Transfer Carlitosa do Wisły Kraków nie odbił się szerszym echem. Ot, przychodził kolejny trzecioligowy Hiszpan, który akurat ma za sobą niezły sezon i korzysta z tego faktu. Nie było za bardzo czym się podniecać, brakowało jakiegoś ekscytującego punktu odniesienia. Piłkarz ten w ojczyźnie nigdy nie wyszedł poza Segunda B (choć rok temu pewnie wyszedłby, gdyby podpisująca z nim przedwstępny kontrakt RCD Mallorca utrzymała się w drugiej lidze), a za granicą miał jedynie epizody w drugiej lidze rosyjskiej i na Cyprze.
Dziś jego pozycja jest inna o 180 stopni, przychodzi do Legii jako król strzelców, największa gwiazda i najlepszy piłkarz ligi. Przypomnijmy sobie najważniejsze momenty w barwach Wisły, które sprawiły, że jest dziś tak postrzegany.
Carlitos nie potrzebował żadnego okresu aklimatyzacyjnego, po prostu wyszedł na boisko i zaczął wciągać tę ligę nosem. Na dobry początek strzelił gola z rzutu wolnego w Szczecinie i asystował przy bramce Petara Brleka. W całych rozgrywkach bezpośrednio z wolnych trafił do siatki cztery razy. Zdecydowanie najwięcej, a jeszcze kilka razy był o krok. Jedynym zawodnikiem oprócz niego, któremu w ostatnim sezonie udawało się to częściej niż raz był Marcin Warcholak (dwa gole). Hiszpan był też w czołówce jeśli chodzi o asysty ze stałych fragmentów gry – zaliczył ich cztery, czyli tyle samo co Semir Stilić, Darko Jevtić, Arkadiusz Reca i Szymon Drewniak (dane ekstrastats.pl). Legia nie kupuje tylko goleadora, ale także piłkarza nadającego się do wszechstronnego grania, który mając lepszych partnerów jeszcze bardziej będzie mógł pokazać swoje dobre wyszkolenie i świetny drybling. To samo zresztą dotyczy pozyskanego wcześniej Jose Kante.
Kibiców Wisły Carlitos miał u swoich stóp już w 5. kolejce. W końcówce derbów z Cracovią jego dwie bramki dały prestiżowe zwycięstwo. Na nim opierała się cała ofensywa “Białej Gwiazdy”. Chwilami zespół grał beznadziejnie, lecz ratował go Carlitos. Tak było w 9. kolejce, gdy zanosiło się na paździerzowe 0:0 z Piastem Gliwice, ale wtedy Hiszpan wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw wykorzystał rzut karny, który sam wywalczył, a potem chytrym strzałem z trudnej pozycji zaskoczył nieprzygotowanego Jakuba Szmatułę.
Najwyższą notę urodzony w Alicante zawodnik dostał od nas wiosną po hat-tricku ze Śląskiem Wrocław i po dwóch trafieniach w Kielcach. Niewykluczone jednak, że najlepszy jakościowo był w jego wykonaniu pierwszy mecz ze Śląskiem, ten jesienny. Dawno już nie widzieliśmy w polskiej lidze, żeby jeden piłkarz przez pełne 90 minut tak bawił się na boisku i tak wyraźnie przerastał całą resztę. W którymkolwiek sektorze się nie znajdował, z kimkolwiek nie toczył pojedynku, pokazywał wielką klasę (wygrał 14 z 26 pojedynków). Miał wówczas stuprocentową skuteczność w dryblingach (9 na 9) i 6 kluczowych podań, z czego 5 dokładnych. Dało to też konkrety, bo zaliczył efektowną asystę zewnętrzną częścią stopy przy golu Jesusa Imaza, by później samemu wykorzystać rzut karny. W poniższym video jest sporo przebitek właśnie z tego meczu.
Nie ulega wątpliwości, że wiosną Carlitos miał większe wahania formy, ale każdy chciałby mieć napastnika w takim dołku. I tak w piętnastu tegorocznych występach strzelił osiem goli i dołożył trzy asysty. Próbkę swoich możliwości dał także przy Łazienkowskiej w marcu. W 26. minucie zamienił na bramkę rzut karny, a chwilę później ośmieszył przy linii Eduardo i idealnie dośrodkował do Frana Veleza.
Byłoby to naprawdę dziwne, gdyby nie wypalił w Legii. Tak, z jednej strony jest w pewnym sensie dość przewidywalny (wszystkie 24 gole strzelił prawą nogą, żadnego lewą lub głową), z drugiej ma tak wysokie umiejętności – które nie giną w siłowym stylu gry preferowanym w Ekstraklasie – że mając wokół siebie kolegów o większych możliwościach powinien znów wyeksponować swoje atuty, zaś ukryć wady.
⚠️ Carlitos, nowy zawodnik @LegiaWarszawa w sezonie 2017/18 oddał łącznie 110 strzałów (obok K. Piątka najwięcej ze wszystkich piłkarzy).
102 strzały prawą nogą (w tym 59 celnych), 7 głową (0 celnych) i tylko 1 lewą nogą (niecelny)… w ostatniej kolejce sezonu.— EkstraStats (@EkstraStats) 5 lipca 2018
A w Krakowie pozostanie wiele przyjemnych wspomnień…
Mecze Carlitosa dla Wisły z notami 8 lub wyższymi na Weszło:
1. kolejka, 2:1 z Pogonią Szczecin na wyjeździe (gol i asysta) – 8
5. kolejka, 2:1 u siebie z Cracovią (dwa gole) – 8
9. kolejka, 2:0 u siebie z Piastem Gliwice (dwa gole) – 8
12. kolejka, 2:0 na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław (gol i asysta) – 8
15. kolejka 3:0 u siebie z Sandecją Nowy Sącz (gol i asysta) – 8
27. kolejka, 3:1 u siebie ze Śląskiem Wrocław (trzy gole) – 9
28. kolejka, 2:0 na wyjeździe z Legią Warszawa (gol i asysta) – 8
34. kolejka, 3:0 na wyjeździe z Koroną Kielce (dwa gole) – 9
Fot. Jakub Gruca/400mm.pl