Ekstraklasa SA odnosi się do artykułu Weszło, my odnosimy się do Ekstraklasy SA

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2014, 15:47 • 5 min czytania

Ekstraklasa SA wydała oświadczenie na temat naszego wczorajszego artykułu o orzeczeniach Komisji Ligi, a specjalny komentarz napisał nawet wiceprezes Marcin Animucki. Doceniamy ten zapał do polemik, jednak najwyraźniej panowie z ESA wciąż nie rozumieją, o co nam chodzi. Staraliśmy się wszystko wytłumaczyć łopatologicznie, jednakże najwidoczniej musimy być jeszcze bardziej konkretni.
Oto stanowisko Ekstraklasy SA…

W przypadku opisanej przez portal Weszło.com sytuacji z meczu Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze:

Ekstraklasa SA odnosi się do artykułu Weszło, my odnosimy się do Ekstraklasy SA
Reklama

1. Komisja z urzędu podjęła sprawę podejrzenia popełnienia czynu podlegającego karze wykluczenia z gry (z udziałem zawodników Dorde Cotry oraz Radosława Sobolewskiego);
2. Komisja poprosiła o wyjaśnienia zawodnika R. Sobolewskiego;
3. We wtorek, 18 lutego, pismo do Komisji przesłał zawodnik D. Cotra, w którym zadeklarował, że sytuacja do której doszło (pomiędzy zawodnikami) była przypadkowa i wynikała z walki o pozycję w polu karnym. Dodatkowo Komisja poprzez Klub Zagłębie Lubin sprawdziła autentyczność przesłanego przez zawodnika pisma i potwierdziła zeznania D. Cotry.
4. Komisja zwróciła się o opinię do Przewodniczącego Kolegium Sędziów, który uznał, że bezprzedmiotowe jest wydawanie opinii w tej sprawie w świetle stanowiska zawodnika D. Cotry, czyli potencjalnego „pokrzywdzonego”.
5. Komisja zapoznała się z zapisem wideo rzeczonej sytuacji z meczu Zagłębie – Górnik.
6. Na posiedzeniu Komisji w dniu 18 lutego wyjaśnienia osobiście złożył R. Sobolewski.

Przez Komisję dopełnione zostały wszelkie procedury stosowane w tego typu sprawach. Nałożenie kary dyskwalifikacji na podstawie art.49 Regulaminu Dyscyplinarnego może nastąpić tylko w przypadku sytuacji nie budzącej żadnych wątpliwości organu orzekającego. Komisja biorąc pod uwagę całość zgromadzonego materiału uznała, że nie ma podstaw do nałożenia kary dyskwalifikacji w tej sprawie.

Reklama

A oto komentarz Marcina Animuckiego…

Sugestie dotyczące zasadności decyzji Komisji Ligi, rozpowszechniane przez niektóre portale, są szkodliwe dla wizerunku całej ligi. Komisja Ligi z własnej inicjatywy wszczęła postępowanie w sprawie zawodnika Radosława Sobolewskiego.

Przeprowadziła wszystkie kroki postępowania, które podejmowane są standardowo w takich sprawach. فącznie ze zwróceniem się o opinię do Przewodniczącego Kolegium Sędziów. Wskazywała ona jednoznacznie, że w świetle wyjaśnień złożonych przez zawodnika D. Cotrę, bezprzedmiotowe jest wydawanie opinii w tej sprawie. Sam „pokrzywdzony” stwierdził bowiem, że sytuacja wyniknęła ze zwykłej, boiskowej walki o piłkę.

Poprzez obraźliwy artykuł poddawane jest w wątpliwość niezależne i niezawisłe działanie Komisji Ligi. Tymczasem chciałbym przypomnieć, że jej członkami są doświadczeni adwokaci i radcy prawni, szanowani w swojej branży. Przewodniczący Komisji Ligi, Pan Piotr Jakubicz, ma za sobą tysiące rozpatrzonych spraw związanych z rozgrywkami. O skuteczności Komisji najlepiej świadczy fakt, że w ostatnich czterech sezonach zaledwie 5% odwołań od jej decyzji do NKO zostało zmienionych w drugiej instancji.

A teraz my.

W sumie guzik nas interesuje cała ta sprawa Sobolewskiego. To znaczy – naszym zdaniem powinien „wisieć”, ale jesteśmy skłonni przyjąć, że ktoś ma na ten temat inne zdanie. Sędzia nie pokazał mu czerwonej kartki, może popełnił błąd, może nie. Pewnie tak.

Natomiast ABSURDEM jest to, co wypisują przedstawiciele Ekstraklasy SA i to, w jaki sposób Komisja Ligi proceduje. Raz jeszcze, w kolejnych oświadczeniach, przekonywani jesteśmy, że Cotra nie ma pretensji do Sobolewskiego, w związku z czym w ogóle nie trzeba się tą sprawą zajmować.

To czy zawodnik Cotra ma pretensje do Sobolewski, czy nie ma, jest jego prywatną sprawą i ma dokładnie takie same znaczenie jak to, czy Cotra na co dzień słucha Pearl Jamu, czy może Stinga.

Po pierwsze – Cotra nie ma zielonego pojęcia, czy oberwał celowo czy przypadkiem. To wie tylko Sobolewski. Cotra mógłby ewentualnie powiedzieć, że w ogóle nie oberwał, ale biorąc pod uwagę zapis video, byłoby to idiotyczne.

Po drugie – Cotra nie jest od tego, by wydawać kary. Jemu płacą za grę w Zagłębiu Lubin, a nie za orzekanie, czy ktoś kogoś uderzył celowo i co z tego powodu wynika. Jako piłkarz, nie ma żadnego obowiązku w takich przypadkach zeznawać prawdy. Komisja zapewnia, że sprawdziła autentyczność pisma od zawodnika? To wspaniale. Ale cóżby się stało, gdyby Cotra przysłał pismo (autentyczne, własnoręcznie podpisane), że pochodzi z Jowisza? Komisja przyjęłaby ten fakt do wiadomości? Cotra może napisać co mu się żywnie podoba.

Po trzecie – z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że do podobnych zdarzeń na boisku dochodzi czasami pomiędzy dwoma kolegami (grali kiedyś w jednym klubie – jak np. Sobolewski i Głowacki) oraz pomiędzy dwoma nienawidzącymi się zawodnikami (mają na pieńku od dłuższego czasu, jak np. Ceesay i Kosecki). W pierwszej sytuacji poszkodowany powie, że nic się nie stało, w drugiej – że stało się bardzo dużo. Tego typu zeznania zawsze będą w pierwszej kolejności zależeć od charakteru poszkodowanego oraz od relacji łączących obu zawodników. Jeśli Komisja Ligi chce inaczej rozstrzygać identyczne starcia pomiędzy kumplami, a inaczej pomiędzy wrogami, to tylko pogratulować.

Po czwarte – Komisja Ligi powinna tak procedować, aby być przygotowanym na każdą ewentualność i swoimi decyzjami nie wprowadzać zamieszania. Akurat tym razem kalendarz sprzyja, ale gdyby w następnej kolejce Górnik Zabrze grał nie z Legią, ale z Podbeskidziem? Wtedy Cotra mógłby zeznać, że nic się nie stało z prostego powodu: w jego interesie byłby występ Sobolewskiego przeciwko bielszczanom. Jaką wartość miałyby więc takie zeznania?

Zmierzamy więc do prostego pytania: co ma na celu podpieranie się opinią pokrzywdzonego zawodnika? Czy naprawdę tak wspaniali fachowcy, jacy zasiadają w Komisji Ligi, nie widzą, że to kompletny idiotyzm?

Nie chodzi o Sobolewskiego i Cotrę. Chodzi o generalny sens brania pod uwagę tego, co mają do powiedzenia zawodnicy i powoływania się na ich wyjaśnienia przy wydawaniu decyzji.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama