PZPN weźmie się za Cracovię i Bełchatów?

redakcja

Autor:redakcja

29 stycznia 2014, 10:40 • 13 min czytania

Sytuacja wreszcie sprzyja temu, by dzisiejszy przegląd prasy zatytułować zdjęciem Nakoulmy i rozpisać się o negocjacjach z Besiktasem. Ale, tu zapala się czerwona lampka, zrobiliśmy to wczoraj i jeszcze wcześniej kilka razy. Zostawmy więc Nakoulmę – niech idzie gdzie chce – i uznajmy, że ciekawszą informacją jest ta, że komisja dyscyplinarna PZPN wreszcie może dobrać się do Cracovii, w związku z jej czynami korupcyjnymi z przeszłości. – Wątki dotyczące Cracovii rozproszone są po różnych aktach oskarżenia, ale chyba rzeczywiście nadchodzi moment, żeby spróbować je wszystkie zebrać i wyciągnąć z tego wnioski dla komisji dyscyplinarnej – przyznaje prokurator związkowy Adam Gilarski, cytowany przez dzisiejszy Fakt i Przegląd Sportowy.

PZPN weźmie się za Cracovię i Bełchatów?
Reklama

FAKT

W dzisiejszym wydaniu dwie piłkarskie strony w tym jedna niemal w całości poświęcona jakimś bzdetom wokół Lewandowskiego, który – niczym Kora i Trynkiewicz – musi ostatnio zagościć w każdym numerze Faktu.

Reklama

Przypomnijmy, w poprzedni czwartek doszło do awantury z udziałem „Lewego”. Ten jechał wraz z żona Anną samochodem, kiedy w okolicach jego domu napotkał grupę młodocianych kibiców Borussii, którzy rzucali pod jego adresem obelgi i pokazywali obraźliwe gesty za to, że zdecydował się na transfer do Bayernu Monachium. Polak nie wytrzymał, wyszedł z samochodu i zapytał nastolatków, dlaczego tak się zachowują. Potem miał wrócić do auta i odjechać. Przy czym wersja drugiej strony jest zupełnie inna od momentu wyjścia z pojazdu. Lewandowski miał nie tylko wdać się z nimi w ostrą konwersację, ale jednego z nich, 17-letniego chłopca, uderzyć. Ten wraz z ojcem zgłosił zdarzenie na policji, która teraz wyjaśnia sytuację. W toku postępowania wyjaśniającego dortmundzcy funkcjonariusze mieli uzyskać zeznania trzeciej, zupełnie niezależnej strony, która potwierdziła, że Lewandowski nie użył siły w stosunku do ludzi, którzy go obrażali. Takie zeznanie może wkrótce zakończyć kilkudniową sprawę i rozstrzygnąć ją na korzyść Lewandowskiego. Dyrektor Hans-Joachim Watzke zapewnił samego piłkarza i jego przedstawicieli, żeby się nie martwić.

Uff. Gorzej ostatnio spaliśmy przez to rzekome pobicie.

Drugi tekst wreszcie traktuje o czymś poważnym. Antoni Bugajski twierdzi, że Cracovii i Bełchatowowi grożą kary za udział w procederze korupcyjnym. O co dokładnie chodzi?

Do tej pory żadne poważne sankcje nie dosięgły jednak Cracovii i GKS Bełchatów, mimo że z materiałów prokuratorskich i procesowych wynika, że kluby te korzystały na korupcyjnym układzie. Ostatnio blog piłkarska mafia opublikował wyjaśnienia skazanego już kapitana فKS Michała B., który potwierdził, że mecz jego drużyny z walczącą o awans Cracovią 2 czerwca 2004 roku został sprzedany. – Wątki dotyczące Cracovii rozproszone są po różnych aktach oskarżenia, ale chyba rzeczywiście nadchodzi moment, żeby spróbować je wszystkie zebrać i wyciągnąć z tego wnioski dla komisji dyscyplinarnej – przyznaje prokurator związkowy Adam Gilarski. Dodaje on, że to samo dotyczy Bełchatowa, który też pojawia się w aferze korupcyjnej i nie ma wątpliwości, że klub korzystał na ustawianych meczach. Dodajmy, że kluby nie muszą się obawiać degradacji – takich sankcji PZPN zaprzestał już stosować na mocy zjazdowej uchwały z maja 2008 roku. Natomiast sankcje minusowych punktów nie mogą dotyczyć trwającego sezonu.

Oprócz tego już tylko krótkie tekściki traktujące o tym, że:

– Paweł Olkowski od lata w FC Koeln
– Henning Berg nie postawi na Olka Jagiełłę
– Lewis Holtby może zastąpić w BVB Błaszczykowskiego

GAZETA WYBORCZA

W Rzeczpospolitej znów dzień bez tekstu o futbolu. W ogólnopolskim wydaniu Wyborczej również prawie nic, bo tylko krótka wzmianka o tym, że Lechia ma już formalnie nowego właściciela, ale więcej będzie wiadomo około połowy lutego. Poza tym ksero naszych informacji o spodziewanych transferach między innymi Zaura Sadajewa. Trochę więcej do poczytania mamy w Gazecie Stołecznej. Na początek tekst pod tytułem „Szansa Brazylijczyków”. Rzecz jasna mowa o tych z Legii Warszawa.

Alan trenerów przekonał, z drużyną Henninga Berga poleciał na obóz do Turcji, spisywał się na nim solidnie. Zostaje w Legii na kolejne pół roku, a być może nawet na dłużej. Brazylijczyk, który ma polskie korzenie, mówi, że w Warszawie czuje się dobrze, rozgląda się za nowym mieszkaniem. Miejsce w pierwszym zespole ma pewne. Czym je sobie wywalczył? – To typ nowoczesnego obrońcy. Nie boi się wyprowadzić piłki, podchodzi bardzo blisko przeciwnika, gra agresywnie – zachwala Alana Dariusz Banasik, który przez pół roku prowadził go w rezerwach. Trener zauważa też słabsze strony Brazylijczyka („Musi pracować przede wszystkim nad koncentracją. Na początku sezonu prezentował się dobrze, ale później było kilka spotkań, w których popełniał proste błędy”), ale jednocześnie zaznacza: – Jest przygotowany mentalnie do gry. Zależy mu, żyje na boisku, a jak coś mu nie wyjdzie, to bardzo się denerwuje. To pozytywna cecha u młodych zawodników – dodaje Banasik. Berg widzi w Alanie przede wszystkim środkowego obrońcę, choć w rezerwach Brazylijczyk grywał również na pozycji defensywnego pomocnika. – Radził sobie, ale myślę, że dołączył do pierwszej drużyny, aby rywalizować w obronie – mówi Banasik. – Cały czas niegotowy do gry jest Mateusz Cichocki – przypomina trener rezerw Legii. W tej chwili Berg poza Alanem ma w kadrze pięciu stoperów – Dossę Juniora, Inakiego Astiza, Tomasza Jodłowca, Jakuba Rzeźniczaka i Cichockiego, ale Junior jest ostatnio podatny na urazy, a Jodłowiec lepiej prezentuje się jako defensywny pomocnik.

Mamy też rozmówkę z Raphaelem Augusto.

Nie próbowałeś rozmawiać z Janem Urbanem o swojej sytuacji?
– Nie chcę się teraz żalić. Z trenerem nie rozmawiałem na ten temat, bo nie jestem typem człowieka, który próbuje na kimś coś wymuszać. Jan Urban widział mnie codziennie na treningach, na których zawsze ciężko pracowałem. Mimo to nie stawiał na mnie i musiałem to uszanować. Poza tym w drużynie było więcej zawodników, którzy tych szans nie dostawali. Ale takie prawo trenera.

Nie było tak, że Urban nie stawiał na ciebie, bo miałeś spore zaległości fizyczne?
– Rzeczywiście, to prawda. Zanim pojawiłem się w Legii, to w USA przez dwa miesiące nie grałem i nie trenowałem. Ale już po przylocie do Polski mocno wziąłem się do pracy. Regularnie ćwiczyłem z pierwszym zespołem, zacząłem grywać w rezerwach i uważam, że na tę szansę zasługiwałem wcześniej. Tak naprawdę to dostałem ją dopiero w ostatnim pucharowym meczu z Górnikiem. Wcześniej ze Śląskiem piłkę przy nodze miałem może ze trzy razy. Ale już przez te pół godziny w Zabrzu pokazałem chyba wszystkim, że potrafię grać w piłkę i mogę dać coś dobrego tej drużynie.

Jesteś w Polsce pół roku. Co cię zaskoczyło?
– Poza tym śniegiem za oknem to największą różnicą między Polską a Brazylią jest to, że ludzie tutaj są zdecydowanie mniej otwarci. A jeśli chodzi o boisko, to grałem właściwie tylko w trzeciej lidze. I jak mam być szczery, to wcześniej nigdy w życiu mnie nikt tak nie skopał jak w niej. Z całym szacunkiem dla piłkarzy występujących w trzeciej lidze, ale tego futbolu naprawdę nie ma w niej za wiele. Liczy się tylko siła, a nie umiejętności.

W miarę ciekawy numer, przynajmniej dla kibica Legii.

SPORT

Okładka Sportu:

Na początek tak zwani eksperci dyskutują o tym, co ze swoją karierą powinien zrobić Marco Paixao. Janusz Sybis boi się, że Portugalczyk może mieć wiosną problemy z regularnym zdobywaniem bramek. – Dlaczego? Bo jego już w naszej lidze rozszyfrowali i wiedzą, co potrafi. Poza tym nie ma już we Wrocławiu dobrych skrzydłowych, którzy go obsługiwali świetnymi podaniami.. Mariusz Śrutwa typuje, że Paixao wyjedzie za granicę. I w sumie reszta to gdybanie, więcej ciekawych cytatów w tym tekście nie znajdziemy.

Kolejno: tekst o Górniku, na którego stadionie niebawem ma zakończyć się inwentaryzacja, jaka musiała być zrobiona po zerwaniu umowy na budowę przez Polimex Mostostal. Od tamtej chwili minęły już dwa miesiące. W lutym mają być ogłoszone nowe przetargi. Wariant optymistyczny zakłada, że pierwsze prace mogą zostać wznowione w marcu. Wznowienie prac może być kluczowe dla najbliższej przyszłości klubu. Komisja Licencyjna nie kryje, że przedłużająca się budowa zaczyna być dla klubu problemem. – Zgadzamy się na rozgrywanie meczów na placu budowy przez jeden sezon, ale w Zabrzu trwa to już trzeci rok i końca nie widać – mówił kilka dni temu Krzysztof Sachs, szef komisji licencyjnej.

Dalej: Dariuszem Trelą interesuje się szereg zagranicznych klubów. Między innymi francuskim RC Lens. Choć prezes Piasta twierdzi, że oficjalne oferty nie wpłynęły. Czyli ciągle bez konkretów.

Na koniec znajdujemy duży wywiad z niejakim Sławomirem Rybką, nowym członkiem rady nadzorczej Ruchu Chorzów. Rozmowa o tym jak wybrnąć z finansowych kłopotów i wreszcie stanąć na stabilnych nogach. Szczerze to nie chce nam się cytować ani jednego fragmentu, bo to stek pustych frazesów o pasji, która ma pomagać w wychodzeniu na prostą oraz o tym, że nie da się tego zrobić w miesiąc.

ZERO KONKRETÓW. ZERO.

SUPER EXPRESS

Coraz więcej mamy ostatnio w Super Expressie materiałów, które nie wymagają szerszego komentarza, bo tak naprawdę wystarczy pooglądać zdjęcia. Tak jest tym razem z artykułem o – uwaga – pięknych partnerkach polskich piłkarzy we Francji. Zacytujemy tylko po to, żebyście sami się przekonali:

– Cieszę się, że mąż będzie grał we Francji. Nie dość, że bliżej stamtąd do Polski niż z Sivassporu, to jeszcze mam rodzinę w Paryżu. Prawdopodobnie do Francji przeprowadzimy się w trójkę, Kamil, ja i nasza dwuletnia córeczka Maja. Starszy, 10-letni syn zostanie do czerwca w Polsce, aby dokończyć szkołę – mówi nam Dominika Grosicka. Piękną partnerką może się też pochwalić inny nabytek francuskiego klubu, Dominik Furman. Marlena z pewnością będzie brylować na trybunach stadionu w Tuluzie. Do tej pory najbardziej znaną fanką tego klubu była Manon Cassini, mistrzyni Francji w striptizie, ale urodą Polka bije Francuzkę na głowę. Piękne partnerki mają też Ludovic Obraniak (Laura Obraniak) i Grzegorz Krychowiak (Celia Jaunat). W ich przypadku jest to polsko-francuska miłość, bo obie są Francuzkami. Druga próbuje sił jako modelka

Dalej Robert Lewandowski deklaruje, że godnie zastąpi Kubę Błaszczykowskiego jako kapitan Borussii. To, zdaje się, druga część pomeczowej rozmowy z piątku. Najgorszy typ wywiadu: o wszystkim i o niczym. O niczym przede wszystkim odpowiedzi. Sami zobaczcie, czego się dowiedzieliście.

Duża odpowiedzialność?
– Postaram się godnie zastąpić Kubę. Kibice mogą być pewni, że opaska nie będzie mi ciążyć. Nigdy nie bałem się nowych piłkarskich wyzwań. Zapewniam, że dam radę. Ale podkreślam – wszyscy czekamy na Kubę.

Polska będzie losowana do eliminacji z trzeciego koszyka. To ma dla ciebie jakieś znaczenie?
– Ł»adnego. Wszystko i tak zależy od nas. Może być przecież tak, że wylosujemy silną grupę, a i tak awansujemy. Albo przeciwnie – polegniemy w słabej grupie. W Polsce mamy takie podejście, że jak grupa jest teoretycznie łatwa, to nastawiamy się na pewny awans. A często wychodzi na odwrót.

Ronaldo dostał Złotą Piłkę. Zgadzasz się z takim wyborem?
– Na pewno zasłużył, choć Franck Ribery mu nie ustępował. Francuz zdobył w 2013 roku ze swoją drużyną wszystko. Pytanie, jakie kryteria stosujemy, aby wybrać tego najlepszego. Umiejętności? Osiągnięcia w drużynie? Sukcesy indywidualne? Ronaldo i Franck byli najlepsi, a Messi pewnie nie powinien załapać się do pierwszej trójki. Każdy z tych wymienionych zawodników ma coś, co go wyróżnia.

Na koniec dajmy szansę rozmowie z Łukaszem Teodorczykiem, który zaczął powoli myśleć o koronie króla strzelców Ekstraklasy. Wcześniej grał słabo, bo musiał się oswoić z nowym środowiskiem.

10 goli na półmetku sezonu to dobry wynik?
– Zawsze może być lepiej, ale cieszę się z tego, co jest. To najlepszy mój wynik w karierze, ale chcę na wiosnę coś dołożyć. Może wypatrzy mnie jakiś zachodni klub? Choć z drugiej strony nie chcę wyrywać się za granicę i tam siedzieć na ławce.

Korona króla strzelców to twój główny cel?
– Zacząłem poważnie o tym myśleć. Uważam, że staję się w Lechu lepszym piłkarzem.

Czwarte miejsce Lecha w tabeli to dobra pozycja wyjściowa do ataku na wiosnę? Karol Linetty powiedział nam, że interesuje was tylko walka o mistrzostwo.
– A to dobrze młody mówi (śmiech). Widać jesienią na tyle było nas stać. Nie jesteśmy jednak zadowoleni z tego czwartego miejsca i chcemy być wyżej.

Trochę razi nas ostatnio jak miałka i nijaka jest większość rozmów na łamach Super Expressu. Nieważne czy rozmówca powiedział cokolwiek, czy zupełnie nic. Wszystko nadaje się na papier.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Błaszczykowski dziś na okładce Przeglądu:

Ale zaczyna się od tekstu o Kamilu Gliku. Przyjemny materiał, z którego wynika przy okazji- co zresztą na sam zdrowy rozum dosyć oczywiste – że na następne zgrupowanie Nawałka powoła Kamila.

Glik siedzi w jednej z włoskich restauracji na obiedzie. Otwierają się drzwi, wchodzą piłkarze Juventusu: Giorgio Chiellini, Mirko Vucunić i trener Antonio Conte. Podchodzą do Polaka. Ucinają kilkuminutową pogawędkę. W lidze ze sobą rywalizują, więc trochę się przekomarzają, ale generalnie rozmowa toczy się w luźnym tonie. Następnie pytają o zdrowie i dyskutują o włoskiej piłce. Widać, że gwiazdorzy Juventusu szanują Polaka. Miroslav Klose nie wiedział, że Kamil jest Polakiem. Po meczu z Lazio powiedział: „Chłopie, zabieram cię do swojego klubu” – opowiada Jarosław Kołakowski, agent obrońcy. W czerwonej części Turynu Glik ponoć jest już nie tylko popularny, ale wręcz uwielbiany (…) Glik obok Javiera Zanettiego z Intero i Mariano Izco z Catanii jest jednym z trzech zagranicznych kapitanów w Serie A.

Dalej okładkowy kawałek o Błaszczykowskim i jego problemie.

Ma ten sam wzrost co Jakub Błaszczykowski, podobny styl gry i podobną fryzurę. Wszystko wskazuje na to, że Borussia Dortmund znalazła idealnego następcę Polaka. Kubę, który zerwał więzadła krzyżowe i nie zagra już do końca sezonu, w zespole wicemistrza Niemiec zastąpić ma Lewis Holtby. Reprezentant Niemiec jest obecnie zawodnikiem Tottenhamu Hotspur, ale w Premier League idzie mu bardziej niż źle i chętnie wróciłby do Bundesligi. Holtby do Borussii pasowałby idealnie. Lubi szybką grę kombinacyjną, zna już niemiecką ekstraklasę, bo występował w VfL Bochum, FSV Mainz 05 oraz Schalke 04 Gelsenkirchen, byłby uprawniony do występów w Champions League i nie kosztuje fortuny. – Na pewno nie dokonamy transferu tylko po to, żeby kogoś sprowadzić. To musi być piłkarz, który nam pomoże i który będzie w Borussii grał przez kilka lat, a nie jedynie do końca sezonu – asekurował się jeszcze w poniedziałek dyrektor BVB Hans-Joachim Watzke.

Tekst o karze, która za aferę korupcyjną może spaść na Cracovię już cytowaliśmy przeglądając Fakt, więc idziemy dalej. Po kolei, kilka transferowych informacji lub luźnych przymiarek:

– Oleg Szlakotin z Korony może wylądować w Bielsku
– Lechia Gdańsk upatrzyła sobie Aleksandra Jagiełłę
– Transfer Nakoulmy do Besiktasu już na ostatniej prostej.

Media trąbiły o tym już wczoraj wieczorem, ale jeszcze raz, w skrócie: Reprezentant Burkina Faso ma polecieć dziś z wiceprezesem Krzysztofem Majem do Turcji, żeby sfinalizować przejście do Besiktasu Stambuł (…) Do gry włączyli się działacze Nantes, ale ten kierunek z kolei nie odpowiada zabrzanom. W kontrakcie Nakoulmy widnieje bowiem zapis, że jeśli przeniesie się do tego kraju, 55% kwoty trafi do jego poprzedniego klubu, Górnika فęczna. W przypadku Turcji to tylko 25%. Burkińczyk mógł ostatnio przebierać w ofertach. Dostał propozycję z Chin. Mógł tam zarabiać aż milion dolarów za sezon, ale podziękował. Piłkarz lekką ręką machnął również na 600 tysięcy euro rocznie, jakie zaproponowali mu szefowie Rizesporu.

ANGLIA: Dwóch superbohaterów

Wydawało się, że to może być dzień jak każdy inny, a przynajmniej my w Polsce tak myśleliśmy. Jednak dziś angielska prasa kompletnie zwariowała na punkcie tego, co działo się wczoraj. A jeśli oglądaliście Canal Plus (i czytaliście potem Weszło) to już wiecie – działo się sporo. O tym, jak Liverpool brutalnie zabawił się w derbach z Evertonem i tę niebieską stronę po prostu zdemolował. O tym, że Manchester ma dwóch superbohaterów, van Persiego i Matę. No i słówko o tym, że Flamini, który obejrzał czerwoną kartkę z Southamptonem, jest idiotą.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

HISZPANIA: Policzek dla Realu

Real ma się dobrze – hiszpańska prasa pisze dziś o kolejnym zwycięstwie Królewskich, tym razem w Pucharze Króla. Błyszczy Jese, autor gola, i błyszczy też Iker Casillas, który nie wyjmował piłki z siatki od ponad dziesięciu godzin. Barcelona gra dopiero wieczorem, za przeciwnika ma Levante. Póki co kluczową informacją jest przyszłość Taty Martino, który w Katalonii miałby pracować przynajmniej do 2016 roku. Aha, Sport wymierza policzek w kierunku Madrytu: oto zestawienie zdobytych trofeów w ostatnich dziesięciu latach.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

WفOCHY: Co nowego w Interze?

Sporo tutaj plotek i ploteczek. Blisko przeprowadzki do Interu jest Hernanes, w którego przypadku zostały ponoć już tylko formalności. Właściciel klubu zaczyna mieć jednak na pieńku z menedżerem Guarina, który ma dość niejasnej przyszłości wokół piłkarza. Całość najlepiej prezentuje Corriere dello Sport, gdzie mamy podane procentowe prawdopodobieństwo transferów. Wygląda to tak:
100% – przyjście D’Ambrosio z Torino do Interu
70% – przyjście Hernanesa
30% – przyjście Vucinicia
95% – odejście Ranocchia na wypożyczenie z Interu do Galaty
90% – odejście Guarina, mocno naciska Juventus
Aha, trenerem Sassuolo może zostać Filippo Inzaghi, bardzo poważnie rozważana jest jego kandydatura.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

PORTUGALIA: Czy ktoś nie chce piłkarzy z tej ligi?

Niebywałe zainteresowanie – a przynajmniej tyle o tym pisze się w ostatnich tygodniach – obserwujemy piłkarzami z ligi portugalskiej. Tym razem nowa porcja newsów: Arsenal mocno zainteresowany jest transferem Rodrigo, Monaco i Valencia walczą o Andre Gomesa, zaś Zenit nie przestaje starać się o Garaya. Wszyscy oczywiście są z Benfiki. Natomiast Eliaquim Mangala, piłkarz Porto, może pójść podobnym śladem, co Rodrigo – też do Anglii, tylko że do Manchesteru City. Sporting zaczyna budować już zespół na kolejny sezon, dlatego za milion euro sprowadzi latem Heldona z Maritimo.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama