Govou i Giuly w czwartej lidze. Jeszcze chwila i odwiedzi ich Kartofliska

redakcja

Autor:redakcja

29 stycznia 2014, 12:54 • 2 min czytania

Radek Rzeźnikiewicz opowiadał nam kiedyś, że w drodze na kolejny tour spotkał na lotnisku piłkarzy Werderu Brema, ale niestety żadnego nie mógł rozpoznać. Tak to jest, kiedy pamięta się cały skład Chrząstawy, a nie kojarzy się nawet Claudio Pizarro. Nasz piłkarski globtroter z Kartoflisk tym razem powinien jednak zacierać ręce. We Francji na podbój czwartej ligi wybiera się Sidney Govou. Francuz, który dziesięć lat temu jechał na mistrzostwa Europy w Portugalii w miejsce kontuzjowanego Ludovica Giul`yego, a dziś zagra z nim w jednym klubie. Obu panów będzie można zobaczyć w Monts d`Or Azergues Foot.
Przypomnijmy:

Govou i Giuly w czwartej lidze. Jeszcze chwila i odwiedzi ich Kartofliska
Reklama

Govou – siedem mistrzostw Francji, wicemistrzostwo świata, prawie 300 meczów w barwach Lyonu

Giuly – mistrzostwo Francji, dwa mistrzostwa Hiszpanii, wygrana w Lidze Mistrzów, ponad sto meczów w Lyonie, Monaco i Barcelonie.

Reklama

A teraz mały klubik we wsi Chasselay pod Lyonem i zarobki 2000 euro brutto. Monts ma ostatnio rozmach: najpierw 1/16 Pucharu Francji z Monaco (to ten mecz, gdzie kontuzji doznał Falcao), teraz Govou i oczy… no nie całego piłkarskiego świata, bo przecież informacja ta przeszła jakoś bez echa.

Giuly gra tu już od jakiegoś czasu, a Govou od dawna staczał się tak, że już trzy trzy lata temu proponowano go do Legii. W Monts dOr Azergues Foot zagra tylko dlatego, że trenerem jest jego znajomy, syn Jacquesa Santiniego. M.in. dzięki niemu w klubie gra też Yohan Gomez (mistrz Francji z 2004), a zaraz przyjdzie pewnie były obrońca Sochaux Sylvain Monsoreau (coraz goręcej w smsach).

Jeśli tak się stanie, będzie to jedyny kartofliskowy klub z takimi CV. Byłe gwiazdy masowo atakują dziś bliżej niezidentyfikowane drużyny, ale ciągle są to najwyższe klasy rozgrywkowe. Raul gra u Arabów, Forlan w Japonii, Del Piero w Australii. A Govou z Giulym postanowili zaatakować „les kartofliska”. Także, Radek, ruszaj. Poniżej mała ściągawka boisk spod znaku cebuli, gdzie można natknąć się na zawodników ze znanymi nazwiskami. W komentarzach możecie dopisać kolejne.

Legenda: Giuly, Govou – wiadomo, Metzelder (TuS Haltern, siódma liga niemeicka), Chimbonda (Carlise, trzecia angielska), Mpenza (Eendracht, trzecia belgijska), Rivaldo (Mogi Mirim, grający prezes w trzeciej brazylijskiej), Mario Jardel (Vila Nova, liga amatorska).

Do tego możemy dorzucić jeszcze Henrika Larssona, który jest trenerem (czasem wchodził) w czwartej lidze szwedzkiej albo Alana Smitha, byłą gwiazdą Leeds, który kopie gdzieś w League Two. Chociaż jak spojrzymy na tamtejsze boisko, to jakie to kartofliska?


Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama