na razie okazało się, że nie jest to łatwe do pogodzenia z piłką. Między innymi ze względu na moją przeprowadzkę do Gliwic. Do tematu myślę, że kiedyś wrócę.

Ile masz punktów na prawie jazdy?
12. Ostatnio zapunktowałem i obym nie musiał jeździć pociągiem. Teraz częściej uważam, ale już wiem, że jakby co, to dwa dziennie jeżdżą do Warszawy.

Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
„Czego zabrakło?”. No, czego?

Młodzieżówka Dorny – zmieniamy szyld i jedziemy dalej czy kolos na glinianych nogach?
Zmieniamy szyld i jedziemy dalej, czemu nie? Ale nie sami. W przyszłości można by na tej młodzieżówce oprzeć skład, choć wiadomo, że dla wszystkich nie starczy miejsca.

Krzysztof Dowhań, Józef Młynarczyk czy Marek Matuszek?
Odpowiem banalnie, ale zgodnie z tym, co sądzę: uważam, że każdy trener bramkarzy, z którym do tej pory pracowałem, znalazł u mnie coś nowego do poprawy. Zawsze będzie nad czym się pomęczyć.

Przejście do Gliwic – rozczarowanie czy tak po prostu musiało być?
Po pierwszych kolejkach rozczarowanie, a potem wziąłem się w garść i… tyle. Byłem cierpliwy, bardzo długo czekałem na swoją szansę, która w końcu – tak mi się wydaje – nadeszła.

Frekwencja na Piaście – słabsza forma czy minął boom na nowy stadion?
Każdy kibic chciałby lepszych wyników – to raz. Naszych poprzedni sezon przyzwyczaił do czegoś więcej. A czy minął boom na nowy stadion? Pewnie trochę też jest w tym racji.

Rabiola – kłopoty ze wzrokiem czy złośliwość prezesa Kołodziejczyka?
Nie znam tej wypowiedzi prezesa, myślę, że coś w niej zostało przekręcone albo ktoś źle zinterpretował jego żart.

Największy jajcarz w szatni?
Oczywiście Adrian Klepczyński, pryk stary. Ma doświadczenie, takie – jakby to ująć – „szatniarskie”. W wielu klubach był, widział takie rzeczy, że jak nam czasami coś opowie, to wszyscy leżymy. W fajnych czasach zaczynał grać w piłkę, ale bym się z nim nie zamienił.

Największy pantoflarz w szatni?
Ryzykowne pytanie i nie chciałbym, żeby się ktoś na mnie obraził, a tak przecież uczy historia… (śmiech)

Osoba, której najwięcej zawdzięczasz?
Wiele rzeczy zawdzięczam różnym osobom. Najbliższym na pewno, natomiast jeśli chodzi o piłkę, to miałem dużo szczęścia, spotykając prawie same pozytywne dla mnie postaci, na których pomoc mogłem liczyć.

Co i komu chciałbyś udowodnić?
Komu? Tym, którzy we mnie nie wierzyli i nie wierzą. Są tacy. Ł»e nie jestem takim ogórkiem i że coś tam potrafię.

Największa impreza po zwycięstwie?
Oj, nie wiem. Nie będę mówił o tym, żeby nic nie wyszło. Niech będzie, że taka impreza dopiero przede mną – po zdobyciu mistrzostwa.

Polski idol z dzieciństwa?
Boruc i Dudek. Kiedy byłem mały, podawałem Arturowi piłki na meczach, a Dudka oglądałem w telewizji. Do obu mam więc sentyment.

Zostałem bramkarzem, bo…?
Bo do strzelania goli byłem zbyt drewniany. Z tym, że kiedyś – pod koniec mojej gry w Legii – w wewnętrznym sparingu dałem dwie sztuki Marijanowi Antoloviciowi.

Który z kolegów napisałby najciekawszą książkę?
Klepa, już mówiłem!

Mecz, po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?
Po każdym nieudanym tak mam, aż do następnego treningu. Kilka takich niestety się przydarzyło, nie będę ukrywał.

Ulubiony ekspert piłkarski?
Komentator to Smokowski, a ekspert… Niech będzie Marcin Rosłoń, którego osobiście nie znam, ale jest według mnie zarówno świetnym komentatorem, jak i ekspertem. Całkiem nieźle grał przecież w piłkę.

Ł»ycie po Robaku czy co to za życia?
Na pewno jest życie po Robaku, tylko trzeba w końcu się za to życie wziąć.

Powrót do Legii – spełnienie marzeń rodziny czy kwestia honoru?
Nie powiem, że do Legii nie wrócę. Stamtąd przecież jestem, tam mam rodzinę i znajomych. Ale musi to być właściwy moment – ja już się nasiedziałem, a potrzebuję ciągłego rozwoju. W Piaście mam tę możliwość i krzywda naprawdę mi się nie dzieje.

Transfer do Wisły lub Lecha – kategoryczne nie czy nigdy nie mów nigdy?
Nigdy nie mów nigdy. Nie widzę siebie na przykład w Lechu, ale życie pisze różne scenariusze i nie chodzi mi wcale o konkretny przypadek Gostomskiego.

Szydera w piłce – potrzebna czy drażniąca?
Potrzebna, jasne. Pomaga robić atmosferę w drużynie. Ja bardzo lubię żarty, a najbardziej te z kogoś (śmiech). Teraz serio – jeśli coś powtarza się co tydzień, z czasem się nudzi i drażni.

Do you speak English?
Nie mam żadnych problemów z angielskim.

Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?
Raczkowski, bo z Warszawy (śmiech). Cenię go jako sędziego, jest w porządku i gwizdał w moim debiucie w Ekstraklasie.

Ostatnia książka, jaką przeczytałeś?
Mam tak, że jak czytam, to seriami, lecz jak się zatnę, to ciężko idzie mi wrócić. Ostatnia to Szamo.

Plany po zakończeniu kariery?
Powoli się zaczynam zastanawiać. Mam nadzieję, że samo się to wyklaruje.

Gej w szatni?
Nie spotkałem się dotąd z taką sytuacją. Zakładam, że miałby ciężko.

Najładniejsza dziewczyna piłkarza Piasta?
Moja.

Grill z Matrasem czy skrzypce ze Zbozieniem?
Grill z Matrasem, ze Zboziem grającym na gitarze.

Największy talent wśród młodych piłkarzy Piasta?
Patryk Dziczek, już trenuje z nami. Rocznik `98, kapitan reprezentacji w swojej kategorii wiekowej. Jeszcze chudy, natomiast będzie z niego dobry stoper.

Najlepszy kumpel w szatni?
W Legii Michał Kopczyński, a w Piaście… bardzo wielu. Mamy tutaj ze sobą wszyscy bardzo dobry kontakt.

Ł»ycie piłkarza bardziej atrakcyjne na boisku czy poza nim?
Na boisku, przynajmniej na razie.

Przyjaźń między bramkarzami – możliwa czy nie?
Możliwa, jak najbardziej. Widać to choćby w Legii. Ale nie zdarza się zawsze, nic na siłę.

Twitter?
Kopalnia wiedzy, więc jak najbardziej.

Dusan Kuciak – pozytywny świr czy toksyczna postać?
Pozytywny świr, na boisku. Poza nim to bardzo dobry kumpel.

Piłkarz o najszerszych horyzontach?
Kopa, ale Zboziu również daje radę.

Najgłupsza ksywa piłkarza?
Na Pawła Lisowskiego mówimy Petkov. Był kiedyś taki Bułgar na testach, po czym on pojechał do siebie, a Paweł wydawał się jakoś łudząco do niego podobny.

Kogo z Piasta wysłałbyś do… Turbokozaka?
Kędziora i Klepczyński, byłoby śmiesznie. Nie musi być technicznie, może być „beczka” (śmiech).

… do MMA?
Matras.

… do 1 z dziesięciu?
Kopczyński.

… do Trudnych Spraw?
Oj, nie wiem.

… do Rodzinki.pl?
Hanzel. Bardzo pozytywny gość, typowy jajcarz.

… do Warsaw Shore?
W Legii jest Mikita, ma blisko. Tak słyszałem…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama