Wydawało nam się, że jeden klaps wystarczy. Ł»e przykład „Przeglądu Sportowego”, który swego czasu wziął na poważnie wypowiedzi z satyrycznego fanpage`a facebookowego imitującego konto Ireneusza Króla, będzie pamiętliwą nauczką dla reszty dziennikarzy. Niestety, nie wystarczyło. Minęło kilkanaście miesięcy i „Superstacja”, pod rękę ze spisującą wypowiedzi „Polską The Times”, spłodziły poważną analizę stosunków na linii piłka nożna – środowisko LGBT biorąc za punkt wyjścia żartobliwy profil „CWKS Legia Sekcja LGBT”. Daliśmy drugiego klapsa, w tym miejscu. Niestety, problem nie zniknął. Katowicki oddział portalu gazeta.pl właśnie poszedł grubo po bandzie i napisał artykuł o gejach w futbolu zaczynając od… fanpage`a z trzydziestoma lajkami.
Tym razem okazję do skompromitowania się dziennikarki stworzyli żartownisie z profilu „Górnik Zabrze Sekcja LGBT”.
Nie trzeba było długo czekać, by zareagowała wyjątkowo wyczulona na problemy tych środowisk gazeta.pl.
Ujął nas szczególnie fragment, w którym omawiana jest „ankieta” (!), którą rozesłał (!!) portal weszlo.com, a w której znalazło się pytanie „Gej w szatni?” (!!!). Co ciekawe, autorka ujawniła, że nadal wierzy w autentyczność obśmiewanego już wielokrotnie w różnych miejscach fanpage`a „legionistów ze środowisk LGBT”, nie wspominając o bezkrytycznej ufności wobec potężnej grupy dwudziestu osób lajkujących „Górnik Zabrze Sekcja LGBT”. Dalej klasyka – przykład Fashanu, trochę płaczu, telefon do rzecznika prasowego klubu, czy geje mogą się czuć bezpiecznie na stadionie. Te artykuły chyba generuje automat, schemat zawsze ten sam.
A, na koniec jest jeszcze dramatyczny apel – pani redaktor zbiera informacje o homofobii w futbolu (niesłychanie poważny problem, bodaj na równi z korupcją), a sama chyba nie może się do nich dokopać (choć ma obcykaną całą bazę danych Facebooka). Szuka więc – uwaga – kibiców dyskryminowanych z uwagi na orientację seksualną.
Odlot to mało powiedziane. Spuentowalibyśmy to jakimś soczystym komentarzem, ale poprzestaniem na parafrazowaniu klasyka:
Pani Małgosiu…


